Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bruksela grozi Polsce karami

Treść

Komisja Europejska zagroziła wczoraj Polsce karami za - jej zdaniem - niepodejmowanie odpowiednich kroków, by obniżyć deficyt budżetowy. Bruksela straszy wszczęciem procedury, która mogłaby zakończyć się nawet zablokowaniem wypłacania naszemu krajowi pieniędzy z tzw. funduszy spójności. Gorliwość Brukseli w karaniu za rzekomo duży deficyt nowego kraju członkowskiego jest zastanawiająca, zwłaszcza że od kilku lat nie reagowała ona tak stanowczo na przekraczanie dozwolonego deficytu przez takie kraje Unii Europejskiej, jak Francja i Niemcy. Polskę upomniała natomiast już w drugim roku członkostwa w UE.

Oceniając polskie plany budżetowe zawarte w tzw. programie konwergencji na lata 2005-2008, KE uznała, że nie gwarantują one, by Polska - zgodnie ze zobowiązaniami z 2004 roku - obniżyła w 2007 roku deficyt publiczny poniżej 3 procent. Bruksela domaga się, by nasz kraj spełnił tzw. kryteria z Maastricht, zobowiązujące każdy kraj UE do utrzymywania deficytu poniżej tego pułapu. Zdaniem KE, po wyłączeniu programów emerytalnych opartych na drugim filarze (OFE) z sektora wydatków publicznych, zgodnie z decyzją Eurostatu z 2 marca ub.r., deficyt w 2007 roku wyniesie w Polsce 4,1 proc. PKB.
- Nawet jeśli wyniki budżetowe były lepsze, niż przewidywano w 2004 i 2005 roku, polski program konwergencji nie określa, w jaki sposób Polska skoryguje swój deficyt w 2007 roku ani nawet w roku 2008, mimo sprzyjających perspektyw wzrostu gospodarczego - przekonywał komisarz ds. monetarnych i gospodarczych Joaquin Almunia.
Komisja zapowiedziała, że zamierza w związku z tym podjąć działania w ramach tzw. procedury nadmiernego deficytu. By została ona wprowadzona, musiałaby ją jeszcze zatwierdzić Rada UE, w tym wypadku ministrowie finansów państw członkowskich. Procedura taka jest skomplikowana i trwa bardzo długo. Jednak - w ostateczności - Komisja może wstrzymać wypłacanie środków z funduszy spójności, jeśli uzna, że Polska nie spełni wymagań fiskalnych. Byłaby to dla Polski dość dotkliwa kara, ponieważ od 2007 roku nasz kraj mógłby być głównym odbiorcą tych funduszy.
Postępowanie Komisji Europejskiej jest o tyle zastanawiające, że wcześniej zrezygnowała ona z karania m.in. Francji i Niemiec, które od kilku lat przekraczają 3-procentowy próg deficytu budżetowego. Co prawda wczoraj Bruksela zdecydowała o zaostrzeniu procedury w sprawie nadmiernego deficytu także wobec Niemiec, jednak zwlekała z taką decyzją przez kilka lat. Natomiast Polsce grozi karami już w drugim roku członkostwa w UE.
Poza tym warto podkreślić, że Niemcy należą do strefy euro, co szczególnie zobowiązuje je do dyscypliny budżetowej.
Niemiecki minister finansów Peer Steinbrueck oświadczył wczoraj, komentując decyzję Komisji Europejskiej, że rząd RFN ją akceptuje. Dodał, że Niemcy pragną zachować "wiarygodność paktu". Minister zapowiedział, że jego kraj obniży deficyt tak, by w roku 2007 sięgnął on najwyżej 2,5 procent, a w 2008 - 2 procent.
Mariusz Bober, PAP

"Nasz Dziennik" 2006-03-02

Autor: ab