Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bush naciska na kompromis

Treść

Prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush oświadczył w trakcie spotkania otwierającego bliskowschodnią konferencję pokojową w Annapolis, że do zabezpieczenia izraelsko-palestyńskiego pokoju konieczne będą "trudne kompromisy". Powiedział, że Izraelczycy i Palestyńczycy uzgodnili, iż postarają się osiągnąć porozumienie jeszcze przed końcem 2008 roku. Oświadczył, że w przyszłym miesiącu rozpoczną się formalne negocjacje w sprawie utworzenia państwa palestyńskiego. Sam Bush ma nadzieję na rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego przed 2009 r., czyli przed upływem kadencji i zaprzysiężeniem nowego prezydenta USA. Z kolei prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas podkreślił, że w rozmowach muszą zostać uwzględnione ostateczne rozstrzygnięcia spornych kwestii, a stolicą Palestyny powinna zostać wschodnia część Jerozolimy. Wezwał przy tym do zwrotu zagarniętych przez Izrael w 1967 r. ziem palestyńskich i wstrzymania napływu żydowskich osadników na sporne terytoria. Tymczasem bez udziału Hamasu oraz dobrej woli ze strony Izraela bliskowschodnia konferencja pokojowa nie ma szans na pomyślne rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.



Rozmawiając przy obiedzie z głównymi uczestnikami konferencji, a zarazem najbardziej zainteresowanymi dalszym rozwojem wypadków na Bliskim Wschodzie, prezydent USA oświadczył, że przywódcy Izraela i Palestyny muszą pójść na ustępstwa i dojść do porozumienia. Administracja Busha ma nadzieję, że spotkanie w Annapolis stanie się przyczynkiem do bardziej konkretnych rozmów pokojowych, tak by w ciągu najbliższych siedmiu lat udało się doprowadzić do ustalenia ostatecznych granic państwa palestyńskiego. Tymczasem z punktu widzenia ekspertów nie jest to wcale takie oczywiste. - Brak zaproszenia dla Hamasu świadczy o tym, że jeśli nawet osiągnięte zostanie jakieś modus vivendi, to nie będzie ono miało pełnej akceptacji na terenie Autonomii Palestyńskiej - ocenił prof. Wiesław Olszewski z Instytutu Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Historyczne korzenie
Obecny konflikt izraelsko-palestyński sięga korzeniami 1967 r., kiedy w wyniku zwycięskiej "wojny błyskawicznej" Izrael przesunął swoje granice, zajmując cały Półwysep Synaj, Wzgórza Golan, Samarię oraz Judeę. Inkorporacja tych terytoriów do państwa żydowskiego spotkała się z ostrym sprzeciwem państw arabskich oraz narodzeniem ruchów na rzecz wyzwolenia Palestyny, a co za tym idzie - zaowocowała trwającym do dziś z mniejszym lub większym natężeniem konfliktem. Agresja na palestyńską ziemię, osadzanie żydowskich osadników i wieloletnie prześladowania Palestyńczyków, nie wspominając o ofiarach permanentnej walki zbrojnej, pozostawiły zbyt głębokie ślady w palestyńskiej świadomości, żeby można było przejść nad nimi do porządku dziennego, akceptując status quo, do czego najwyraźniej dąży strona izraelska. - Dla Izraela jedyną szansą byłoby całkowite wyrzeczenie się aneksji z 1967 r. - stwierdził prof. Olszewski. - Wtedy powstałaby jakaś sensowna baza do budowy sensownej Autonomii Palestyńskiej - podkreślił.
Poszkodowani w tym konflikcie są również Izraelczycy, którzy, najwyraźniej w przeciwieństwie do izraelskich władz, są zdecydowani zawrzeć kompromis. - Izrael nie jest gotowy, gotowi są Izraelczycy - ocenił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dr Adam Bieniek z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Badania opinii publicznej wskazują, że większość ludności Izraela jest do tego nastawiona dość pozytywnie. Oczywiście chcą przy okazji mieć jakiekolwiek gwarancje - skonstatował.

Trwają manifestacje
Tymczasem już od kilku dni trwają w Gazie manifestacje zwolenników Hamasu, którzy jeszcze przed rozpoczęciem konferencji zapowiedzieli bojkot jej postanowień. Ponadto nadal dochodzi do aktów przemocy ze strony Izraela. Zaledwie wczoraj izraelscy żołnierze zastrzelili na Zachodnim Brzegu Jordanu jednego demonstranta, raniąc piętnastu. W poniedziałek żołnierze izraelscy ostrzelali grupę bojowników Hamasu, zabijając trzech z nich.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2007-11-28

Autor: wa