Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Było blisko

Treść

Piłkarze Lecha Poznań byli o krok od sprawienia niespodzianki i wywalczenia punktu w wyjazdowym starciu z CSKA Moskwa w trzeciej kolejce fazy grupowej Pucharu UEFA. Niestety "Kolejorz" przegrał, minimalnie 1:2. Poznaniacy wyszli na boisko, by walczyć i dać z siebie wszystko. Trener Franciszek Smuda - wbrew przypuszczeniom - wpuścił na boisko dwóch napastników, Roberta Lewandowskiego i Hernana Rengifo, co gwarantowało, iż goście nie będą się tylko bronili, ale też nękali Rosjan groźnymi kontrami. Od początku do ataku ruszyli jednak gospodarze, jednak długo nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną poznańską obronę. Wreszcie w 31. min dostrzegli w niej wyrwę: Wagner Love podał do Ałana Dzagojewa, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Ivana Turinę. Gdy wydawało się, że do przerwy żadna bramka już nie padnie, tuż przed zejściem do szatni Jurij Żyrkow trafił po raz drugi i sytuacja naszych stała się bardzo trudna. W drugiej połowie Rosjanie wciąż dominowali, aż nadeszła 67. minuta: Semir Stilić sprytnie uderzył z rzutu wolnego i Lech zdobył kontaktowego gola. W tym momencie podopieczni Smudy uwierzyli, iż jeszcze nic straconego, zaczęli grać odważniej, nabrali pewności siebie. I byli blisko - najpierw Stilić uderzał z dystansu, zbyt słabo, w samej końcówce po kolejnym świetnym zagraniu Bośniaka piłkę trącił Jakub Wilk i gdy wydawało się, że padnie wyrównanie, w ostatniej chwili złapał ją Igor Akinfiejew. Ostatecznie wynik się nie zmienił, Lech przegrał, ale pokazał się z niezłej strony. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-11-28

Autor: wa