Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bruksela gani rząd Tuska

Treść

Deficyt finansów publicznych w Polsce wyniesie w tym roku 6,6 proc., a w roku następnym 7,3 proc. PKB - zapowiada Komisja Europejska w opublikowanych wczoraj najnowszych prognozach gospodarczych. To o wiele gorsze wskaźniki niż te, które ogłasza rząd Donalda Tuska. Z opinią KE nie zgodził się minister finansów Jacek Rostowski, który podkreślił, że w najgorszym wypadku deficyt wyniesie 4,6 proc. PKB. Brukseli to nie przekonało, bo unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia zapowiedział, że Komisja Europejska już wkrótce otworzy procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski.
Zdaniem Komisji Europejskiej, deficyt w Polsce znacznie przekroczy w tym roku dozwolone w traktacie z Maastricht 3 proc. PKB i dojdzie do poziomu 6,6 proc. PKB. Tymczasem jeszcze w styczniu KE zakładała, że tegoroczny deficyt w Polsce wyniesie "tylko" 3,6 proc., a w roku 2010 zmaleje do 3,5 procent. Ustosunkowując się jednak do najnowszych danych, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia (na zdjęciu) zapowiedział wczoraj, że Komisja Europejska otworzy wkrótce procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski. Przypomnijmy, że takie same kroki Bruksela podjęła już wobec Litwy, Łotwy, Malty i Rumunii. Ale jednocześnie KE uspokoiła rząd Donalda Tuska, że nie przekreśla ambitnych planów premiera wejścia Polski do węża walutowego. Alumnia wyraził bowiem przekonanie, że nadmierny deficyt nie jest sam w sobie przeszkodą w wejściu naszego kraju do ERM2, który jest dwuletnim przedsionkiem przed wstąpieniem do strefy euro. - Członkostwo w mechanizmie ERM2 nie jest obwarowane żadnymi szczególnymi warunkami - powiedział komisarz.
Minister finansów Jacek Rostowski, komentując wczoraj informacje płynące z Brukseli, powiedział otwarcie, że prognozy KE uważa za błędne. - Nie zgadzamy się z tą prognozą Komisji Europejskiej. Uważamy, że jest ona błędna. Nasze prognozy, według których dalej jednak przewidujemy wzrost gospodarczy w Polsce, są bardziej wiarygodne - podkreślał podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej Jacek Rostowski. Minister wciąż jest optymistą i przekonywał, że w najgorszym wypadku deficyt finansów publicznych wyniesie w tym roku "tylko" 4,6 proc. PKB. - To jest absolutnie najgorszy wynik, który obecnie przewidujemy - zaznaczył minister. Rostowski nie zgodził się również z inną tezą raportu KE, który mówi o spadku polskiego PKB w tym roku o 1,4 procent. Minister zaznaczył, że "znakomita większość analityków polskich" przewiduje w tym roku wzrost PKB.
Jak wynika z raportu KE, w całej Unii Europejskiej deficyt finansów publicznych ma wynieść w tym roku 6 proc. PKB, by w roku następnym wzrosnąć o kolejne 1,3 procent. Najgorzej sytuacja przedstawia się obecnie w: Irlandii (12 proc. deficytu w 2009 r. i 15,6 proc. w 2010 r.), Wielkiej Brytanii (odpowiednio 11,5 i 13,8 proc.), na Łotwie (11,1 i 13,6 proc.) oraz w Hiszpanii (8,6 i 9,8 proc.).
Marta Ziarnik
"Nasz Dziennik" 2009-05-05

Autor: wa