Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Była pupilka Helmuta Kohla po raz drugi kanclerzem

Treść

Pomimo słabego, ale jednak zwycięskiego wyniku wyborczego Angela Merkel (CDU) po raz drugi zostanie kanclerzem Niemiec. Jej błyskotliwa kariera jest analizowania przez komentatorów całego świata. Mimo że dopiero w 1990 roku wstąpiła do CDU, to w ciągu kilku lat z mało znanego i niedoświadczonego polityka pod okiem ówczesnego kanclerza Helmuta Kohla stała się filarem niemieckiej chadecji.
Angela Dorothea Kasner urodziła się w Hamburgu w 1954 roku. Jej ojciec był protestanckim pastorem, a matka nauczycielką. Wkrótce po urodzeniu wraz z rodzicami mała Angela przeniosła się do NRD, gdzie ojciec objął jedną z parafii w Brandenburgii. W latach młodzieńczych Angela była członkiem komunistycznej organizacji młodzieżowej FDJ. Po maturze studiowała w Lipsku fizykę na uniwersytecie im. Karola Marksa. W 1977 roku wyszła za mąż za Ulricha Merkela, z którym się rozwiodła już w roku 1981. Wtedy także na swojej życiowej drodze spotkała (także chemika) Joachima Sauera, który dla niej opuścił rodzinę. Merkel poślubiła go dopiero w 1998 roku. Niemieckie biografie nie potwierdzają informacji, jakoby Angela Merkel była czynną opozycjonistką w czasach NRD, raczej ta część jej życia jest uznawana za przeciętną, podobną do setek tysięcy innych enerdowskich biografii, ponieważ niczym specjalnym w walce z reżimem się nie wyróżniła.
Późna kariera polityczna
Do 1990 roku obecna kanclerz już jako doktor nauk pracowała w Instytucie Fizyki i Chemii w Berlinie. Po zjednoczeniu kraju najpierw wstąpiła do organizacji zwanej "Demokratischen Aufbruch" (Demokratyczny Przełom), a dopiero później do CDU. W 1991 roku zauważył młodą członkinię CDU ówczesny kanclerz Helmut Kohl, który powierzył jej stanowisko ministra do spraw rodziny i młodzieży. W 1993 roku Merkel została wybrana na szefową CDU w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Od tego okresu była nazywana "dziewczynką Kohla". Jej kariera nabrała nieprawdopodobnego tempa. W 1994 roku ponownie dostała się w bezpośrednich wyborach do Bundestagu i Kohl (który jeszcze raz został kanclerzem) tym razem powierzył jej stanowisko ministra ochrony środowiska, ochrony zasobów naturalnych i bezpieczeństwa jądrowego. W 1998 roku jako pierwsza kobieta (miała wtedy tylko 44 lata) została sekretarzem generalnym niemieckiej CDU. W 2000 roku zdecydowaną większością Angelę Merkel wybrano na przewodniczącego niemieckich chadeków. Jeszcze w 2002 roku w kolejnych wyborach parlamentarnych Merkel nie startowała jako kandydat na kanclerza, ponieważ oddała pałeczkę ówczesnemu premierowi Bawarii i szefowi CSU Edmundowi Stoiberowi, który jednak przegrał o włos z kandydatem socjaldemokratów Gerhardem Schroederem. Dopiero w następnych wyborach w 2005 roku startowała jako kandydat na kanclerza i wygrała wraz z CDU. Jako pierwsza kobieta w historii Niemiec została kanclerzem.
Fenomen Angeli
Kariera Angeli Merkel jest określana jako swoisty fenomen, ponieważ z jednej strony należy ona do osób niezbyt przebojowych, niezbyt dobrze się ubierających i źle wyglądających w mediach, poza tym dla wielu pozostała ciągle "Ossi" (czyli kimś ze wschodu), ale jednocześnie cały świat uważa ją za najpotężniejszą kobietę świata (według gazety "Forbes" już po raz czwarty jest najbardziej wpływową kobietą politykiem), a wielu Niemców nazywa Merkel "matką narodu". Jak twierdzi jeden z komentatorów, Merkel gra taką rolę, która łagodzi konflikty i prowadzi do kompromisów. Sama Angela Merkel najprawdopodobniej także chce uchodzić za silną osobowość, gdyż na swoim biurku zaraz po zaprzysiężeniu na urząd kanclerski postawiła portret carycy Katarzyny II.
