Brawa mimo porażek
Treść
Polscy siatkarze nie sprawili niespodzianki i nie znaleźli sposobu na Brazylię w rozegranych w Rio de Janeiro meczach grupy A Ligi Światowej. I choć w obu ugrali tylko jednego seta, zasłużyli na słowa pochwały, bo stoczyli z najbardziej utytułowaną drużyną globu chwilami porywające i szalenie wyrównane boje.
Biało-Czerwoni wybrali się do Brazylii po spotkaniach z USA, wygranym i przegranym. Trener Andrea Anastiasi wziął ze sobą tych samych zawodników, którzy inaugurowali rozgrywki. Był z nich zadowolony, a także chciał, by zdobywali kolejne doświadczenia. Dotyczyło to przede wszystkim młodych. Włoch wiedział, że jego podopiecznych czekać będzie arcytrudne zadanie. W meczu o stawkę Polacy po raz ostatni pokonali "Canarinhos" w 2002 roku, od tego czasu wygrali raz, ale towarzysko. Selekcjoner obiecywał jednak, że zawodnicy będą walczyli o każdą piłkę i na boisku zostawią mnóstwo serca. I to się sprawdziło. W obu meczach Biało-Czerwoni zagrali niesamowicie ambitnie, z ogromnym zaangażowaniem. W pierwszym secie sobotniego spotkania zaskoczyli gospodarzy doskonale funkcjonującym blokiem, w którym prym wiódł Marcin Możdżonek. W ataku niemal nie do powstrzymania był Bartosz Kurek i nasi długo prowadzili kilkoma punktami. W końcówce, przy stanie 22:19, wydawało się, że mają seta na wyciągnięcie ręki, ale w tym momencie klasę pokazał Giba, jeden z najsłynniejszych i najbardziej doświadczonych siatkarzy świata. W kolejnej odsłonie nasi prowadzili 3:0 i 8:3, potem złapali zadyszkę. W końcówce się podnieśli, ale znów okazali się minimalnie słabsi. Trzecia, ostatnia partia należała już wyraźnie do "Canarinhos". - Musimy przeanalizować grę w końcówkach, bo to w tej chwili nasza największa bolączka - przyznał po spotkaniu Łukasz Żygadło. I to był najtrafniejszy komentarz także do wczorajszego starcia. Polacy znów zagrali w nim bardzo dobrze. W pierwszym secie mieli dwie piłki setowe, nie wykorzystali ich. Drugiego wygrali, w trzecim i czwartym secie doprowadzali do remisu i dramatycznych końcówek, choć w obu przegrywali 11:16. Za każdym razem nie potrafili postawić kropki nad i. W innych meczach grupy A Portoryko dwa razy przegrało z USA 1:3.
Piotr Skrobisz
Wyniki:
Sobota: Brazylia - Polska 3:0 (25:23, 26:24, 25:20). Polska: Michał Ruciak (6), Marcin Możdżonek (5), Łukasz Żygadło (3), Bartosz Kurek (16), Grzegorz Kosok (4), Zbigniew Bartman (10) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Jakub Jarosz (3), Piotr Nowakowski (1), Michał Bąkiewicz, Paweł Woicki.
Niedziela: Brazylia - Polska 3:1 (28:26, 23:25, 26:24, 25:23). Grzegorz Kosok (5), Bartosz Kurek (28), Zbigniew Bartman (16), Michał Ruciak, Łukasz Żygadło (1), Marcin Możdżonek (12) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Jakub Jarosz (1), Paweł Woicki, Michał Kubiak (9), Karol Kłos.
Nasz Dziennik 2011-06-06
Autor: jc