Boston bliżej
Treść
Koszykarze Boston Celtics są już o krok od mistrzostwa ligi NBA. Wczoraj, w czwartym meczu finału, po raz trzeci pokonali Los Angeles Lakers - tym razem na wyjeździe 97:91 - i do pełni szczęścia potrzebują już tylko jednej wygranej. To był niesamowity, pełen dramaturgii i zwrotów akcji pojedynek. Lepiej rozpoczęli go gospodarze, którzy w pierwszej kwarcie zagrali wręcz niesamowicie. Na parkiecie szalał Lamar Odom, który w tym okresie zdobył aż 13 punktów, a gdy "Jeziorowcy" objęli prowadzenie 35:14, wszystko wydawało się przesądzone. W drugiej odsłonie ta przewaga nawet wzrosła (45:21) i choć "Celtom" udało się ją lekko zniwelować, nadal była bezpieczna. Jeszcze na osiem minut przed końcem trzeciej kwarty Lakers wygrywali 66:48, ale goście zaczęli pogoń. Rozegrali się Paul Pierce i Roy Allen i Celtics od stanu 61:73 doprowadzili do wyniku 71:73. Gospodarze zaczęli się denerwować, a nerwy są złym doradcą. Im bliżej końca, tym bardziej goście byli skuteczni, a Lakers tracili grunt pod nogami. Ostatecznie "Celtowie" wygrali (Pierce zdobył 20 punktów, Allen 19, a Kevin Garnett dorzucił 16) i jeśli triumfują także w kolejnym starciu, przed własną publicznością, zdobędą mistrzostwo. Koszykarze z Bostonu są najbardziej utytułowaną drużyną ligi, tytuł zdobywali aż 16 razy, ale ostatni wywalczyli dawno, bo 21 lat temu. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-06-14
Autor: wa