Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bundestag zajmie się aferą w służbach

Treść

Afera związana z faktem, iż niemieccy komandosi i policjanci dorabiali, szkoląc agentów libijskich służb bezpieczeństwa, zatacza coraz szersze kręgi. Według "Frankfurter Allgemeine Zeitung", funkcjonariusze Federalnego Urzędu Kryminalnego już w 1979 roku szkolili agentów libijskich służb.

Kilka dni temu, kiedy okazało się, że niemieccy komandosi i policjanci potajemnie szkolili agentów libijskich służb bezpieczeństwa, wybuchła afera. Miała to być zapłata za wcześniejszą pomoc Kadafiego przy uwolnieniu przetrzymywanej przez islamskich terrorystów niemieckiej rodziny Wallertów.
Zdaniem "Frankfurter Allgemeine Zeitung", nie był to jedyny przypadek współpracy niemieckiego wywiadu z libijskim reżimem, ponieważ - co potwierdził Federalny Urząd Kryminalny (Bundeskriminalamt - BKA) - już w 1979 roku funkcjonariusze BKA prowadzili podobne szkolenia w tym kraju. Jak twierdzi dziennik "FAZ", w tamtych czasach akcja ta (również tajna) była z kolei zapłatą za umożliwienie Niemcom kontaktów z palestyńską organizacją terrorystyczną PLO, która posiadała powiązania z niemiecką Frakcją Czerwonej Armii.
W konsekwencji tej afery politycy wszystkich partii politycznych żądają zmian ustawowych, które regulowałyby kwestie ewentualnego wysyłania niemieckich służb policyjnych i specjalnych do innych krajów w celach szkoleniowych.
- Tego typu operacje, jak wysyłanie niemieckich funkcjonariuszy w rejon działań różnych konfliktów, powinny podlegać uzgodnieniom z rządem, gdyż państwo ma prawo wiedzieć, co eksportujemy w rejony kryzysowe - stwierdziła Elke Hof z partii FDP. Najnowszym skandalem już w tym tygodniu zajmie się Bundestag.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-04-15

Autor: wa