Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Brakuje rąk do pracy

Treść

Garbarnie, zakłady obuwnicze, kaletnicze od zaraz przyjęłyby do pracy osoby na stanowiska fizyczne, a także inżynierów. Niektórzy oferują kandydatom nawet mieszkania. Ale chętnych brakuje, w dodatku do szkół średnich i na studia zgłasza się niewielu chętnych na kierunki związane z branżą skórzaną. W tej chwili w Polsce kształceniem specjalistów dla przemysłu skórzanego zajmują się dwie szkoły ponadgimnazjalne: Zespół Szkół Ogólnokształcących i Przemysłu Skórzanego w Krakowie, Zespół Szkół Zawodowych im. Jana Kilińskiego w Radomiu oraz Politechnika Radomska. Niestety, z roku na rok spada liczba kandydatów do podjęcia w nich nauki. Ewa Osińska, dyrektor radomskiego Zespołu Szkół Zawodowych, powiedziała, że podczas wiosennej tury naboru do szkół ponadgimnazjalnych do klas o profilu skórzanym zgłosiło się niewielu kandydatów. Dwie osoby chcą się uczyć na kaletników, pięciu na obuwników, a jedna w klasie garbarskiej. - Zapewne tak jak w latach poprzednich więcej osób zgłosi się do nas podczas sierpniowego naboru - uspokaja dyrektor Osińska. Ale z drugiej strony, nie jest to powód do pełnego zadowolenia. Okazuje się bowiem, że pod koniec wakacji do radomskiej "skórzanki" zgłaszają się te osoby, dla których zabrakło miejsca w innych szkołach, zwłaszcza liceach. Zdaniem Ewy Osińskiej, jest to dowód na to, iż gimnazjaliści, a zwłaszcza ich rodzice, nie doceniają szkolnictwa zawodowego. Takie placówki uważa się za gorsze szkoły, gdy tymczasem dają one absolwentom dobry zawód i w obecnej sytuacji niemal pewne zatrudnienie. - Przedsiębiorstwa wchłoną praktycznie każdą liczbę nowych pracowników - potwierdza Kazimierz Klepaczewski, prezydent Polskiej Izby Branży Skórzanej. - Do Izby ciągle zgłaszane są informacje o wolnych miejscach pracy. Niektórzy pracodawcy oferują nawet pracownikom mieszkanie, ale mimo takich zachęt brakuje rąk do pracy - dodaje. Klepaczewski podkreśla, że nasz rynek jest drenowany z pracowników przez firmy zachodnie, co pogłębia luki kadrowe. Tam bowiem od dawna nie kształci się już specjalistów w tych zawodach. - Włosi ściągają do siebie całe klasy absolwentów garbarstwa ze szkoły w Krakowie - podaje przykład takich działań prezydent PIBS. Dlatego zakłady organizują system praktyk i szkoleń dla uczniów i studentów, aby potem zatrzymać ich u siebie. Dyrektor Ewa Osińska uważa, że taki powinien być zresztą docelowy model kształcenia: szkoła powinna dawać wiedzę teoretyczną, a praktyczne umiejętności uczniowie zdobywaliby w przedsiębiorstwach. - Tam jest lepszy park maszynowy niż w szkolnych warsztatach - argumentuje Osińska. Niestety, nie lepiej wygląda sytuacja na Politechnice Radomskiej. Doktor Jan Piechna, kierownik Zakładu Technologii Garbarskich, przypomina, że kiedyś na studia na wydziale materiałoznawstwa, technologii i wzornictwa zgłaszało się rocznie 300 kandydatów. Teraz jest ich 130. W dodatku część osób rezygnuje i skutek jest taki, że na siedmiu specjalnościach pozostaje tylko około 70 osób. - Niestety, pogarsza się też jakość studentów. To efekt tego, że licea opuszczają słabi uczniowie, z kiepskimi ocenami na maturze - podkreśla dr Piechna. Profesor Marian Sułek, prorektor Politechniki Radomskiej, zapewnia, że uczelni zależy na rozwijaniu kierunków, z których kiedyś PR słynęła. Przygotowana została lista priorytetowych kierunków, jakie mają być rozwijane na politechnice, i jest wśród nich także technologia i towaroznawstwo przemysłu lekkiego. Uczelnia chce także pozyskać fundusze unijne na realizację projektów badawczych na potrzeby przemysłu, chodzi głównie o wdrażanie nowych technologii. Władze politechniki zapewniają, że zależy im na utrzymaniu tradycyjnych kierunków kształcenia. Gdyby bowiem zdecydowano się na zlikwidowanie jakiegoś kierunku, praktycznie niemożliwe byłoby jego odbudowanie. Tak stało się choćby w Łodzi, gdzie na tamtejszej politechnice zamknięto w latach 90. garbarstwo i dotąd tego kierunku nie udało się reaktywować. Teraz inżynierów garbarstwa kształci się tylko w Radomiu, co więcej, jest to jedyna w Unii Europejskiej uczelnia wyższa, mająca ten kierunek w swojej ofercie. Krzysztof Losz "Nasz Dziennik" 2008-05-17

Autor: wa