Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bush szuka partnerów koalicji

Treść

USA potrzebują w Iraku "wszystkich partnerów koalicji" - oświadczył prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush przed wizytą w Australii w związku z przyszłotygodniowym szczytem Azji i Pacyfiku. Bush odniósł się także do kwestii wycofania wojsk z Iraku, podkreślając, że decyzja w tej sprawie podyktowana zostanie przez sytuację w obszarze działań wojennych.

Bush wezwał wszystkie kraje koalicji rozważające wycofanie swych sił z Iraku, by oparły się w swych decyzjach na potrzebie przywrócenia bezpieczeństwa w tym kraju. Prezydent na pytanie, czy USA nadal potrzebują sił australijskich w Iraku, odparł: "Potrzebujemy wszystkich naszych koalicyjnych partnerów. Rozumiem, że wszyscy są uwikłani w swą własną politykę wewnętrzną. Chodzi mi jednak o to, że zarówno w przypadku Iraku, jak i Afganistanu mamy jeszcze wiele pracy do wykonania".
Australia ma w Iraku 1600 żołnierzy, z czego 550 w jednostkach bojowych. Przywódca opozycji australijskiej Kevin Rudd zapowiedział opracowanie kalendarza wycofywania sił australijskich, natomiast obecny premier Australii John Howard odrzucił taką możliwość.

Postępy w Iraku - są czy ich nie ma?
Tymczasem pojawiają się rozbieżności w ocenie skuteczności obecności wojsk amerykańskich i koalicyjnych w Iraku. Wnioski amerykańskiego Biura Obrachunkowego (GAO) różnią się znacząco od analiz przeprowadzonych na zlecenie Białego Domu, według których zrealizowano osiem z osiemnastu wyznaczonych sobie przez USA celów. Raport sporządzony przez GAO dla Kongresu mówi bowiem o zaledwie trzech.
Pentagon jest zdania, że GAO odzwierciedliło sytuację w "czarnych i białych" barwach, nie uwzględniając w swojej ocenie "odcieni szarości". Rzecznik Pentagonu Geoff Morrell oświadczył, iż urzędnicy dokonali kilku "rzeczowych poprawek" i "zaproponowali kilka sugestii względem wystawionych ocen". Również rzecznik prasowy Białego Domu Tony Snow uznał wnioski GAO za nieodzwierciedlające realiów. - Prawdziwym pytaniem jest: co dzieje się w Iraku? Czy czynimy jakiekolwiek postępy? Czy militarna strona naszych działań posiada jakikolwiek impet? Odpowiedź brzmi: "tak" - dodał.
Amerykańskie agencje różnią się także w ocenach stopnia ograniczenia przemocy w Iraku, stanowiącego główne założenie amerykańskiego planu stabilizacyjnego. Na dodatek urzędnicy Pentagonu zakwestionowali także niektóre ze zgłoszonych zaleceń niezależnej komisji powołanej przez Kongres w celu oszacowania jakości irackich sił bezpieczeństwa. Komisja ta doszła do wniosku, że szerzące się w szeregach irackiej policji sekciarstwo wymaga, aby jej oddziały zostały "oczyszczone" i przekształcone w mniejsze, bardziej elitarne jednostki.
Anna Wiejak, KW, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-09-01

Autor: wa