Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bruksela utrudni budowę Gazociągu Północnego?

Treść

Komisja Europejska oczekuje od władz Niemiec wyjaśnień, czy udzielone przez rząd w Berlinie gwarancje kredytowe na budowę Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku nie naruszają przewidywanych przez Unię Europejską zasad pomocy publicznej. Gdyby Bruksela uznała, że tak właśnie jest, mogłaby zażądać zablokowania gwarancji. To zaś mogłoby skomplikować realizację inwestycji. O sprawie budowanego przez rosyjskie i niemieckie firmy rurociągu, omijającego m.in. Polskę, rozmawiał w Berlinie premier Kazimierz Marcinkiewicz.
W liście skierowanym 20 kwietnia do Berlina KE zażądała od Niemiec wyjaśnień w sprawie gwarancji kredytowych na budowę gazociągu.
- Chcemy poznać wszystkie szczegóły dotyczące tych gwarancji. Odpowiedzi spodziewamy się w tym tygodniu - powiedział wczoraj Jonathan Todd, rzecznik komisarz UE ds. konkurencji Neelie Kroes.
Sprawa "cichego" wsparcia przez niemiecki rząd budowy rurociągu została ujawniona przez media w ostatnich tygodniach. Zbulwersowała nawet opinię publiczną w RFN. Z doniesień wynika bowiem, że jesienią zeszłego roku ówczesny rząd Niemiec pod wodzą kanclerza Gerharda Schroedera udzielił Gazpromowi, który jest głównym udziałowcem inwestycji, poręczenia na kredyt w wysokości miliarda euro. W przypadku niewypłacalności rosyjskiego koncernu niemiecki rząd musiałby pokryć straty do tej wysokości. Takie poręczenie może być formą pomocy publicznej. Jest to o tyle szokujące, że udzielił go kanclerz Schroeder, który obecnie jest szefem rady nadzorczej w spółce budującej Gazociąg Północny, z pensją rzędu ćwierć miliona euro rocznie. W spółce tej 51 proc. udziałów ma rosyjski monopolista Gazprom. Niemieckie firmy BASF i EON posiadają po 24,5 proc. akcji.
Decyzja o udzieleniu gwarancji nie podoba się także Komisji Europejskiej, ponieważ w UE obowiązuje generalny zakaz pomocy publicznej, choć dopuszcza się liczne wyjątki. Komisja powinna być poinformowana o udzieleniu takiego wsparcia i ma wyłączne kompetencje do jego zatwierdzania. W przypadku wątpliwości może przeprowadzić śledztwo. Natomiast jeśli uzna, że pomoc zakłóca konkurencję w UE, może zażądać jej cofnięcia. Na razie KE nie ujawnia, jakie kroki podejmie. Uzależnia to od odpowiedzi niemieckiego rządu.
Jednak gdyby zażądała cofnięcia gwarancji, mogłoby to oznaczać kłopoty inwestycji, której - zdaniem ekspertów - całkowite koszty wyniosą aż 8-10 mld USD.
Po wczorajszym spotkaniu z kanclerz Angelą Merkel premier Marcinkiewicz (na zdjęciu) powiedział, że w sprawie Gazociągu Północnego nie widzi na razie propozycji rozwiązań, które zwiększałyby nasze bezpieczeństwo energetyczne. Premier zdementował jednocześnie informacje, jakoby miał przedstawić kanclerz Merkel przejęcie finansowania gazociągu przez całą Unię Europejską.
Gazociąg Północny biegnący po dnie Morza Bałtyckiego ma połączyć Niemcy z Rosją i służyć do transportu gazu ze złóż na Syberii Zachodniej. Jego budowie sprzeciwiają się władze Polski i krajów bałtyckich. Rurociąg bowiem ominie te kraje, a także Ukrainę i Białoruś. Umożliwi to Rosji odcięcie dostaw gazu do tych państw, w dużej mierze uzależnionych od tego surowca, bez wstrzymywania przesyłu do Europy Zachodniej.
Z tego powodu projekt wywołał kontrowersje wśród krajów członkowskich UE. W dodatku po niedawnych pogróżkach Gazpromu, który dąży do uzależnienia europejskiego rynku, zmniejszenia dostaw błękitnego paliwa, nawet stare kraje Unii uświadomiły sobie, jakim niebezpiecznym instrumentem polityki Rosji jest Gazprom, nazywany ministerstwem spraw zagranicznych tego kraju.
