Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bój o przyszłość

Treść

Polacy muszą dziś wywalczyć solidną zaliczkę, by móc pojechać na rewanż ze spokojnymi głowami (FOT. PAP A. WARŻAWA)
Polska – Niemcy: stawką awans na mundial piłkarzy ręcznych
Polscy piłkarze ręczni spotkają się dziś w Gdańsku z Niemcami w pierwszym meczu barażowym o awans do finałów przyszłorocznych mistrzostw świata. Nasi nie mają wątpliwości, że nieobecność na tej imprezie byłaby katastrofą.
Niezależnie z kim, kiedy i gdzie, rozmowy z naszymi szczypiornistami o najbliższej przyszłości zawsze schodziły na jeden temat – mi- strzostw świata, które w 2015 roku zorganizuje Katar. Polacy nie wyobrażają sobie, aby mogło ich na tym turnieju zabraknąć. – Od lat w styczniu zawsze byłem zajęty, bo przygotowywałem się i grałem na wielkiej imprezie. Nawet nie chcę myśleć o tym, co będę w tym czasie robił, jeśli nie wywalczymy awansu – przyznał Mariusz Jurkiewicz, jeden z najbardziej doświadczonych naszych reprezentantów. Dodał, że nieobecność na mundialu będzie dla każdego dramatem, a tu wiadomo, że stanie się on udziałem jednej z piłkarskich potęg. Choć Polska i Niemcy najlepsze lata być może mają za sobą, choć próbują wrócić na szczyt, to wciąż są zaliczane do ścisłej europejskiej, a co za tym idzie – światowej czołówki. Do grona ekip nieobliczalnych, z którymi trzeba zawsze się liczyć, które w dowolnym momencie mogą „odpalić” i znów znaleźć się na samej górze. Los dla obu zespołów nie okazał się zatem łaskawy, bo przyszło im o awans na mistrzostwa powalczyć w bezpośrednim pojedynku. Pełnym emocji, podtekstów, bo przecież potyczkom z Niemcami zawsze one towarzyszyły, szczególnie wtedy, gdy trzon naszej narodowej drużyny występował za zachodnią granicą. Teraz to się zmieniło, Polaków w Bundeslidze można policzyć na palcach jednej ręki, ale nie zmieniło się podejście. I skala trudności –tak dla jednych, jak i drugich.
Polacy do meczów o przyszłość przygotowywali się od poniedziałku na zgrupowaniu w Gdańsku. W środę zmierzyli się w towarzyskim spotkaniu z Hiszpanią i przegrali 22:25. Nie był to ich najlepszy występ, nie ustrzegli się poważnych błędów, ale uspokajali. – Nie chcieliśmy odkryć wszystkich kart przed pojedynkiem z Niemcami. Założyliśmy sobie, by nie realizować pewnych wariantów gry, które szykujemy na sobotnie starcie. W nim okaże się, czy był to dobry pomysł – przyznał Sławomir Szmal, bramkarz Biało-Czerwonych. Przygotowania zakłócały niestety informacje z lekarskich gabinetów, gdzie przesiadywali Krzysztof Lijewski i Bartłomiej Jaszka. Obaj są kluczowymi graczami naszej drużyny, a tymczasem z powodu urazów nie mogli wystąpić w środę. – Nigdy jednak nie usprawiedliwialiśmy się kontuzjami, w piłce ręcznej zdarzają się one często i jesteśmy przyzwyczajeni. Trzeba umieć sobie radzić w takich sytuacjach – podkreślił Jurkiewicz. Rywalizację z Niemcami określił mianem meczów sezonu. Dziś Polacy zagrają z nimi na własnym boisku, za tydzień spotkają się w rewanżu w Magdeburgu. – O ile w środę pewne niedociągnięcia mogły nam się przytrafić, o tyle teraz musimy ich uniknąć. Tylko w ten sposób możemy wyjść z czekającej nas konfrontacji zwycięsko – powiedział prowadzący Biało-Czerwonych Michael Biegler, Niemiec.
Dzisiejszy mecz pierwotnie mieli poprowadzić Ángel Sabroso Ramírez i Oscar Raluy López, jednak jeden z nich złamał nogę i musiała nastąpić korekta. Miejsce Hiszpanów zajęli Václav Horáček i Jiří Novotný. Czesi w światku szczypiorniaka cieszą się dobrą opinią i są często wysyłani do rozstrzygania najważniejszych pojedynków.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik, 7 czerwca 2014

Autor: mj