Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Brutalna pacyfikacja Iraku

Treść

Gwałtownie nasiliły się walki w ogarniętym powstaniem Iraku. Starcia żołnierzy sił okupacyjnych trwają w większości miast na południu i w środkowej części kraju. Od wtorku zginęło kilkunastu żołnierzy amerykańskich i kilkudziesięciu powstańców. Wczoraj siły okupacyjne prowadziły pacyfikację kraju. Przybrała ona szczególnie brutalną formę w sunnickiej Faludży, gdzie nie oszczędzono nawet meczetu, w którego gruzach śmierć poniosło ponad 40 bojowników.
Siły okupacyjne rozpoczęły wczoraj działania. Ich celem jest likwidacja Armii Mahdiego, czyli oddziałów wiernych szyickiemu przywódcy Muktadzie al-Sadrowi, które w niedzielę wznieciły powstanie zbrojne. Wczoraj amerykańska piechota morska ostrzelała meczet w Faludży. Według źródeł medycznych i miejscowej policji, w meczecie zginęło co najmniej 45 bojowników, a 65 zdołało uciec ze świątyni. Pułkownik Brennan Byrne poinformował, że marines zaatakowali meczet z powietrza. - Chcieliśmy zabić osoby znajdujące się wewnątrz meczetu - podkreślił. Irakijczycy twierdzą, że w ostrzeliwaniu świątyni uczestniczyły nie tylko samoloty, lecz także czołgi.
Amerykanie po raz kolejny wezwali także dowodzącego szyickimi siłami Muktada al-Sadra do złożenia broni i poddania się. W wielu rejonach wojska okupacyjne zaatakowały siły al-Sadra. - W regionach środkowym i południowym koalicja oraz irackie siły bezpieczeństwa prowadzą operację zniszczenia Armii Mahdiego - oświadczył generał Mark Kimmitt z dowództwa operacji wojskowych. - Ataki na oddziały al-Sadra będą precyzyjne i celne - zaznaczył Kimmitt, dodając, że sposobem na przywrócenie spokoju w Iraku jest poddanie się al-Sadra.
Podobnie jak dzień wcześniej również wczoraj w wielu miejscach Iraku doszło do gwałtownych walk. W Ramadi w pobliżu Faludży zginęło 12 amerykańskich żołnierzy z jednostki piechoty morskiej marines. Około 20 żołnierzy zostało rannych - podał Pentagon. Z kolei 7 Irakijczyków zginęło od kul amerykańskich żołnierzy w bagdadzkiej dzielnicy Madinit Sadr. Agencja AFP, powołując się na źródła szpitalne, poinformowała, że czterech Irakijczyków zginęło na skutek amerykańskiego nalotu na część Madinit Sadr, znaną jako Gajara, w nocy z wtorku na środę, trzech zaś zmarło w szpitalu z powodu ran odniesionych we wtorkowych walkach z Amerykanami. W wyniku nalotu co najmniej 7 osób zostało rannych.
Ośmiu Irakijczyków zginęło, a dwunastu zostało rannych we wczorajszych starciach z żołnierzami amerykańskimi, do jakich doszło w czasie demonstracji w okolicach Kirkuku na północy Iraku. Irakijczycy protestowali przeciwko pacyfikacji przez wojska USA w Faludży.
Osiem osób, w tym pięciu Irańczyków, zginęło w nocy z wtorku na środę w Karbali. Jak podała AFP, w mieście tym, leżącym w polskiej strefie okupacyjnej, trwały walki między bojówkami wiernymi przywódcy szyickiemu Muktadzie al-Sadrowi a siłami okupacyjnymi i policją. Jest też szesnastu rannych. Rozpoczęte we wtorek wieczorem walki toczyły się nocą w paru dzielnicach świętego miasta. Wczoraj rano Karbala, zwykle pełna ruchu, była całkowicie wymarła.
PS, PAP, Reuters
Nasz Dziennik 8-04-2004

Autor: DW