Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Bycza" forma

Treść

Koszykarze Chicago Bulls i Miami Heat są o krok od awansu do kolejnej rundy play-off ligi NBA. W rywalizacji z - odpowiednio - Indianą Pacers i Philadelphią 76ers prowadzą bowiem 2:0 i do szczęścia potrzebują jeszcze dwóch zwycięstw.
"Bykom" sukcesy nie przyszły jednak łatwo. Dość niespodziewanie skazywana na pożarcie Indiana przeciwstawiła się im bardzo mocno, choć do niespodzianki ostatecznie nie doszło. W drugim starciu gospodarze wygrali 96:90. Mecz od początku był niezwykle wyrównany, w drugiej kwarcie bardzo dobrze poczynający sobie Pacers prowadzili nawet różnicą 9 punktów (największa przewaga którejkolwiek ze stron w całym spotkaniu), jednak finisz należał do faworytów. W ekipie z Chicago po raz kolejny niesamowicie zagrał najlepszy zawodnik sezonu zasadniczego Derrick Rose, który zdobył 36 punktów i miał 8 zbiórek.
W pojedynku Heat z 76ers emocji zabrakło. Gospodarze wygrali pewnie 94:73, mając pierwszoplanową postać w osobie LeBrona Jamesa - zdobywcy 29 punktów. Wśród gości zawiedli gracze pierwszej piątki, którzy łącznie rzucili... dokładnie tyle samo punktów, ile wspomniany gwiazdor Miami. Rezerwowi okazali się dużo skuteczniejsi, ale nie byli w stanie przeciwstawić się ekipie mającej mistrzowskie aspiracje.
Pisk
Nasz Dziennik
2011-04-20

Autor: jc