Bezpieczeństwo energetyczne państw UE było także tematem wczorajszych rozmów premiera Kazimierza Marcinkiewicza z Angelą Merkel w Berlinie. Nowa kanclerz Niemiec popiera w zasadzie politykę swojego poprzednika. - Europa jest uzależniona od dostaw zewnętrznych surowców energetycznych. Polityka w tym zakresie musi być oparta na zasadzie solidarności, tak aby jeden kraj nie odbierał drugiemu dostępu do zasobów i aby zostało zachowane bezpieczeństwo energetyczne. W tym sensie polityka energetyczna jest elementem polityki bezpieczeństwa Unii Europejskiej - mówiła kanclerz Niemiec Angela Merkel podczas Konferencji Europa Forum w Berlinie.
Z kolei premier Marcinkiewicz podczas wystąpienia na Forum porównał Unię Europejską do rodziny, w której rodzeństwo czasem się kłóci, ale jednocześnie taka rodzina stanowi siłę. Za podstawowy mankament Unii uznał brak poczucia wspólnej tożsamości obywateli. Żeby je odzyskać, trzeba "zwrócić Unię Europejczykom".
Wśród najważniejszych zadań stojących przed wspólnotą szef polskiego rządu wymienił kolejno: rozwój jednolitego rynku wewnętrznego, bezpieczeństwo energetyczne, poszerzenie UE, budowę gospodarki opartej na wiedzy oraz "przewietrzenie" unijnego prawa i biurokracji. Wyraził on przekonanie, że realizacja tych zamierzeń wymaga wyłonienia prawdziwych liderów wizjonerów.
Kazimierz Marcinkiewicz wyraził zadowolenie z faktu, że na forum Unii można już dziś rozmawiać o bezpieczeństwie energetycznym. Przypomniał przy tej okazji, że niezbędne są dywersyfikacja dostaw surowców energetycznych i zabezpieczenie przesyłu. - O tych sprawach powinniśmy w Unii mówić jednym głosem - podkreślił.
Podczas ponadpółgodzinnej bezpośredniej rozmowy polski premier i niemiecka kanclerz omawiali sytuację w Unii Europejskiej, Polsce i Niemczech. Tematami rozmowy były także współpraca bilateralna oraz przygotowania do zbliżającego się spotkania na szczycie przywódców trójkąta weimarskiego, które ma się odbyć w lipcu. Po spotkaniu premier skonstatował z zadowoleniem, że polityka energetyczna należy do najważniejszych spraw w UE. Według niego, propozycje ostatniego szczytu w Brukseli stwarzają dobre perspektywy na przyszłość.
Jednak niemiecka kanclerz broniła egoistycznej polityki, nie tylko energetycznej, Niemiec. - Pokój w Europie nie jest stanem naturalnym. Od pochopnych słów może dojść do konfliktów - ostrzegła. Angela Merkel namawiała również do ratyfikowania konstytucji UE przez parlamenty poszczególnych krajów. Kanclerz RFN wspomniała także o konieczności dalszej rozbudowy rynku wewnętrznego i konieczności tworzenia europejskich championów - megafirm wyspecjalizowanych np. w usługach pocztowych, energetycznych itp. Podkreśliła też, że konieczne są: skoncentrowanie wysiłków krajów europejskich na inwestycjach w badania naukowe, rozwój i innowacyjność oraz przegląd unijnego prawa pod kątem jego przydatności i eliminacja zbędnych przepisów.
Małgorzata Goss, Berlin



Antoni Mężydło, poseł PiS, członek sejmowej Komisji Gospodarki:
Uważam, że stanowisko Komisji Europejskiej jest zasadne i korzystne dla Polski, ponieważ rzeczywiście dawanie gwarancji rządowych na takie przedsięwzięcie na pewno zagraża konkurencyjności. Myślę, iż Komisja Europejska w pełni zasadnie występuje w tej sprawie i jeszcze jest dla nas nadzieja, że problem Gazociągu Północnego zostanie rozwiązany po naszej myśli, to znaczy, że zastrzeżenia Komisji zostaną potwierdzone. Uważam, że istnieje jeszcze szansa, by cała sprawa ułożyła się zgodnie z interesem Polski, jednak to już leży w gestii nie polskich władz, lecz KE.
not. JS

"Nasz Dziennik" 2006-05-10

Autor: ab