Bundesrat daje zielone światło
Treść
Zniknęła kolejna przeszkoda stojąca na drodze do przyjęcia przez Niemcy traktatu z Lizbony. Wyższa izba niemieckiego parlamentu Bundesrat przyjęła bowiem wczoraj ustawy kompetencyjne, konieczne do zakończenia procesu ratyfikacji. Obecnie traktat czeka już tylko na podpis prezydenta Horsta Koehlera.
Ustawy kompetencyjne, które wzmacniają wpływ krajowego parlamentu na politykę europejską, zostały zaaprobowane przez przedstawicieli wszystkich 16 krajów związkowych Niemiec. Deputowani do Bundesratu - jak napisał IAR - uznali jednocześnie, że wzmacniają one również rolę krajów związkowych. Wcześniej, bo 8 września, ustawy okołotraktatowe zatwierdziła izba niższa Bundestag.
Nowe ustawy nakładają na niemiecki rząd obowiązek wyczerpującego i możliwie szybkiego informowania parlamentu o zamiarach dotyczących polityki europejskiej. I choć stanowisko Bundestagu i Bundesratu powinno być podstawą dla działań rządu, to nie uzależniają owych decyzji od woli deputowanych. Bundestag będzie również wyrażał zgodę na przeniesienie kompetencji na Unię Europejską w takich dziedzinach, jak: prawo karne, polityka obronna, ochrona środowiska, prawo rodzinne w aspekcie transgranicznym czy prawo pracy i sprawy socjalne, a także w przypadku zastosowania tzw. klauzuli elastyczności, która daje Unii możliwość podejmowania działań w sferach nieprzewidzianych traktatem. Według komentatorów, nowe uprawnienia niemieckiego parlamentu ograniczą pole manewru rządu federalnego na forum UE, jednak nie będą stanowić blokady.
Decyzja Bundesratu daje zielone światło prezydentowi Horstowi Koehlerowi do ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Koehler już kilka miesięcy temu zapowiedział, że nie widzi zastrzeżeń do jego treści, w związku z czym podpisze go po zakończeniu wszystkich procedur parlamentarnych. Wówczas Unia Europejska będzie czekała już tylko na decyzję Irlandii, Polski i Czech. W Irlandii drugie referendum na temat traktatu odbędzie się 2 października. Od jego wyniku swoją decyzję w sprawie ratyfikacji uzależnia prezydent Polski Lech Kaczyński.
Marta Ziarnik
"Nasz Dziennik" 2009-09-19
Autor: wa