Przejdź do treści
Przejdź do stopki

,,Bóg pokoju będzie z wami" (Flp 4,9)

Treść

Dla duchowości benedyktyńskiej refleksja nad Słowem Bożym jest kluczowa. Ludzie, którzy chcą tą duchowością żyć – mnisi, mniszki i ludzie świeccy – wszyscy, którzy tą duchowością się inspirują, powinni stawać się ludźmi Słowa, ludźmi, dla których Pismo Święte stanowi życiowy drogowskaz.

Dla duchowości benedyktyńskiej refleksja nad Słowem Bożym jest kluczowa. Ludzie, którzy chcą tą duchowością żyć – mnisi, mniszki i ludzie świeccy – wszyscy, którzy tą duchowością się inspirują, powinni stawać się ludźmi Słowa, ludźmi, dla których Pismo Święte stanowi życiowy drogowskaz. Dla samego św. Benedykta Pismo Święte jest swego rodzaju mapą, według której należy kształtować swoje postawy życiowe i do której należy wracać, jak do źródła. Pozwólmy tym słowom do nas przemówić, aby mogły się stać dla nas światłem:

Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.

W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli! Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami (Flp 4,4-9).

Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!

Ten fragment jest zbiorem napomnień, które płyną z serca św. Pawła do wspólnoty w Filippi, szczególnie mu bliskiej; to byli jego prawdziwi przyjaciele. Cenna jest sama forma tego Listu, ciepła i serdeczna, dająca nam wgląd w samo serce autora.

Pierwszą zachętą, z którą św. Paweł zwraca się do Filipian, jest zachęta do radości, powtórzona dwukrotnie w jednym zdaniu. Musimy pamiętać, że jeśli Żyd powtarza coś dwukrotnie, to niejako nadaje temu stwierdzeniu status PRAWDY. Od razu widzimy, że nie jest to zachęta do taniego optymizmu – powiedzielibyśmy dziś – w stylu amerykańskim: „ok, będzie dobrze”. Według św. Pawła ta radość ma być w Panu. O jaką więc radość chodzi? Wydaje się, że św. Paweł zachęca Filipian do radości, która płynie z tego, że każdy i każda z nas, w teraźniejszości, tu gdzie żyje, może spotkać się z Chrystusem. Paweł nie odkłada tej radości na później, na czas wieczności, na czas po śmierci, tylko mówi, że „TERAZ się radujcie”. To znaczy, że TERAZ możemy odkryć w swoim życiu Chrystusa i to odkrycie ma prowadzić nas do radości. Niezależnie od sytuacji, w jakiej żyjemy, jakkolwiek byłaby ona skomplikowana, Chrystus towarzyszy nam TERAZ i to ma być źródłem naszej autentycznej radości.

Możemy też powiedzieć, że ta radość ma charakter paschalny. Dlaczego? Dlatego, że św. Paweł widzi drogę życia chrześcijanina jako drogę konsekwentnego naśladowania Chrystusa. My, jako uczniowie, idziemy ślad w ślad, krok za krokiem za Mistrzem. Każdy z nas ma odwzorować w swoim życiu, w swoim własnym doświadczeniu drogę, którą Chrystus przeszedł, drogę uniżenia i śmierci prowadzącej do chwały. I tu znowu nie chodzi o wieczność i czas po śmierci. Raczej Pawłowi chodzi o to, że w naszym codziennym życiu każdy z nas doświadcza takiej małej paschy. Pięknie powiedział kiedyś ks. Tischner: „Człowiek jest istotą, która każdego dnia zmartwychwstaje.” Każdy z nas codziennie zmaga się z cierpieniem, bólem, trudnościami, które – jeśli zjednoczone z Chrystusem – wydadzą owoc. Jest to piękna zachęta, żeby odwzorować w swoim życiu drogę Chrystusa do zmartwychwstania. To zorientowanie na zmartwychwstanie jest głównym powodem radości. Autentyczna radość jest oparta na silnym fundamencie Poranka Wielkanocnego. Pusty Grób nie jest mrzonką, to jest coś, co orientuje nasze życie, jest powodem naszej nadziei i jest źródłem naszej radości. Ważne, że św. Paweł pisze do Filipian z więzienia w Efezie. Zatem nie jest on teoretykiem, sam doznaje ucisku, jednak ma w sobie taki potencjał nadziei, że zachęca przyjaciół do radowania się w Panu. Święty Paweł sam daje przykład tej radości bycia z Chrystusem tu i teraz, radości, która się opiera na fundamencie pustego Grobu. To jest niesamowite orędzie dla człowieka, że z Chrystusem ma on siłę przezwyciężyć wszystkie swoje trudności.

Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko!

W następnym zdaniu św. Paweł zachęca Filipian i nas także do łagodności. Do łagodności rozumianej jako praktyczna forma miłości, która ma być konkretna, realna, praktykowana przez nas na co dzień we własnym otoczeniu. Święty Paweł określa tę łagodność mianem „wyrozumiałej”, co jeszcze bardziej potęguje codzienny kontekst tej miłości, żeby być wyrozumiałym dla siebie i wszystkich ze swojego otoczenia. Ale to nie wszystko – św. Paweł zwraca uwagę na coś bardzo ważnego, żeby ta łagodność była znana wszystkim ludziom. Miłość praktykowana na co dzień ma moc świadectwa o Chrystusie, o wierze, o Ewangelii. Przez tę praktyczną miłość każdy z nas ma udział w misji, ma udział w ewangelizacji.

Po pierwszych zachętach do radości i do łagodności św. Paweł kreśli trzy krótkie słowa: Pan jest blisko! To krótkie zdanie podsumowuje wstęp i jednocześnie jest odpowiedzią na ewentualne pytanie, jakie mogliby zadać Filipianie: właściwie dlaczego mieliby być radośni i łagodni. Pan jest blisko – JEST – a nie będzie kiedyś po śmierci, w wieczności. Święty Paweł znowu podkreśla, że mówi o teraźniejszości. Każdy z nas musi odkryć obecność, bliskość Boga w swoim tu i teraz i w odpowiedzi na to być radosnym i łagodnym, żyć miłością w praktyce.

O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!

Święty Paweł, pisząc, żeby się Filipianie zbytnio nie troskali, daje dowód swojego realizmu. Oczywiście nie jest możliwe całkowite wyzbycie się troski o sprawy doczesne, czy to będzie choroba, cierpienie, odejście kogoś bliskiego, czy nasze zmagania z sobą. Chodzi o to, żeby się ZBYTNIO nie troskać, nie zamartwiać, żeby te troski nas nie przytłaczały; św. Paweł zachęca nas, by raczej oddać je Panu Bogu. Pięknie wyraził to również św. Piotr: Wszystkie wasze troski przerzućcie na Niego (1 P 5,7a). Nie chodzi o to, żeby żyć nieodpowiedzialnie, beztrosko, bo to nie byłoby po chrześcijańsku. Chodzi o to, żeby nasze zmartwienia nie okazywały się cięższe gatunkowo niż Pan Bóg, Jego moc i Jego działanie, żebyśmy nie stracili wiary i nie przestali ufać Bogu. Ale jak mamy to zrobić? Święty Paweł, jakby uprzedzając to pytanie, od razu daje odpowiedź: w każdej sprawie mamy zwracać się do Pana Boga w modlitwie.

Od razu też mówi nam, jak ta modlitwa ma wyglądać – to ma być błaganie z dziękczynieniem, od greckiego słowa ευχαριστ

Autor: mj