Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bohaterski rotmistrz

Treść

W dzieciństwie budował zamki w konarach drzew, marzył o szabli i koniu. Słuchając opowieści o dawnych rycerzach, chciał jak oni walczyć o wolność Ojczyzny. Marzenia się spełniły: rotmistrz Witold Pilecki stał się jednym z największych naszych bohaterów. Dokonał czynu, na który nikt się nie zdobył: dobrowolnie został więźniem obozu koncentracyjnego Auschwitz. Witold Pilecki żył tylko 47 lat. Urodził się na progu nowego wieku - w 1901 r., w czasie niewoli, na krańcach rosyjskiego imperium. W szkole wstąpił do polskiego skautingu (harcerstwa) i od tej pory nie rozstawał się z mundurem, później zamienił go tylko na wojskowy. Dorastał razem z odzyskującą niepodległość Polską - w jej obronie wziął udział w wojnie z bolszewikami. Gdy nastał czas pokoju, w rodzinnym majątku Sukurcze na Kresach Wschodnich zakładał organizacje społeczne, dużo pracował z młodzieżą, którą uczył hartu ducha, prawości charakteru. Miał pasje artystyczne: pięknie malował, grał na pianinie, pisał wiersze. Przyciągał do siebie ludzi głęboką wiarą religijną, spokojem i dobrocią. Szczęśliwe lata rodziny Marii i Witolda Pileckich oraz ich dzieci - Andrzeja i Zofii, przerwał 1 września 1939 r. wybuch wojny. Rotmistrz znów stanął w szeregach obrońców Ojczyzny. Pozostał w tej służbie do końca życia. Od początku okupacji niemieckiej włączył się w konspirację w Tajnej Armii Polskiej. Tam podjął najważniejszą decyzję w swoim życiu: zgodził się jako ochotnik zostać więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Gdy w czerwcu 1940 r. do lagru w Oświęcimiu przyjechał pierwszy transport Polaków, bardzo niewiele wiedziano o tym miejscu. Jak traktowani są więźniowie, czy istnieje stamtąd możliwość ucieczki, czy można zorganizować w obozie tajną organizację konspiracyjną? Żeby poznać warunki życia w lagrze, Pilecki podjął się misji przedostania do obozu. 19 września 1940 r. dał się zatrzymać w łapance w Warszawie i wraz z grupą 1700 więźniów został przewieziony do Auschwitz. To, czego tam doświadczył, nazwał krótko: piekło. Komendant obozu zapowiedział więźniom tuż po przybyciu, że stąd można tylko w jeden sposób wyjść na wolność: przez komin krematorium... Na przekór tej groźbie rotmistrz - uzbrojony tylko w wiarę w Bożą Opatrzność i w wolę pomocy innym - podjął grę o wszystko. Wśród zaufanych więźniów utworzył tajną organizację wojskową. Jej członkowie pomagali przeżyć słabszym kolegom, dostarczając w miarę możliwości dodatkową żywność i odzież, podtrzymywali na duchu załamanych. Wielką zasługą rotmistrza było przekazywanie informacji na zewnątrz o niemieckiej machinie śmierci w obozie, które były następnie dostarczane na Zachód. Pobyt Witolda Pileckiego w obozie Auschwitz trwał ponad dwa i pół roku. Zakończył się brawurową ucieczką w 1943 roku. Rotmistrz kontynuował pracę konspiracyjną - walczył w Powstaniu Warszawskim, a później wstąpił do armii gen. Andersa we Włoszech. Powrócił do Polski, by tu, pod nową okupacją sowiecką zostać skazanym na śmierć za swoją niezłomność. Zamordowany strzałem w tył głowy 25 maja 1948 r. wielki Polak nie ma do dziś swojego grobu. Małgorzata Rutkowska "Nasz Dziennik" 2008-05-09

Autor: wa