Buffon ratuje Italię
Treść
Grupa C: Włochy - Rumunia 1:1 (0:0) Ależ to był wspaniały mecz - pełen emocji, pięknych akcji, strzałów, bramkarskich parad i kontrowersji. Remis ucieszył Rumunów, Włochów postawił w krytycznej sytuacji. A gdyby nie Gianluigi Buffon - byliby już poza grą. Italia musiała w Zurychu wygrać - to był jedyny sposób na uciszenie krytyki, poprawienie atmosfery wokół kadry, która wyraźnie zgęstniała po klęsce z Holandią, i zwiększenie swych szans na awans do ćwierćfinału. Lepiej jednak rozpoczęła Rumunia i już w pierwszej minucie mogła prowadzić, gdyby Adrian Mutu lepiej przymierzył głową. Od samego początku pojedynek był kapitalnym widowiskiem - raz jedni, raz drudzy stwarzali sobie znakomite sytuacje, w których klasę potwierdzali obaj bramkarze. Szalał Luca Toni - rosły napastnik co chwilę zagrażał bramce rywali, ale jego strzałom brakowało precyzji. Gdy już uderzał celnie - świetnie bronił Bogdan Lobont. W 15. min powinno być 1:0 dla Rumunii, ale Mutu przegrał pojedynek sam na sam z Gianluigim Bufonem. Po chwili niesamowicie przymierzył z grubo ponad 30 m Gabriel Tamas, Buffon z najwyższym trudem odbił piłkę. W 20. min Włochów uratował słupek po strzale z rzutu wolnego Cristiana Chivu. Podopieczni Roberto Donadoniego przycisnęli w końcówce i nawet zdobyli bramkę - sędzia jednak uznał, iż Toni stał na pozycji spalonej. Nie miał racji. Po przerwie tempo gry nie spadło i nadal oglądaliśmy piękne widowisko. W 55. min Rumuni objęli prowadzenie - Gianluca Zambrotta zbyt krótko podał do Buffona, piłkę przejął Mutu i potężnym strzałem zdobył bramkę. W sektorach zajętych przez rumuńskich kibiców zapanowała szalona radość, uciszona kilkadziesiąt sekund później. Po rzucie rożnym, w ogromnym zamieszaniu, do wyrównania doprowadził bowiem Christian Panucci. Obie strony nadal atakowały i parły do przodu z ogromną mocą. W 80. min powinien paść gol dla Rumunii. Tom Henning Ovrebo dopatrzył się faulu Panucciego w polu karnym (doprawdy - nader kontrowersyjna decyzja) i podyktował jedenastkę. Po chwili do piłki podszedł Mutu, ale jego strzał kapitalnie obronił Buffon. Bramkarz Juventusu Turyn tym samym uratował swą drużynę przed egzekucją - bo gdyby gol padł i Italia by przegrała, żegnałaby się z turniejem. Do końca meczu wynik się nie zmienił, choć emocji nadal było co niemiara. Włosi kilka razy próbowali wymuszać rzuty karne, na szczęście norweski arbiter pozostał niewzruszony na ich kiepskie aktorstwo. Pisk Włochy - Rumunia 1:1 (0:0) Bramki: Christian Panucci (56.) - Adrian Mutu (55.). Żółte kartki: Andrea Pirlo, Daniele De Rossi - Adrian Mutu, Cristian Chivu, Dorin Goian. Sędziował: Tom Henning Ovrebo (Norwegia). Włochy: Buffon - Zambrotta, Chiellini, Panucci, Grosso - De Rossi, Pirlo, Perrotta (57. Cassano), Camoranesi (85. Ambrosini) - Del Piero (77. Quagliarella), Toni. Rumunia: Lobont - Contra, Goian, Tamas, Rat - Chivu, Codrea, Radoi (25. Dica), Petre (59. Nicolita) - Mutu (88. Cocis), Niculae. "Nasz Dziennik" 2008-06-14
Autor: wa