Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bomba w górę

Treść

Przed rozpoczynającym się dzisiaj szczytem Rady Europejskiej, na którym ma zostać przyjęty nowy wieloletni budżet Wspólnoty na lata 2014-2020, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy wezwał państwa członkowskie do kompromisu oraz przedstawił priorytety, którymi powinni się kierować przywódcy w pracach budżetowych.

 

Podstawowym problemem do rozwiązania w Europie jest, jak podkreślił, bezrobocie wśród młodzieży. Dzisiaj szef Rady ma przedstawić nową inicjatywę na rzecz zatrudnienia młodych, opiewającą na kilka miliardów euro z budżetu Wspólnoty. Pieniądze mają być przeznaczone dla regionów najbardziej dotkniętych bezrobociem wśród młodych. Kilka miesięcy temu Międzynarodowa Organizacja Pracy podniosła alarm, że bezrobocie w grupie wiekowej do 25. roku życia rośnie nieprzerwanie od ponad pięciu lat. W dzisiejszej UE prawie co czwarty młody człowiek nie ma pracy.

Najgorzej jest w Grecji, gdzie bez zatrudnienia pozostaje ponad 60 proc. młodzieży, na drugim miejscu plasuje się Hiszpania z bezrobociem młodych na poziomie 55,6 procent. We Włoszech odsetek ten wynosi ponad 36 proc., a w Polsce 28,4 procent. Najlepiej wygląda sytuacja w Niemczech i Austrii, gdzie bezrobocie dotyka odpowiednio 8 proc. i 8,6 proc. młodych ludzi. Masowe bezrobocie europejskiej młodzieży stanowi ogromny potencjał wybuchowy, który może zmieść ze sceny europejskie elity polityczne. Stąd próba zainteresowania tym problemem przywódców na szczycie budżetowym.

Drugim priorytetem szczytu, zdaniem Van Rompuya, powinno być takie ukształtowanie budżetu, aby wydatkowane fundusze napędzały wzrost gospodarczy i zatrudnienie w przyszłości. Warunkiem tego jest, według szefa Rady, zwiększenie unijnego wsparcia na badania i rozwój oraz na edukację. Kwoty powinny być wyższe w ujęciu realnym, a nie nominalnym – podkreślił Van Rompuy. Należy bowiem wyjaśnić, że obecny projekt budżetu UE, po listopadowych cięciach, choć pozostaje nominalnie wyższy od poprzedniego, to w ujęciu realnym jest na niższym niż poprzednio poziomie. Słowa Van Rompuya należy zatem odczytywać jako zapowiedź przekierowania pieniędzy z ogólnej puli polityki spójności czy polityki rolnej na konkretne programy badawczo-rozwojowe, np. Horyzont 2020. Szef Rady zapowiedział też, że będzie bronił przed dalszymi cięciami programu wymiany studentów Erasmus.

Negocjacje nad nowym, siedmioletnim budżetem, nie będą łatwe. Przyjęcie budżetu, jeśli w ogóle nastąpi na tym szczycie, to nie wcześniej niż w nocy z piątku na sobotę. Spór będzie się koncentrował wokół wielkości budżetu. Płatnicy netto na czele z Wielką Brytanią, Niemcami i Szwecją będą usiłowali przeforsować dalsze cięcia wydatków budżetowych na kwotę 30 mld euro, a z drugiej strony będą chcieli utrzymać swoje dotychczasowe rabaty w składce do wspólnej kasy. Dodatkowo Dania zamierza wywalczyć dla siebie nowy rabat na kwotę 150 mln euro rocznie, co oznacza okrojenie budżetu o ponad 1 mld euro.

Według nieoficjalnych informacji, przedłożenie budżetowe, które zostanie przedstawione dzisiaj na szczycie, będzie zawierało nowe cięcia na łączną kwotę w granicach od 15 do 19 mld euro.

Premier Donald Tusk jedzie na szczyt z zadaniem przeciwdziałania cięciom funduszy spójnościowych, z których realizowane są duże inwestycje infrastrukturalne oraz wyrównania konkurencyjności polskich rolników przez podniesienie im dopłat bezpośrednich do unijnej średniej. Ma też postawić postulat kwalifikowalności VAT, tj. aby samorządy realizujące projekty europejskie mogły refundować sobie ten podatek ze środków unijnych.

Według obecnego projektu budżetu, po listopadowych cięciach Polska ma otrzymać 72,4 mld euro na inwestycje z funduszy spójnościowych oraz 32 mld euro na Wspólną Politykę Rolną, z czego 21 mld euro ma być przeznaczone na dopłaty bezpośrednie dla rolników. Żeby wyrównać dopłaty polskich rolników do średniej w UE, powinniśmy wywalczyć dodatkowe 7 mld euro, na co się nie zanosi. Środki na rozwój wsi (tzw. II filar w ramach wydatków na rolnictwo) w listopadzie obcięto nam o 3 mld euro.

Przed wylotem do Brukseli Tusk złożył wizytę w Luksemburgu, gdzie rozmawiał z premierem Jean-Claude Junckerem, byłym szefem eurostrefy. Przed szczytem dość niezręcznie „zmiękczono” polskiego premiera, przyznając mu order Zasłużony dla Europy. Bomba poszła w górę, szczyt ruszył. W najbliższych dniach zobaczymy, czy Donald Tusk dobrze przysłuży się także własnemu krajowi.

Nasz Dziennik Czwartek, 7 lutego 2013

Autor: jc