Brytyjczycy zaniżają statystyki abortowanych dzieci z zespołem Downa
Treść
W Wielkiej Brytanii ponad 92 proc. dzieci, u których stwierdzono zespół Downa, ginie na skutek aborcji. Liczba ta jest równie wysoka co w Stanach Zjednoczonych i Australii. A to oznacza, że Londyn fałszuje statystyki.
Brytyjski rząd utrzymuje, że w ubiegłym roku lekarze dokonali 436 aborcji na dzieciach ze stwierdzonym zespołem Downa, zaś pomiędzy rokiem 2004 a 2008 - 2168. Tymczasem naukowcy z Krajowego Rejestru Cytogenetycznego Zespołu Downa (The National Down's Syndrome Cytogenetic Register - NDSCR) dowodzą, że statystyki te są wielokrotnie zaniżone. W rzeczywistości w Wielkiej Brytanii zabito aż 4 tys. 777 dzieci z dodatkowym 21. chromosomem - donosi "Daily Mail". - Nasz rejestr jest istotny, ponieważ daje jasny obraz co do tego, jakie są trendy w występowalności zespołu Downa, a zarazem możliwości zapewnienia odpowiedniej opieki medycznej dzieciom urodzonym z tą chorobą - podkreśla kierownik NDSCR prof. Joan Morris.
Jaka jest przyczyna ciągle rosnącej praktyki zabijania dzieci dotkniętych tym schorzeniem? Lekarze wskazują - po pierwsze - na coraz bardziej zaawansowany wiek matek, po drugie - na szeroki dostęp do badań prenatalnych. Podkreślają, że im szybciej kobieta dowiaduje się o chorobie dziecka, tym łatwiej podejmuje decyzję o jego zabiciu. Problem tkwi także w tym, że rodzice dzieci z zespołem Downa nie mogą liczyć na zrozumienie i pomoc społeczną ani na specjalistyczną pomoc i doradztwo medyczne. Wielu lekarzy ogranicza się jedynie do zachęcania do jak najszybszego zabicia takiego dziecka. W ciągu ostatnich 20 lat liczba dzieci, u których zdiagnozowano trisomię 21. chromosomu, wzrosła o 75 proc., zmniejszyła się jednak liczba przychodzących na świat noworodków dotkniętych tą chorobą.
MBZ
"Nasz Dziennik" 2009-11-23
Autor: wa