Komentatorzy zgodnie przyznają, że w nowej konstelacji koalicyjnej (z FDP) Merkel nie będzie miała łatwego zadania, ponieważ po pierwsze - już nie będzie się mogła chować za plecami SPD, a po drugie - wyjątkowo silna pozycja liberałów (bez której nie byłoby koalicji) powoduje ich dużo większą rolę, niż teoretycznie wynika z parytetów. Coraz głośniejsze staną się żądania liberałów, by obrać kurs bardziej przyjazny niemieckiej gospodarce. Jeżeli kanclerz tego nie uczyni, to narazi się na kłopoty w partii FDP, ale także wśród swoich kolegów z chadecji, natomiast jeżeli stanie się twardą, bezwzględną niemiecką żelazną damą, to natychmiast utraci popularność i reputację wśród społeczeństwa. Nikt nie wie, jak zamierza spełnić obietnicę złożoną zaraz po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów, kiedy powiedziała, że będzie kanclerzem wszystkich Niemców. Media niemieckie pytają: jak chce to zrobić razem z liberałami?
Część gazet, mówiąc o nowych trudnościach kanclerz, przypomina doskonały wynik niemieckiej lewicy, która stała się czwartą siłą polityczną w kraju. Teraz Merkel i nowy rząd będą musiały się liczyć także z lewicowym natarciem. Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" stwierdza wprost, że takiej lewicowej falangi Niemcy dawno nie widziały. Teraz pozostaje pytanie, która Angela Merkel będzie w przyszłości rządzić Niemcami - ta bezwzględna, zamierzająca przeprowadzić bolesne dla społeczeństwa, ale niezbędne reformy, czy ta lubiąca kompromisy i przyzwyczajona po wspólnym rządzeniu z SPD do odkładania trudnych decyzji?
Nowy rząd a sprawa polska
Często padają określenia, że Merkel jest najbardziej dążącym do pojednania z Polską niemieckim kanclerzem. I chociaż często sama powtarza tego typu określenia, to tak naprawdę niewiele się różni w tej materii od swoich poprzedników. Być może nie będzie nigdy tak bardzo zaprzyjaźniona z rosyjskimi przywódcami jak Gerhard Schroeder lub Helmut Kohl, którzy Władimira Putina i Borysa Jelcyna nazywali swoimi przyjaciółmi, ale interesy gospodarcze będzie z nimi prowadzić na takim samym, bardzo intensywnym poziomie, często z pominięciem interesów naszego kraju.
Jest jeszcze jeden problem, który obecnie może negatywnie wpłynąć na polsko-niemieckie stosunki, mianowicie zwiększone żądania niemieckich "wypędzonych". W tym środowisku nikt nie ukrywał, że niecierpliwie oczekuje się na zwycięstwo chadeków i odsunięcie od władzy socjaldemokratów. Już w niedzielę agencje podały informację, że szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach zdobyła mandat do Bundestagu we Frankfurcie nad Menem, co oznacza, iż teraz już bez nieprzyjaznych BdV członków SPD w nowym rządzie jej roszczenia dotyczące niemieckich "wypędzonych", a także te skierowane wobec Polski mogą ulec przyspieszeniu. Miarodajnym sprawdzianem będzie ogłoszenie przez nowy niemiecki rząd, kiedy puste miejsce w fundacji na rzecz budowy centrum wypędzonych zajmie Steinbach.
W niedzielnych wyborach parlamentarnych CDU/CSU zdobyło 33,8 proc. głosów, SPD uzyskało 23 proc., FDP - 14,6 proc., Postkomunistyczna Lewica 11,9, a Zieloni 10,7 proc. głosów.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-09-29

Autor: wa