Boticelli w Paryżu
Treść
Wystawa 21 obrazów Botticellego w paryskim Muzeum Luksemburga przy Senacie stała się prawdziwym wydarzeniem artystycznym tego sezonu. Komisarze wystawy pragnęli przede wszystkim zaprezentować jego prace przeznaczone albo do prywatnego użytku religijnego, albo do dekoracji florenckich pałaców. Obrazy o kolorach, jakich dzisiaj się już nie widuje, niezwykle żywych i świetlistych, wcielają zmiany zachodzące w sztuce drugiej połowy XV w., kiedy rodził się nowy gatunek - malarstwo mitologiczne.
Nazwisko Sandro Botticellego (1445-1510) na zawsze związało się z Florencją oraz z wczesnym włoskim renesansem. W zasadzie Botticelli to tylko przydomek artystyczny. Jego prawdziwe nazwisko brzmiało Alessandro Filipepi. Pierwsze nauki pobierał w pracowni złotniczej, należącej najprawdopodobniej do jego najstarszego brata. W owych czasach była to jedna z najlepszych szkół. Następnie uczył się w pracowni znanego malarza Filippo Lippi.
Trudno jest zrozumieć życie i dzieło Botticellego bez przypomnienia kontekstu historycznego. W XV w. Florencja była najważniejszym ośrodkiem humanizmu oraz sztuk odrodzonych. Działali tu najwybitniejsi uczeni i artyści. Władca Florencji Laurenty Wspaniały sam był wielkim poetą i miłośnikiem sztuk. To tutaj Botticelli w wieku 25 lat otworzył swoją pierwszą pracownię malarską. Jego talent zyskał uznanie władcy. Po przybyciu do Florencji dominikanina Savonaroli Medyceusze zostali wygnani z miasta. Represje, następnie proces Savonaroli i jego śmierć spowodowały, że Florencja utraciła prymat stolicy kulturalnej na rzecz Rzymu, gdzie przeniosło się życie artystyczne.
Przez długi czas, już nawet po opuszczeniu pracowni przez Filippo Lippiego, Botticelli pozostawał pod jego silnym wpływem. Świadczy o tym m.in. jego zamiłowanie do ładnych, okrągłych twarzy. Ale już w pierwszych pracach obserwujemy jego wyjątkowy i charakterystyczny styl. Na zawsze pozostał on wierny rysunkowi i ponad barwę przedkładał kontur, tak ważny w sztuce złotniczej.
Obraz przedstawiający Madonnę z Dzieciątkiem Jezus i Jana Chrzciciela namalował Botticelli w latach 1470-1475. Pochodzi on właśnie z tego pierwszego okresu, kiedy po pięciu latach nauki w pracowni Lippiego artysta staje się samodzielny. Obraz ten należy dziś do kolekcji muzeum Luwru i jest jednym z najbardziej ulubionych przez Francuzów dzieł Botticellego. (Przypomnijmy, że w Luwrze znajdują się także znakomite dwa freski Botticellego: "Wenus i trzy gracje obdarowujące młodą dziewczynę" oraz "Młody mężczyzna, którego Wenus przedstawia siedmiu Sztukom wolnym").
Duży wpływ na życie i sztukę owej epoki miało przywiązanie do tradycji karnawału, co zresztą z łatwością odnajdujemy w dziełach Botticellego. W kompozycjach takich jak "Oszczerstwo", "Historia Wirgini" czy "Powrót Judyty do Bethulie" postaci związane są między sobą ruchem, co nadaje im wyjątkową harmonię i muzykalność. Niektóre jego obrazy mitologiczne lub alegoryczne są wręcz poddane regułom tańca. Najlepszym tego przykładem jest arcydzieło mistrza "Narodziny Wenus", którego niestety tu brakuje. Zaś w obrazach narracyjnych artysta kładzie nacisk na ekspresję gestów.
W Paryżu wystawa będzie czynna do 22 lutego 2004 roku, skąd zostanie przeniesiona do Florencji.
Mariola Kazimierczak, Paryż
Nasz Dziennik 19-11-2003
Autor: DW