Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bush chce zbudować pokój na wojnie?

Treść

Po usunięciu Saddama Husajna w Iraku będzie się budować demokrację, stanowiącą potem przykład dla całego świata arabskiego i muzułmańskiego. Taką wizję roztoczył w środę przed Amerykanami prezydent George W. Bush. Apele Ojca Świętego Jana Pawła II o pokojowe rozstrzygnięcie kryzysu irackiego nie wpłyną na decyzję prezydenta Busha - oświadczył z kolei rzecznik Białego Domu Ari Fleischer.
W przemówieniu wygłoszonym w środę wieczorem prezydent po raz pierwszy roztoczył tak szeroką i dalekosiężną wizję zmian w Iraku, na Bliskim Wschodzie i w całym świecie arabskim po wojnie w Iraku. Odpowiadając sceptykom wątpiącym w możliwość demokracji parlamentarnej w krajach muzułmańskich, Bush przekonywał, że podobne zastrzeżenie zgłaszano kiedyś w odniesieniu do Niemiec i Japonii.
Prezydent USA obiecał zarazem, że po usunięciu reżimu Husajna Irakijczycy będą mogli sami wybrać swoich przywódców i otrzymają od Stanów Zjednoczonych pomoc gospodarczą. W swym wystąpieniu Bush przekonywał też, że zmiana reżimu w Iraku stanie się także bodźcem do rozwiązania konfliktu bliskowschodniego, w tym utworzenia państwa palestyńskiego.
Tego samego dnia rzecznik Białego Domu Ari Fleischer oznajmił, że apele Ojca Świętego Jana Pawła II o pokojowe rozstrzygnięcie kryzysu irackiego nie wpłyną na decyzję prezydenta Busha. Fleischer wyjaśnił, że Bush podejmując decyzję o rozpoczęciu wojny z Irakiem, będzie kierował się przede wszystkim bezpieczeństwem narodu amerykańskiego.
Również w środę przewodniczący Konferencji Episkopatu USA, ks. abp Wilton Gregory, potwierdził sprzeciw Kościoła katolickiego w Stanach Zjednoczonych wobec wojny z Irakiem. - Trudno jest usprawiedliwić uciekanie się do wojny w Iraku, kiedy nie ma jasnych i oczywistych dowodów (...) zaangażowania Iraku w atak terrorystyczny 11 września - powiedział ks. abp Gregory.
JS, PAP, KAI, Reuters
Nasz Dziennik 28-02-2003

Autor: DW