Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bryant poprowadził

Treść

Po dwóch porażkach na parkiecie rywala koszykarze Los Angeles Lakers pokonali Boston Celtics 87:81 w trzecim finałowym meczu ligi NBA. W toczonej do czterech zwycięstw rywalizacji nadal prowadzą "Celtowie", ale kolejny pojedynek rozegrany zostanie w Los Angeles - i o czym marzą gospodarze, nie trzeba dodawać. Bohaterem wczorajszego starcia był as "Jeziorowców", Kobe Bryant. Najlepszy zawodnik sezonu zasadniczego zdobył aż 36 punktów, spędzając na parkiecie aż 45 minut. Lakers rozpoczęli od prowadzenia 9:2, w końcówce pierwszej kwarty goście wyrównali, a nawet wygrywali 20:18. W drugiej przewaga gospodarzy wzrosła (40:29), w trzeciej role się odwróciły - "Celtowie" wygrywali 61:56. Czwarta, decydująca odsłona należała jednak do Bryanta i kolegów (obok niego świetnie zagrał Sasha Vujacic - 20 punktów). Lakers nigdy w historii nie sięgnęli po tytuł, przegrywając dwa pierwsze mecze finału. Czy teraz kartę odwrócą? Pisk "Nasz Dziennik" 2008-06-12

Autor: wa