Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Była minister w rządach SLD Barbara Blida popełniła samobójstwo

Treść

Barbara Blida, była posłanka SLD i była minister budownictwa, nie żyje. Kobieta odebrała sobie życie po wkroczeniu do jej domu funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Rewizja była związana z prowadzonym postępowaniem w sprawie mafii węglowej. Była posłanka miała być zatrzymana i usłyszeć zarzuty równocześnie z 13 innymi osobami zamieszanymi w nielegalny obrót węglem i związanymi z tym działaniami korupcyjnymi.



Do tragedii doszło wczoraj nad ranem w Siemianowicach Śląskich. Po wkroczeniu do domu Barbary Blidy funkcjonariuszy ABW kobieta poprosiła o możliwość skorzystania z łazienki. Tam postrzeliła się w klatkę piersiową. Mimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej była minister zmarła. Opozycja natychmiast obarczyła odpowiedzialnością polityczną za to zdarzenie Zbigniewa Wassermanna, koordynatora służb specjalnych, domagając się jego dymisji. - Trzeba dokładnie zbadać, czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie popełniła błędu - tak sprawę skomentował z kolei premier Jarosław Kaczyński.
Rewizja przeprowadzona przez ABW miała związek z postępowaniem w sprawie mafii węglowej. Blida była jedną z kilku osób objętych śledztwem w sprawie wręczania i przyjmowania korzyści majątkowych przez funkcjonariuszy publicznych. - Była podejrzewana o wręczanie i przekazywanie łapówek, ale nie postawiono jej zarzutów - powiedziała Magdalena Stańczyk, rzecznik ABW. Podkreśliła, iż zachowanie Blidy nie wskazywało na to, że może dojść do tragedii, a podczas przeszukania panowała spokojna atmosfera. Po wkroczeniu funkcjonariuszy kobieta ani na chwilę nie została sama, a w łazience towarzyszyła jej funkcjonariuszka. Mimo to byłej posłance udało się sięgnąć po broń w szafce i oddać śmiertelny strzał.

14 do zatrzymania
Jak poinformował nas prokurator Tomasz Tadla, rzecznik katowickiej prokuratury okręgowej, Barbara Blida miała zostać wczoraj zatrzymana wraz z 13 innymi osobami, a ich mieszkania miały zostać przeszukane. - Zarzuty dotyczące tych osób mówiły o przyjmowaniu i wręczaniu korzyści majątkowych, praniu brudnych pieniędzy i poświadczeniu nieprawdy w dokumentacji związanej z obrotem węgla - powiedział Tadla. Podkreślił, iż śmierć byłej posłanki nie zakłóciła pozostałych zaplanowanych przez prokuraturę rewizji i zatrzymań.
W związku z zajściem minister Zbigniew Wassermann, koordynator służb specjalnych, zwrócił się do szefa ABW o przeprowadzenie "błyskawicznego postępowania wyjaśniającego" okoliczności śmierci Blidy. W sprawie zostanie przeprowadzone także śledztwo nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach. Minister przyznał, że funkcjonariusze mieli obowiązek zażądania od Blidy wydania broni na początku przeszukania w jej domu. - Musimy ustalić, czy do zdarzenia doszło z winy funkcjonariusza, czy osoby, która wybrała takie rozwiązanie sprawy - powiedział Wassermann.
Na śmierć byłej posłanki zareagował Sejm. Wacław Martyniuk, sekretarz klubu SLD, podkreślał, iż nie wie, co mogło sprowokować Blidę do tak desperackiego czynu, i ostro skrytykował działania ABW. Klub SLD chciał także jeszcze wczoraj usłyszeć rządowe wyjaśnienia na temat okoliczności śmierci byłej posłanki.
W innym przypadku zapowiadał złożenie wniosku o utworzenie komisji śledczej w tej sprawie. Jak twierdził Jerzy Szmajdziński, szef klubu SLD, taka informacja była niezbędna do dalszej normalnej pracy Sejmu. W odpowiedzi Marek Jurek, marszałek Sejmu, podkreślił, że sprawa śmierci poruszyła wszystkich, jednak nie powinno to być powodem do wypowiadania sądów o niewyjaśnionych jeszcze okolicznościach śmierci byłej posłanki. Prace Sejmu zostały jednak przerwane.
Blida przez wiele lat była liderem śląskich struktur SLD, wcześniej należała do PZPR i SdRP. Od 1989 roku przez 16 lat była posłem na Sejm RP. W rządach Waldemara Pawlaka, Józefa Oleksego i Włodzimierza Cimoszewicza pełniła funkcję ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa. Od 1997 roku była prezesem Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, a ostatnio prezesem firmy deweloperskiej.
Straty górnictwa wynikające z działalności tzw. mafii węglowej sięgają 50 mld złotych. Przestępcy zarabiali na nielegalnym pośrednictwie pomiędzy kopalniami a dużymi odbiorcami węgla. Rozpracowywaną sprawę opisywał raport, który kilka miesięcy temu zniknął z MSWiA.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2007-04-26

Autor: wa