Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bykownia może pomóc w śledztwie katyńskim

Treść

Prokuratorzy IPN prowadzący śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej w październiku pojadą do Kijowa, by zapoznać się z materiałami śledztwa prowadzonego przez stronę ukraińską, dotyczącego mordu w Bykowni. Wtedy też będzie można określić, czy materiał dowodowy wniesie nowe okoliczności do wyjaśnienia sprawy Katynia.
Prace ekshumacyjne na cmentarzysku w Bykowni pod Kijowem przedłużono do końca września. Zezwoliła na to strona ukraińska. Jeśli będziemy potrzebować więcej czasu, dostaniemy go. Jesienią, po opracowaniu wyników poszukiwań, w Bykowni odbędą się rozmowy na temat polskiego cmentarza w tym miejscu. We wtorek w Bykowni odkryto dwadzieścia grobów, w trzech są ciała Polaków - potwierdzają to znalezione przedmioty. Większość zginęła od strzału w potylicę.
- Strona ukraińska wyraziła zgodę na kontynuację prac w Bykowni do końca września - powiedział nam wczoraj Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. - A potem, jeśli trzeba będzie, to przesuną nam jeszcze ten termin - dodał. Przewoźnik rozmawiał wczoraj w Kijowie z Witalijem Kazakiewiczem, sekretarzem ukraińskiej Państwowej Międzyresortowej Komisji ds. Upamiętnienia Ofiar Wojny i Represji. Natomiast na temat cmentarza w miejscu kaźni Przewoźnik będzie rozmawiać jesienią, po opracowaniu wszystkich wyników prac ekshumacyjnych. W lasach pod Bykownią pracuje 12 specjalistów. - Mogiły są bardzo zniszczone - powiedział nam prof. Andrzej Kola, archeolog z Uniwersytetu im. M. Kopernika w Toruniu, pod którego kierunkiem odbywają się prace. - To efekt prowadzonych przez Ukraińców prac porządkowych w tym miejscu - dodał. Według niego, w Bykowni już po 1945 r. okoliczni mieszkańcy przekopywali teren, na którym znajdują się mogiły, w poszukiwaniu cennych przedmiotów. - Ale nie na tyle, byśmy nie byli w stanie odszukać teraz rzeczy należących do Polaków - stwierdził prof. Kola. Ekipa prowadząca poszukiwania odkryła 20 mogił, w trzech znajdują się szczątki Polaków. - Odnaleźliśmy wiele par butów należących niewątpliwie do polskich oficerów - powiedział prof. Kola. Ekipa, w skład której wchodzą archeolodzy, antropolog, konserwatorzy i dokumentaliści, będzie pracować do końca września.

5 hektarów do przekopania
We wtorek w Bykowni pod Kijowem odkryto pierwsze groby Polaków zamordowanych przez NKWD w 1940 r. - To potwierdzenie naszych dociekań i przypuszczeń - powiedział Przewoźnik. Chodzi o miejsce spoczynku trudnej do ustalenia liczby Polaków z niemal 3,5 tys. osób, które widnieją na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej, zawierającej nazwiska Polaków więzionych przez NKWD na zachodniej Ukrainie. Znaleziono przedmioty świadczące o tym, że to są groby, w których spoczywają Polacy, m.in. fragmenty umundurowania, polskie buty wojskowe, guziki wojskowe, medalik czy nawet przedmioty z nazwiskami. Wszystko to wymaga sprawdzenia.
Prace ekshumacyjne trwają od połowy lipca, zlokalizowano 103 groby, z czego 20 rozkopano, a w 3 znaleziono przedmioty polskie. W mogiłach odkryto szczątki ludzkie, czaszki, na których były ślady strzału w potylicę i uderzeń tępym narzędziem. W grobach umieszczano po kilkadziesiąt osób. - W trzech polskich mogiłach jest ok. 60 osób - powiedział prof. Andrzej Kola.
Poszukiwania prowadzone są na obszarze 5 ha terenu leśnego. - Na pewno nie przebadamy całego terenu, ale będziemy mogli uchwycić pewne rzeczy w zarysach, m.in. zasięg grobów - zaznaczył Przewoźnik. Wśród zamordowanych są wysocy rangą oficerowie i podoficerowie Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, policjanci, przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, funkcjonariusze Straży Więziennej i Straży Granicznej, urzędnicy administracji rządowej i samorządowej, a także cywile. Wszyscy trafili do więzień NKWD, utworzonych przez administrację sowiecką na terenach dawnych Kresów Wschodnich RP, włączonych do Sowietów po agresji 17 września 1939 r. W oparciu o rozkaz Ławrentija Berii o rozładowaniu więzień NKWD zachodnich obwodów Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej z 22 marca 1940 r. Polacy zostali przewiezieni do więzień centralnych obwodów ZSRS w Kijowie, Charkowie, Chersoniu i tam zamordowani wiosną 1940 r. Na tzw. ukraińskiej i białoruskiej liście katyńskiej jest 7,3 tys. Polaków.
Wśród miejsc, gdzie mogą być szczątki zamordowanych Polaków z "listy białoruskiej", wymienia się m.in. Kuropaty pod Mińskiem. Na podstawie decyzji władz ZSRS, w tym Stalina, z 5 marca 1940 r. wiosną 1940 r. zamordowano 22 tys. polskich oficerów i cywilów. Wśród nich 15 tys. stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. NKWD rozstrzeliwało ich w Katyniu, Charkowie i Twerze. W 2000 r. otwarto trzy cmentarze wojskowe upamiętniające ofiary zbrodni - w Katyniu, Charkowie i Miednoje pod Twerem. Trwające 14 lat śledztwo w sprawie katyńskiej, prowadzone przez rosyjską prokuraturę wojskową, zakończyło się umorzeniem we wrześniu 2004 r. Nikomu nie postawiono zarzutów, nie zostało też przedstawione uzasadnienie decyzji o umorzeniu śledztwa. Rosjanie nie uznają zbrodni katyńskiej za ludobójstwo, ale za zbrodnię, która ulega przedawnieniu. Polskie śledztwo w tej sprawie na wniosek Komitetu Katyńskiego od grudnia 2004 r. prowadzi Instytut Pamięci Narodowej. Jest w nie zaangażowanych 16 prokuratorów. Rosja, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie przekazała stronie polskiej akt dotyczących sprawy.
Anna Skopinska



