Brazylia poza zasięgiem
Treść
Jadąc do Japonii na Puchar Wielkich Mistrzyń, polskie siatkarki bardzo chciały wygrać mecze z drużynami dotąd przez nie niepokonanymi - Brazylią i Chinami. Dziś wiadomo, że mogą zrealizować tylko 50 procent planu. Poza zasięgiem nadal są bowiem Brazylijki, które pokonały podopieczne trenera Andrzeja Niemczyka 3:0 (26:24, 25:18, 25:21).
Początek wczorajszego spotkania nie był dla naszych pań udany. Szybko straciły kilka punktów, przegrywając zdecydowanie 2:6. Potrafiły się jednak w sobie pozbierać i za kilka minut prawie udało im się wyrównać (11:12). Brazylijki przyspieszyły i po chwili było już 13:16. Przerwa techniczna podziałała jednak na Polki doskonale - po jej zakończeniu na parkiet wyszedł jakby inny zespół, świetnie spisujący się w bloku, potrafiący zagrać zaskakująco, niekonwencjonalnie. Mistrzynie Europy objęły prowadzenie 19:17 i 23:22, wydawało się, że mogą tę partię wygrać. Niestety - końcówka należała do Brazylijek, które zwyciężyły po 29 minutach gry.
Drugi set był krótszy o 6 minut i znacznie uboższy w emocje. Rywalki łatwo uzyskały sporą zaliczkę, później kontrolując przebieg wydarzeń na parkiecie. Tylko jeden jedyny raz zaświtała nadzieja, gdy Polki zdołały odrobić kilka punktów straty i doprowadziły do stanu 18:20. Do końca partii nie zdobyły już jednak ani jednego "oczka".
Trzecia odsłona zaczęła się nawet dobrze, bo nasze wygrywały 7:5. Potem był remis po 15 i spokojna oraz bezpieczna gra Brazylijek, które bez większych problemów dowiozły zwycięstwo. Trzeci set trwał 26 minut, cały mecz godzinę i 18 minut.
Po raz kolejny w tym roku nasze siatkarki nie potrafiły znaleźć sposobu na znakomite zawodniczki z Ameryki Południowej. Choć momentami prowadziły wyrównaną walkę, były słabsze, i to wyraźnie, i przegrały jak najbardziej zasłużenie. Tym razem szwankowała przede wszystkim gra w ataku. Nawet jeśli Polkom udawało się jakąś piłkę obronić, zwykle nie potrafiły wyprowadzić skutecznej i - co ważne - punktowej kontry.
Pozytyw? Jeden. Mistrzynie Europy marzą o podboju świata. Po takim meczu jak wczorajszy wiedzą doskonale, w jakim są miejscu i czego jeszcze im brakuje, by nawiązać walkę z tymi absolutnie najlepszymi.
Wczoraj w Pucharze Wielkich Mistrzyń drugi kolejny mecz przegrały wielkie faworytki - Chinki! Tym razem z reprezentacją USA, która jako jedyna w turnieju nie straciła jeszcze seta. Dziś zawodniczki mają dzień wolny, jutro Polki zmierzą się z Amerykankami. Pojedynek zapowiada się frapująco.
Wyniki: Polska - Brazylia 0:3 (24:26, 18:25, 21:25). Polska: Bełcik (6 pkt), Glinka (12), Mróz, Skowrońska (10), Mirek (8), Świeniewicz (5) i Zenik (libero) oraz Śliwa, Rosner, Pycia (2) i Bamber (2). W pozostałych meczach: USA - Chiny 3:0 (25:22, 25:23, 26:24), Japonia - Korea Południowa 3:0 (25:23, 27:25, 25:21).
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2005-11-17
Autor: ab