Być krajem Zachodu oznacza szanować prawdę i prawo
Treść
Jan Łopuszański, poseł na Sejm RP X, I, III i IV kadencji
Kosowo jest historyczną kolebką Serbii, jednak w toku wielowiekowych, bolesnych procesów ukształtowała się tam albańska, muzułmańska większość. Procesy te obfitowały w niewolę, przymusową islamizację, masowe ucieczki serbskich chrześcijan przed prześladowaniami, akcje osiedleńcze ludności albańskiej na terenie Kosowa oraz serbsko-albańskie wojny domowe. W 1999 roku ustanowiony został faktyczny protektorat ONZ nad Kosowem, będącym częścią Republiki Serbii. Ostatnie pogromy ludności serbskiej w Kosowie miały miejsce już w 2004 roku, a siły międzynarodowe im nie zapobiegły. W tych warunkach doszło do oderwania Kosowa od Serbii. Władzę w Kosowie objęły grupy o marksistowskim rodowodzie, powszechnie oskarżane o udział w międzynarodowym handlu narkotykami, nielegalnym handlu bronią oraz handlu ludźmi. Grupy te uzyskały poparcie wielkich współczesnych demokracji. Trwa międzynarodowa presja na uznanie niepodległości Kosowa.
Jest zrozumiałe, że swe stanowisko wobec zachodzących zdarzeń powinna określić także Polska. Premier Donald Tusk przyznał publicznie, że ma wątpliwości w tej sprawie oraz że dziś jedynie Amerykanie sprawiają wrażenie, iż może tych wątpliwości nie mają. Przyznał, że Serbowie zostali skrzywdzeni. Pomimo tego podobno podjął decyzję o uznaniu przez Polskę niepodległości Kosowa. Prawdopodobnie dlatego że Polska jest krajem Zachodu i musimy zdawać przykre dla nas egzaminy.
Być krajem Zachodu oznacza szanować prawdę i prawo. Być krajem Zachodu oznacza dawać świadectwo prawdzie, a nie świadectwo solidarności z krzywdzicielami - oznacza nie brać udziału w wyrządzaniu krzywdy innym narodom. Być krajem Zachodu oznacza powiedzieć tym wszystkim, którzy za współczesny Zachód odpowiadają, a w biały dzień łamią fundamentalne zasady stanowiące o jego tożsamości, że powinni natychmiast powstrzymać się od takich działań. W przeciwnym wypadku cywilizacja Zachodu przekształci się w cywilizację gangsterów. Kto ma o tym bardziej pamiętać niż Polska, która tylekroć sama była ofiarą bezprawia? Czy przykładając rękę do bezprawia wobec Serbii, rząd RP chciałby oficjalnie potwierdzić dopuszczalność takich reguł kształtowania stosunków międzynarodowych?
"Nasz Dziennik" 2008-02-26
Autor: wa