Prokurator Małgorzata Kuźniar-Plota z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Warszawie prowadząca śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej:
Hipoteza o tym, że Bykownia jest miejscem pochówku Polaków z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej, na której widnieje 3435 nazwisk, jest znana od dawna i to odkrycie nie jest żadną nowością. To, co znaleziono, odkrywali już kilka lat temu Ukraińcy przy swoich pracach ekshumacyjnych. Do tej pory nie ma jednoznacznego potwierdzenia poprzez zidentyfikowanie zwłok zamordowanych z imienia i nazwiska. Być może prace Rady przyniosą jednoznaczne potwierdzenie; gdyby udało się znaleźć dobrze zachowane ciało, a przy nim przedmioty jednoznacznie identyfikujące daną osobę oraz jej dane na liście. Na razie poruszamy się w sferze hipotez, wysoce prawdopodobnych, ale jednak hipotez.
W 2001 r. wszczęliśmy w tej sprawie postępowanie wyjaśniające, potem śledztwo dotyczące Polaków zamordowanych w Bykowni. Gdy w 2004 r. zostało wszczęte postępowanie w sprawie zbrodni katyńskiej, Bykownia została do niego dołączona. Wskazówką, że osoby, których dane figurują na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej zostały pogrzebane w Bykowni pod Kijowem, jest to, że podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez prokuraturę ukraińską odnaleziono szereg przedmiotów, które pozwalały na uznanie, że byli to obywatele polscy. W odkrytych grobach odnaleziono monety polskie, części umundurowania, guziki, resztki obuwia z firm polskich, ujawniono też prawo jazdy wystawione na nazwisko Franciszek Paszkiel. Jak ustalono, był on aresztowany w 1940 r., więziony w Równem i przetransportowany w maju 1940 r. do więzienia w Kijowie. Jego dane figurują na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej. Czyli jest to przypadek wysoce uprawdopodobniający przypuszczenie, że zostały tam pogrzebane osoby z tej listy. O tym też świadczy ekspertyza, którą otrzymaliśmy z prokuratury ukraińskiej, potwierdzająca, że mogą tam znajdować się obywatele polscy. Sami uzyskaliśmy opinię Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie; była to ekspertyza wypełnień stomatologicznych znalezionych szczątków. Nie wyklucza ona, że ten materiał protetyczny pochodzi od obywateli, jak określono, polskiej klasy średniej, w tym od oficerów Wojska Polskiego.
Otrzymaliśmy zaproszenie od prokuratury ukraińskiej. Oczekiwaliśmy na nie od sierpnia ubiegłego roku. Chcemy, by na Ukrainę udała się grupa prokuratorów z zespołu śledczego wyjaśniającego zbrodnię katyńską. Poprzez zaproszenie wyrażono zgodę na udostępnienie nam akt kilku postępowań karnych, w tym m.in. dotyczącego Bykowni - a umorzonego, i zapoznanie się na miejscu z całością materiału zgromadzonego przez prokuraturę ukraińską. Będziemy wtedy wiedzieć, co tamtejsza prokuratura ustaliła w swoich dochodzeniach. Wówczas będziemy mogli określić, czy ten materiał dowodowy wniesie jakieś nowe okoliczności, jakieś fakty do wyjaśnienia sprawy zbrodni katyńskiej. Wstępny termin naszej wizyty na Ukrainie to październik.
not. AS



Prof. dr hab. Andrzej Kola z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, archeolog, kierownik prac ekshumacyjnych w Bykowni:
Bykownia to miejsce w lesie. Znajdują się tu rozkopane przez nas, a wcześniej odkryte także przez naszą ekipę poprzez odwierty 0,5-calowym wiertłem wielkie jamy, groby. Jest ich dwadzieścia. W trzech są szczątki 60 osób. To niewątpliwie Polacy. Groby są bardzo zniszczone. Na miejscu zbrodni prowadzone były wielokrotnie prace porządkowe, poszukiwano cennych przedmiotów. Ale wszystkie "prace" zakończyły się w 1989 r. Potem nie było tu żadnych ekshumacji. Niektóre ofiary mordowane były podobnie jak w Katyniu - poprzez strzał w tył głowy. Jednak w każdym miejscu śmierć przychodziła w inny sposób i zbrodnia wyglądała inaczej.
not. AS

"Nasz Dziennik" 2006-08-10

Autor: wa