Bruksela oskubie Europejczyków
Treść
Unijny komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski ma wsparcie niektórych  ministrów finansów krajów członkowskich UE w sprawie wprowadzenia  nowego podatku unijnego. Propozycja dotyczy m.in. zabierania przez  Brukselę części wpływów z podatku CIT lub VAT, które teraz w całości  zasilają budżety krajów Unii. Dla Polski to rozwiązanie byłoby  szczególnie niekorzystne.
Wprowadzanie tzw. europodatku nie  leży w interesie Polski ani też innych "młodych" krajów członkowskich,  gdyż jest to poważna ingerencja w politykę finansową poszczególnych  państw. Rozważane są również nowe źródła finansowania budżetu UE, takie  jak wpływy z handlu prawami do emisji CO2, podatek energetyczny czy  podatek od transportu lotniczego. - Pomysł na wprowadzenie tzw.  europodatków, czyli dochodów własnych Unii Europejskiej, ściąganych  bezpośrednio z podatków VAT i CIT krajów członkowskich, ma na celu  zwiększenie dochodów do budżetu Unii Europejskiej. Niezależnie od  składki członkowskiej, którą każdy kraj przekazuje i nadal będzie  przekazywał do unijnego budżetu, biurokracja brukselska przedstawia  projekt bezpośredniego sięgania do kieszeni podatnika. Ten pomysł  faktycznego "europodatku" pojawia się oficjalnie po raz pierwszy i jest  kolejnym przykładem nadzoru UE nad państwami członkowskimi - mówi  "Naszemu Dziennikowi" Dariusz Sobków, były ambasador Polski przy UE.  Jego zdaniem, Unia Europejska będzie zainteresowana finansowo nadzorem  nad ściągalnością podatków, a w dalszej perspektywie być może nawet nad  ich zwiększaniem.
Sobków podkreśla, że faktycznie powstaną dwa  budżety UE: jeden zasilany przez składki, a drugi - z podatków. Jego  zdaniem, to dowodzi hołdowania przez UE wartościom socjalistycznym. -  Nowe pomysły Unii Europejskiej dowodzą, że w koncepcji działania  biurokracji europejskiej dominuje pomysł socjalistyczny i etatystyczny  na zarządzanie finansami UE. Warto przypomnieć tutaj jeszcze jedną  zasadę gospodarki liberalnej, o której zapominają nawet liberalni  politycy: w społeczeństwie liberalnym bogaty jest przede wszystkim  obywatel, a w dalszej kolejności państwo. W gospodarce socjalistycznej  dużo pieniędzy ma państwo, a obywatel często jest biedny, gdyż musi  odprowadzać dużo podatków - wyjaśnia Sobków.
Przypomnijmy, że na  ostatniej sesji plenarnej Parlament Europejski przyjął stanowisko w  sprawie budżetu UE na rok 2011 - ma on wynieść około 130 mld euro i  składają się na niego tylko składki wpłacane przez kraje członkowskie.
Dawid Nahajowski, Bruksela
Nasz Dziennik 2010-10-26
Autor: jc