Była szefowa NBP ukarana grzywną
Treść
Mimo wezwania prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie stawiła się wczoraj przed sejmową bankową komisją śledczą, ta zaś zadecydowała o ukaraniu jej grzywną. Jeśli była prezes NBP nie stawi się na koleje wezwanie komisji na początku lipca, wówczas zostanie najprawdopodobniej doprowadzona przez policję. Sejmowi śledczy chcą ją zapytać m.in. o okoliczności sprzedaży upadłego w 1994 r. Dolnośląskiego Banku Gospodarczego. "Nasz Dziennik" ujawnił w czwartek, że przejęciem DBG zainteresowani byli wrocławscy gangsterzy, a w całej transakcji - jak twierdzą - miała pomóc im właśnie Hanna Gronkiewicz-Waltz, ówczesna prezes NBP. Prezydent Warszawy nie potrafiła udzielić nam odpowiedzi na pytania o kontakty z gangsterem Wiesławem Michalskim ps. "Olsen".
- Dla dobra porządku konstytucyjnego w Polsce ta sprawa musiała być tak rozstrzygnięta, nie w imię sporu politycznego, ale w imię ochrony norm konstytucyjnych, które podważa Hanna Gronkiewicz-Waltz - uważa poseł Artur Zawisza (Prawica Rzeczypospolitej).
Sejmowa komisja śledcza ds. banków wystąpi do Sądu Okręgowego w Warszawie o nałożenie kary pieniężnej na byłą prezes Narodowego Banku Polskiego Hannę Gronkiewicz-Waltz za to, że nie stawiła się na przesłuchanie. Posłowie chcieli zapytać ją m.in. o ujawnione przez "Nasz Dziennik" informacje dotyczące ewentualnych kontaktów byłej prezes NBP z dolnośląskim podziemiem przestępczym. Uzasadniając wczoraj konieczność jej przesłuchania, przewodniczący bankowej komisji śledczej powołał się na naszą publikację.
- W kontekście tego artykułu bardzo dobrze byłoby, aby Gronkiewicz-Waltz stawiła się przed komisją i jeśli tezy zawarte w artykule są nieprawdziwe, mogła je sprostować - mówił poseł Adam Hofman (PiS).
Chodzi o opisaną przez nas w czwartek próbę przejęcia upadłego w 1994 r. Dolnośląskiego Banku Gospodarczego przez "Olsena". Michalski, który po ośmiu latach ukrywania się za granicą oddał się pod koniec maja w ręce Centralnego Biura Śledczego, w latach 90. uchodził za jednego z najbogatszych Polaków. Prowadził m.in. transakcje związane z handlem węglem, kupił w kontrowersyjnych okolicznościach wrocławski Dwór Wazów należący wówczas do zarządzanego przez Marka Ungiera "Juventuru". Polskie służby specjalne dysponują informacjami wskazującymi na bardzo silne związki "Olsena" ze światem zorganizowanej przestępczości w całej Europie Zachodniej. Według naszych informacji, Michalski był jedną z kilkunastu najbardziej wpływowych osób tzw. polskiej mafii. Na kilka tygodni przed oddaniem się w ręce policji Michalski zgodził się spotkać z nami na neutralnym gruncie - najpierw w okolicach Hamburga, a później we Wrocławiu. Michalski mówił wówczas o próbie kupienia upadłego DBG.
- Tak to było skombinowane, że ja swoje 10 mln dolarów wkładam, ale je wyjmuję bez straty i jeszcze mam bank - twierdzi "Olsen".
Pytania bez odpowiedzi
W przejęciu upadłego DBG miał pomóc Michalskiemu - jak utrzymuje gangster - Władysław Frasyniuk, wówczas bardzo wpływowy polityk. Sam Frasyniuk zdecydowanie zaprzecza jakimkolwiek kontaktom z Michalskim. O sprawę pytaliśmy również Hannę Gronkiewicz-Waltz. - Zasady pomocy dla każdego inwestora przejmującego bank były takie same. Skoro bank został przejęty przez Prosper należący do NBP, oznacza to, że żaden inwestor nie został zaakceptowany i uznany za wiarygodnego - odpowiedziała nam prezydent Warszawy. Pytania o swoje kontakty w sprawie DBG z Michalskim i Frasyniukiem przemilczała. Nie stawiła się również na posiedzeniu komisji, na której właśnie o to chcieli pytać posłowie.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że powinna stawić się na posiedzeniu komisji. Pani Gronkiewicz-Waltz nie ma prawnych podstaw do odmowy złożenia wyjaśnień. W związku z jej nieobecnością podejmujemy stosowne kroki prawne - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Adam Hofman, przewodniczący komisji śledczej.
Nieusprawiedliwione niestawiennictwo
Jego wniosek o ukaranie byłej prezes NBP grzywną poparli również pozostali członkowie sejmowej bankowej komisji śledczej, uzasadniając to tym, że skierowane do komisji pisma Hanny Gronkiewicz-Waltz, w których przedstawia swoją argumentację, nie tłumaczą jej niestawiennictwa. Tym bardziej że pytana miała być nie tylko o sprawę DBG, ale również o jeden z domów maklerskich, który nie był w stanie potwierdzić wszystkich świadectw udziałowych akcjonariuszy indywidualnych przed sesją giełdową, na której po raz pierwszy notowane były walory Banku Śląskiego. W piśmie przysłanym do komisji wyjaśniała, że komisja nie ma konstytucyjnych uprawnień do przesłuchania jej jako byłej szefowej NBP. Tymczasem sejmowa komisja bankowa dysponuje ekspertyzami, które jednoznacznie wskazują na to, że Gronkiewicz-Waltz nie ma podstaw do odmowy złożenia zeznań przed sejmowymi śledczymi. Z ekspertyzy Małgorzaty Bajor-Stachańczyk wynika, iż brak jest podstawy prawnej wyłączającej prezesa NBP z przesłuchań komisji. Z kolei w opinii prof. Bogusława Banasiaka, przepisy Konstytucji RP umożliwiają przesłuchanie byłego i obecnego prezesa NBP w kwestiach związanych z przedmiotem śledztwa sejmowego, którego celem jest zbadanie organów państwa w procesie przekształceń całego banku.
- Niestawiennictwo Gronkiewicz-Waltz jest sprawą bardzo poważną. To nie jest prosty spór prawny, ale kwestia o charakterze ustrojowym, decydująca o statusie tej i wszystkich innych komisji śledczych, które kiedykolwiek przez Sejm RP będą powoływane - zwraca uwagę poseł Artur Zawisza.
Przesłuchają również gangstera
Jeżeli grzywna nie skłoni Hanny Gronkiewicz-Waltz do stawiennictwa na posiedzenie komisji, wówczas posłowie - jak zapowiedzieli - złożą do sądu kolejny wniosek o doprowadzenie byłej prezes NBP na przesłuchanie pod przymusem przez policję.
W związku z publikacją "Naszego Dziennika" sejmowa bankowa komisja śledcza zadecydowała również o przesłuchaniu gangstera Wiesława Michalskiego ps. "Olsen". O tym, że taki wniosek zostanie złożony, informowaliśmy jako pierwsi już wczoraj.
- Wiesław Michalski może mieć wiedzę na temat nieprawidłowości w działalności organów, które zajmowały się nadzorowaniem polskiego systemu bankowego. Myślę, że do przesłuchania dojdzie w sądzie na przesłuchaniu tajnym - powiedział nam Adam Hofman. Po wysłuchaniu "Olsena" komisja w dalszej kolejności zamierza wezwać na przesłuchanie byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-06-23
Autor: wa