Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bomby nad głowami ONZ

Treść

Eskalacja przemocy pomimo formalnego zawieszenia broni. Syryjska armia wznowiła wczoraj bombardowanie miasta Hims, nie zważając na trwającą już trzeci dzień misję pięciu oenzetowskich obserwatorów.

Syryjskie wojsko nieustannie bombarduje Hims. Lokalne komitety koordynacyjne podają, że trwa ostrzał z dział czołgowych i artyleryjskich dzielnic Dżurat al-Szajah oraz al-Karabis, a nad miastem krąży samolot rozpoznawczy. Wznowiono też bombardowanie będących bastionami opozycji dzielnic Chaldija i Bajada. Słychać tam eksplozje. Jak twierdzi Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, Hims, zwane stolicą rewolucji, jest w jednej trzeciej poza kontrolą armii rządowej.
Według opozycji, tylko we wtorek w atakach sił rządowych w całym kraju zginęło co najmniej 77 osób. - Był to najbardziej krwawy dzień od 12 kwietnia, kiedy weszło w życie zawieszenie broni - powiedział agencji DPA Omar Homsi, działacz syryjskiej opozycji. Najwięcej ofiar było w miastach Hims i Dara oraz w prowincji Idlib na północy kraju.
W niedzielę do Damaszku przybyła pierwsza grupa obserwatorów ONZ, którzy mają monitorować kruche zawieszenie broni oraz wycofywanie wojsk z syryjskich miast. Przewiduje to sześciopunktowy plan międzynarodowego mediatora, byłego sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana, który reprezentował też Ligę Arabską. Obserwatorzy odwiedzili we wtorek Darę, miasto uważane za kolebkę powstania przeciwko reżimowi al-Asada, spotkali się z gubernatorem i obejrzeli miasto. Ich wizycie towarzyszyły antyreżimowe protesty. Delegacja zamierza utworzyć w Damaszku "operacyjny sztab generalny", nawiązać kontakt z siłami rządowymi i opozycją, wprowadzić system kontroli sytuacji. Ma też zorganizować bazy w innych miastach. W pierwszym okresie misja ONZ ma liczyć 30 obserwatorów, do których dołączą kolejni. Łącznie ma się składać z co najmniej 250 ludzi. ONZ zwróciła się do UE z prośbą o udostępnienie śmigłowców i samolotów, które będą mogły być wykorzystane podczas misji w Syrii.
Walid el-Mu´allim, syryjski minister spraw zagranicznych, ocenił wczoraj w Pekinie, że plan wysłania do jego kraju 250 zagranicznych obserwatorów jest "rozsądny i logiczny". Na konferencji prasowej Mu´allim podkreślił, że nie wie, dlaczego liczba obserwatorów miałaby zostać jeszcze bardziej zwiększona, skoro wysłannicy ONZ będą mogli korzystać z samolotów syryjskich. Polityk spotkał się z szefem chińskiej dyplomacji Yangiem Jiechim. - Syria będzie nadal respektować i wprowadzać w życie plan Annana - powiedział po spotkaniu Yang. Chiny są obok Rosji głównym sojusznikiem syryjskiego reżimu na forum ONZ. Oba kraje, mające prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa, sprzeciwiają się podjęciu przez społeczność międzynarodową ostrzejszych środków wobec Damaszku.

PF

Nasz Dziennik Czwartek, 19 kwietnia 2012, Nr 92 (4327)

Autor: au