Boli, ale rany się już goją
Treść
Robert Kubica pozostanie w szpitalu w Pietra Ligure jeszcze co najmniej tydzień, ale opiekujący się nim lekarze są optymistycznie nastawieni co do powrotu polskiego kierowcy do zdrowia. Wczoraj przyznali jednak, że po wypadku trafił do placówki w krytycznym stanie, z rozległymi i ciężkimi obrażeniami. Wiadomo, że krakowianina czekają jeszcze operacja lub nawet operacje ręki, a jak długo potrwa rehabilitacja i kiedy ewentualnie będzie mógł wrócić do sportu, nikt nie jest w stanie przewidzieć.
W niedzielę Kubica przeszedł skomplikowaną siedmiogodzinną operację, którą przeprowadziło 11 lekarzy: trzech chirurgów ortopedów, trzech specjalistów z regionalnego ośrodka chirurgii dłoni, lekarz naczyniowy, dwóch specjalistów od reanimacji oraz dwóch anestezjologów. Zabieg był niezwykle trudny, bo pacjent trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie, z rozległymi obrażeniami. Wczoraj lekarze przyznali to po raz pierwszy. - Robert miał kilka krwotoków wewnętrznych, również w klatce piersiowej, trudnych do ustabilizowania. Stracił bardzo dużo, 5-6 litrów krwi, dlatego naszym podstawowym zadaniem było zapobieżenie jej dalszej utracie. Na szczęście dobrze zareagował na zastosowaną wobec niego kurację, aczkolwiek wciąż mamy problemy z odzyskaniem pełnej sprawności płuc - powiedział Giorgio Barabino, dyrektor oddziału intensywnej terapii szpitala w Pietra Ligure. Jak zaznaczył, lekarze potrzebują od 24 do 48 godzin, by poznać więcej szczegółów na temat stanu płuc kierowcy. Wczoraj Kubica oddychał już samodzielnie, został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej, w którą lekarze wprowadzili go po operacji. Barabino przyznał, że pierwsze słowa Polaka po odzyskaniu świadomości brzmiały: "Co z Jakubem?". Jakub Gerber, pilot Roberta w feralnym rajdzie, wyszedł z wypadku niemal bez szwanku, kierowca nie miał takiego szczęścia.
Jeszcze w niedzielę, kilka godzin po zdarzeniu, włoskie agencje informowały, że istnieje ryzyko amputacji prawej dłoni Kubicy. Lekarze przez wiele godzin walczyli, by ją uratować. Poskładali też połamane kości nogi i ręki (zawodnik uszkodził również bark i łokieć), połączyli porozrywane mięśnie i ścięgna. Amputacji udało się uniknąć, choć na razie nikt nie chce się wypowiadać wiążąco na temat stanu zdrowia kierowcy. - Operacja się udała, mamy pozytywne sygnały, między innymi takie, że ręka jest ciepła. Nie sposób jednak stwierdzić, czy krążenie krwi w kończynie przebiega prawidłowo, potrzebujemy na to co najmniej sześciu-siedmiu dni. Nie można też wykluczyć kolejnych operacji - przyznał profesor Igor Rossello, wybitny specjalista w chirurgii. Nie można również powiedzieć, przy najbardziej nawet pozytywnym przebiegu leczenia, jak długo potrwa rehabilitacja Kubicy i czy odzyska on pełną sprawność ręki. - Nawet rok - ten termin padał z ust lekarzy często.
Daniele Morelli, menedżer kierowcy, powiedział wczoraj, że Kubica "bardzo cierpi". - Narzekał na ból w ręce i nodze, ale tak naprawdę to dobry znak. Znaczy bowiem, że ma czucie, reaguje na bodźce - zaznaczył. Jak poinformował, stanu jego podopiecznego, i przyjaciela zarazem, z wczoraj ze stanem z niedzieli nie da się porównać. - Wtedy wszystko było pod ogromnym znakiem zapytania, ale przeszedł już fazę krytyczną. Rozmawiałem z Robertem, jest przytomny, zdaje sobie sprawę ze swojego stanu, rozpoznaje osoby, jednak nie pamięta niczego z wypadku - powiedział. Zdaniem Morelliego, już teraz tempo powrotu Kubicy do zdrowia zadziwiło. - Jest sportowcem, doskonale wytrenowanym atletą, dlatego jego organizm regeneruje się dużo szybciej niż u zwykłego człowieka - przyznał. Kierowca spotkał się z rodziną, która przyjechała do Włoch natychmiast po wypadku. Bliscy Roberta bardzo mocno przeżyli jego tragedię, także sam zawodnik był w bardzo złym stanie psychicznym. - Ale wszyscy pamiętali o tym, że Robert miewał w przeszłości poważne, dramatyczne wypadki i wracał do zdrowia w najlepszy z możliwych sposóbów - dodał Morelli.
Kubica pozostanie w szpitalu jeszcze przez co najmniej tydzień. Czas ten pozwoli lekarzom ocenić, jak jego organizm reaguje na leczenie, czy wszystko goi się zgodnie z oczekiwaniami. Wczoraj medycy nie potrafili odpowiedzieć na pytanie, czy i kiedy Polak może wrócić do sportu, ale przyznali, że są optymistami co do przebiegu rehabilitacji, która może nawet potrwać krócej niż rok.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-02-08
Autor: jc