Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bramkarz w roli głównej

Treść

To były mistrzostwa, w których dużo większą niż zazwyczaj rolę odgrywali piłkarze defensywni - bramkarze i obrońcy. Od ich postawy wiele zależało, nic dziwnego, iż mistrzowie świata szczególne słowa uznania kierowali pod adresem Gianluigiego Buffona.
O Buffonie było bardzo głośno już przed mistrzostwami, i to nie tylko dlatego że to świetny bramkarz - zdaniem wielu, najlepszy na świecie. Jego nazwisko pojawiło się bowiem przy okazji wielkiej afery korupcyjnej związanej z ustawieniem wyników w Serie A. Piłkarz musiał nawet opuścić zgrupowanie kadry i złożyć zeznania w prokuraturze. Mówiło się, że zawodnik obstawiał zakłady bukmacherskie, nie było jednak wiadomo, czy innych lig, czy włoskiej (w tym meczów swojego Juventusu Turyn). Sam Buffon zdecydowanie temu zaprzeczał, mówiąc głośno: "Jestem niewinny".
Dziś jest jednym z bohaterów mundialu. I to jak najbardziej zasłużenie, bo bronił świetnie, pewnie, niemal nie popełniając błędów. Dość powiedzieć, że w siedmiu meczach nie pokonał go żaden rywal z gry! Puścił tylko dwie bramki - jedną strzelił w finale Zinedine Zidane z rzutu karnego, a drugą... kolega z zespołu, Cristian Zaccardo, w meczu z USA! W aż pięciu pojedynkach zachował czyste konto! Nic dziwnego, że został bezdyskusyjnie wybrany na najlepszego bramkarza mistrzostw. Poprzednio taki zaszczyt spotkał Francuza Fabiena Bartheza (1998) i Niemca Olivera Kahna (2002).
Buffonowi nie udało się tylko w Niemczech jedno - nie pobił rekordu swego rodaka Waltera Zengi, który nie puścił bramki w meczach mistrzostw świata przez dokładnie 517 minut. Działo się to podczas mundialu we Włoszech w 1990 r. - Zenga bronił wszystko, co do obrony było przez pięć meczów, pokonał go dopiero w półfinale Argentyńczyk Claudio Caniggia.
Do finału Buffon zachował czyste konto przez 453 minuty. Miał więc szansę pobić wyczyn starszego kolegi, ale mu się nie udało. Już w 7. minucie pokonał go Zidane...
Zawodnik Juventusu na pewno jednak z Zengą by się nie zamienił. W 1990 r. Włosi w półfinale uznali wyższość Argentyny. Buffon został w niedzielę mistrzem świata. Rekord nie ma żadnego znaczenia.
Pisk

"Nasz Dziennik" 2006-07-11

Autor: ab