Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bush nakłada embargo na Białoruś

Treść

Prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush nazwał przywódcę Białorusi Aleksandra Łukaszenkę dyktatorem i podpisał ustawę przewidującą wsparcie dla białoruskiej opozycji oraz szereg sankcji wobec władz w Mińsku. Informacje te zbiegły się z podgrzewającą atmosferę wiadomością o zabiciu opozycyjnej dziennikarki na Białorusi.
"Los Białorusi nie będzie w rękach dyktatora, a w rękach studentów, związków zawodowych, przywódców obywatelskich i religijnych, dziennikarzy i wszystkich obywateli Białorusi, domagających się wolności dla swojego kraju" - stwierdził amerykański prezydent w pisemnym oświadczeniu wydanym przy okazji podpisanej w środę ustawy "Akt 2004 r. o demokracji na Białorusi".
Ustawa przewiduje wsparcie władz USA dla opozycji białoruskiej i nakłada szereg sankcji na administrację Łukaszenki. Zakazuje m.in. amerykańskim agencjom rządowym udzielania rządowi w Mińsku pożyczek, gwarancji kredytowych i jakiejkolwiek pomocy finansowej, z wyjątkiem pomocy humanitarnej.
- Sankcje gospodarcze USA nie są dla nas straszne. Do tego kraju trafia zaledwie 3 proc. naszego eksportu - w ten sposób odpowiedział na decyzję Waszyngtonu wiceminister gospodarki Białorusi Andriej Tur. Według białoruskiego MSZ, akt podpisany przez Busha opiera się na niesłusznych wyobrażeniach o stanie polityki wewnętrznej i zewnętrznej kraju. - Oznajmiając, że celem podpisania tego dokumentu jest zapewnienie suwerenności i niepodległości Białorusi, władze amerykańskie poprzez przyjęcie "Aktu" w rzeczywistości podważają dążenie narodu białoruskiego do utworzenia stabilnego i suwerennego państwa - dodał rzecznik białoruskiego MSZ Andriej Sawinych. Jego zdaniem, w ostatnim czasie w działaniach USA coraz bardziej przejawia się dążenie do zaostrzenia stosunków z Białorusią.
Napiętą atmosferę wokół Białorusi może podgrzać informacja o zabójstwie opozycyjnej wobec Łukaszenki białoruskiej dziennikarki. Weronikę Czerkasową znaleziono zasztyletowaną w jej mieszkaniu w stolicy Białorusi, Mińsku - poinformowały wczoraj agencje, powołując się na informacje pochodzące od rodziny zabitej i milicji. Ostatnio 44-letnia Czerkasowa pracowała dla gazety niezależnych związków zawodowych, wcześniej współpracowała z opozycyjnymi białoruskimi pismami. Koleżanka zabitej Marina Zagorska powiedziała, że Czerkasowa w ostatnim czasie nie pisała na tematy polityczne i zajmowała się problematyką społeczną.
Wiesław Sarosiek, WP, PAP

"Nasz Dziennik" 22-10-2004

Autor: Ku8a