Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Brytyjskiej kasy pilnuje... oszust podatkowy

Treść

Finansista, który został wyznaczony przez rząd premiera Wielkiej Brytania Gordona Browna na głównego nadzorcę krajowych podatków, sam w przeszłości na ogromną skalę uchylał się od płacenia tych zobowiązań. Glen Moreno, któremu powierzono tak odpowiedzialne i wpływowe stanowisko, zasiadał w zarządzie jednego z banków Lichtensteinu, który dopuścił się bardzo poważnych przestępstw podatkowych - poinformował brytyjski dziennik "The Times".

Moreno będzie zarządzał gremium nadzorującym ponad 37 miliardami funtów rządowych udziałów w bankach. Do tej pory przez 9 lat zasiadał w radzie nadzorczej banku Liechtenstein Global Trust (LGT), gdzie - korzystając z panujących tam warunków raju podatkowego - pobierał pensję w wysokości kilkuset tysięcy funtów rocznie. Z funkcji tej zrezygnował dopiero w zeszłym roku, kiedy jeden z pracowników ujawnił, że LGT stosuje bardzo podejrzane praktyki. 42-letni Heinrich Kieber, informatyk placówki, zdradził, że na liście posiadaczy kont banku LTG, należącego do panującej rodziny Lichtensteinu, znalazły się tysiące Niemców, którzy w ten sposób chcieli uniknąć płacenia podatków. Okazało się, że wobec tych obywateli Niemiec prowadzone są już od jakiegoś czasu dochodzenia. Wśród najbardziej wpływowych osób dopuszczających się takiego przestępstwa wymienia się prezesa Deutsche Post, Klausa Zumwinkela. Po ujawnieniu tych informacji Zumwinkela natychmiast zdymisjonowano. Za informacje dostarczone niemieckim służbom bezpieczeństwa Kieber miał zażądać ok. 5 mln euro, a zrobił to, gdyż - jak twierdzi - oburzyła go skala oszustw podatkowych bogatych Europejczyków.
Za nominację Glena Moreno bezpośrednio odpowiedzialny jest kanclerz skarbu Alistair Darling. "The Times" komentuje, że rząd Browna, nominując go na tak odpowiedzialne stanowisko, zwyczajnie się kompromituje. Zwłaszcza w kontekście zeszłotygodniowych zapowiedzi, iż zamierza wywierać naciski na opinię międzynarodową w celu likwidacji tzw. rajów podatkowych. W czasie przyznawania nominacji rzecznik ministerstwa skarbu Vince Cable nie odnosił się do powiązań Moreno z bankami w rajach podatkowych, nie chciał odpowiadać na pytania na ten temat. Stwierdził jedynie lakonicznie, iż kandydat "pasuje na stanowisko". Moreno w poprzednich latach był także prezesem korporacji Pearson, grupy medialnej będącej właścicielem "Financial Timesa", pracował także dla amerykańskiej grupy Citi.
Swoje interesy z przeszłości Moreno będzie musiał wyjaśnić przed Izbą Gmin. Część konserwatywnych parlamentarzystów już zapowiedziała skorzystanie z możliwości zadania pytania nowemu doradcy premiera. Sam Moreno twierdzi, że nie miał pojęcia o oszustwach, jakich dokonywano w banku LGT. Trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę, iż zasiadał w najwyższych władzach przedsiębiorstwa i jako członek zarządu miał pełny wgląd w szczegółowe raporty. Moreno był członkiem komisji rozwoju i wynagrodzeń, która decyduje o praktycznie całej polityce finansowej firmy.
Bank LGT i jego zarząd były także otwarcie krytykowane przez amerykański Senat, w tym przez Baracka Obamę, który wówczas zasiadał jeszcze w tej izbie. Bank został oficjalnie skrytykowany we wspólnym piśmie Republikanów i Demokratów. Jeszcze przed aferą Kiebera bank LGT znalazł się na czarnej liście Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-02-09

Autor: wa