Branża szklarska bez wsparcia
Treść
Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak, powiedział wczoraj w Sejmie, że nie ma możliwości branżowej pomocy publicznej dla określonych sektorów, w tym producentów szkła, których dotyka wzrost cen energii. Problemy z wysokim kursem złotego, wysokimi cenami nośników energii, w tym gazu, oraz nałożenie limitów na emisje gazów cieplarnianych spowodowały groźbę zwolnienia w KHS około 1,2 tysiąca pracowników. Jako przyczynę zwolnień grupowych zarząd firmy podaje spadek opłacalności eksportu, zwłaszcza na rynek amerykański, m.in. na skutek niskiego kursu dolara. W ostatnich latach zakład o uznanej marce, także za granicą, eksportował głównie wyroby ręcznej produkcji do kilkudziesięciu krajów świata. Trudną sytuację firmy spotęgował spadek zamówień i wzrost cen nośników energii. Zdaniem posła Stanisława Zająca, ograniczenie zatrudnienia w KHS będzie miało bardzo niekorzystny wpływ na społeczną sytuację Podkarpacia, gdyż wielu mieszkańców Krosna, a także innych części regionu, znajdowało tam zatrudnienie. - Nie przesądzając o przyczynach, które doprowadziły do zaistniałej sytuacji w KHS, należy podkreślić, że osobami, które w głównej mierze odczują skutki, będą pracownicy huty. Niewątpliwie dla wielu z nich będzie to także osobisty dramat - zaznacza poseł Stanisław Zając (PiS). Problem, jaki dotknął KHS, nie jest wyjątkiem w branży szklarskiej, która zatrudnia w skali kraju ok. 35 tysięcy osób. Brak jasnego stanowiska władz, przy zalewie rynku tanimi, wątpliwej jakości wyrobami, m.in. z Azji, może z czasem doprowadzić do upadku tej branży. Wicepremier Pawlak, odpowiadając na pytania posłów PiS, podkreślił wczoraj, że rząd promuje na Podkarpaciu rozwój przemysłu lotniczego, który może dać szansę na stworzenie nowych miejsc pracy. Zaznaczył, iż trwa dyskusja nad możliwością zmian w rozdziale limitów emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Nie ma natomiast możliwości branżowej pomocy publicznej dla producentów szkła, których dotyka wzrost cen energii, bo sprawy te rygorystycznie regulują przepisy UE. Mariusz Kamieniecki "Nasz Dziennik" 2008-05-30
Autor: wa