Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Borrell tłumaczy się Polakom

Treść

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Josep Borrell wystosował w piątek odpowiedź na list polskich eurodeputowanych z grupy UEN (PiS). Powtarza on swoje wcześniejsze tłumaczenia. "Rozumiem Państwa emocje wywołane artykułem opublikowanym w 'Gazecie Wyborczej' w dniu 5 stycznia 2005 r. Jednakże został on oparty na Clarisie, który w zasadniczy sposób zdeformował moje wypowiedzi". Borrell napisał, że nie wypowiedział słów: "Polsce jest bliżej do Ukrainy niż do innych członków UE", które opublikowała "Gazeta Wyborcza". Jednocześnie przyznał, że zgadza się z takim stwierdzeniem - w sensie geograficznym i politycznym. "To rzeczywiście logiczne, że sytuacja na Ukrainie dotyka Polaków w najwyższym stopniu" - napisał szef PE.
Skarżąc się, że przypisano mu zdanie: "Zażegnanie kryzysu oznacza wielki sukces Unii, mimo że Polacy i Litwini nie mieli takiego samego zdania, jak pozostałe kraje UE, gdyż działali pod wpływem USA", tłumaczył, że nie wskazywał "na związek między pozycją Polski w sprawie Ukrainy a Stanami Zjednoczonymi". Odnosząc się natomiast do słów: "Turcja nie stwarza zagrożenia dla tożsamości UE i WPZiB [wspólna polityka zagraniczna i obronna UE - red.], gdyż do UE weszły już Wielka Brytania i Polska, a mimo to mamy WPZiB", stwierdził, że np. w sprawie Iraku Wielka Brytania, Polska i Hiszpania nie zajęły takiego samego stanowiska jak inne państwa członkowskie UE i "nie widzę w tym opinii antypolskiej z mojej strony".
Borrell przekonywał też, że mówił o rezerwie Polaków - podobnie jak Brytyjczyków i Francuzów - wobec Unii, a nie o "rewanżyzmie".
W reakcji na opisane w mediach wystąpienie Borrella polscy eurodeputowani z Ligi Polskich Rodzin zażądali w ostatnich dniach jego dymisji, wytykając mu antypolskie nastawienie.
WP, PAP

"Nasz Dziennik" 2005-01-10

Autor: kl