Bóg nagradzając, daje według własnej miary
Treść
W naszym życiu o coś chodzi, ono ma swoją powagę, dlatego bardzo ważne jest to, co my z nim robimy, jak je przeżywamy i wykorzystujemy. Dzisiaj modne jest hasło korzystania z życia, co oznacza w praktyce zaspakajanie własnych przyjemności. Zasadnicza troska koncentruje się wokół zdobywania środków do takiego zaspakajania. Jeżeli w tym kontekście przeczytać słowa Pana Jezusa: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma (Łk 19,26), to brzmią one wręcz demoralizująco. Tym bardziej, że padają w kontekście zarabiania pieniędzy i zysku. Czasem zauważamy rozgoryczenie ludzi, gdy słyszą to czytanie: Jakże to, nie dość, że ma ktoś dużo, to jeszcze mu dodadzą?! Gdzie sprawiedliwość?!
Przypominamy, że przypowieści nie należy interpretować alegorycznie, ale trzeba widzieć jeden element porównawczy. Tak jest i w tej przypowieści, która nawiasem mówiąc właściwie składa się z dwóch. W obu chodzi o relację sług wobec nowego króla. Odnajdujemy różne postawy: sługi i przeciwników. Przy czym wśród sług są także różnice w postawie – od opieszałości do aktywnej pracy na rzecz władcy. I właśnie te postawy wobec przychodzącego króla są istotne dla interpretacji przypowieści.
Przeciwnicy to ci, którzy odrzucili Jezusa i Jego orędzie. Odnosi się to wpierw i przede wszystkim do współczesnych Jezusowi Żydów. Pan Jezus zdobył godność królewską mimo oporu przeciwników, których czeka ostatecznie śmierć. Warto pamiętać o takich groźnych słowach Pana Jezusa, gdyż czasami zapominamy o możliwości tragicznej perspektywy, o możliwości zmarnowania swojego życia i to w wymiarze ostatecznym. Nie nam sądzić ludzi, nawet tych Żydów, którzy skazali Jezusa na śmierć. Dla nas ważne jest ostrzeżenie, abyśmy nie wpadli w taki bunt wobec samego Boga mimo nawet „dobrych” intencji.
Dzisiejsze czytania liturgiczne: 2 Mch 7, 1. 20-31; Łk 19, 11-28
Być może, bliższa nam jest perspektywa sług Jezusa i w związku z tym ostrzeżenie przed postawą „złego sługi”. Do niego właśnie odnoszą się wyżej przytoczone słowa o odebraniu nawet tego, co ma. Ta zasada razi, gdy mowa o dobrach materialnych. Jednak gdy mówimy np. o wiedzy, to jest ona logiczna i sprawiedliwa. Kto się uczy, zdobywa wiedzę i ma jej coraz więcej. Natomiast gdy ktoś lekceważy wiedzę, jest leniwy, to w konsekwencji pozostanie ignorantem i w społeczeństwie, gdzie wiedza jest niezbędna, przekona się, że to, co wie, jest niczym. Nie może mieć żadnej pretensji do innych o to, że mają więcej i coraz więcej. W tym przypadku ta zasada jest mądrością życia wskazującą na prawdziwą logikę i konsekwencję: Kto nie zdobywa wiedzy, ten jej nie będzie miał i niczego w życiu nie osiągnie.
Tym bardziej odnosi się ona do wartości królestwa Bożego, o którym mówi Pan Jezus. Dziś jest czas jego odkrywania i pogłębiania swojego poznania Boga w Jego miłości. Dziś jest czas otwarcia serca i wzrastania w miłości Chrystusa. Kto ma (kocha), będzie miał coraz więcej, to znaczy będzie coraz więcej kochał, a przez to coraz bardziej żył. Kto natomiast nie ma (boi się miłości i zamyka się w sobie), temu zabiorą nawet to, co ma (to życie doczesne z jego walorami). To także jest logiczna konsekwencja naszych wyborów. Więź z Bogiem albo jest żywa, albo jej nie ma wcale. Jeżeli nie wchodzimy w nią, nic nam nie pozostanie. Nie można kochać Boga jedynie deklaratywnie. I choćbyśmy wiedzieli o niej bardzo dużo, to bez prawdziwego wejścia w nią pozostajemy martwi, co się okaże na końcu.
W tym kontekście wrogowie króla to ci, którzy zbuntowali się wobec miłości, jaką Bóg ma względem ludzi. Oni sami odcięli się od życia i tym samym sami siebie potępili. Ich odrzucenie jest jedynie zatwierdzeniem ich osobistego wyboru.
Przypowieść stanowi wielkie wezwanie do rzeczywistego, aktywnego przyjęcia orędzia Chrystusa i życia zasadami Ewangelii. Co w istocie wybieramy, objawia się nie naszymi deklaracjami, ale czynami. Po owocach poznajemy prawdę naszego serca.
Warto zwrócić uwagę na pozytywny wymiar przypowieści. Obaj słudzy dobrzy otrzymują uznanie i władzę o wiele większą niż to, co sami zdobyli. Zawsze jest tak, że Bóg, nagradzając, daje według własnej miary, a nie miary naszej ograniczonej wyobraźni. Na zakończenie warto przytoczyć słowa św. Benedykta będące wspaniałą zachętą dla nas:
Gdy będziesz postępował naprzód w życiu wspólnym i w wierze, serce ci się rozszerzy i pobiegniesz drogą przykazań Bożych z niewysłowioną słodyczą miłości (RegBen Prol 49).
Komentarze liturgiczne na każdy dzień roku –zerknij tutaj i wybierz to, co najbardziej cię interesuje 
Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi
Źródło: ps-po.pl, 18 listopada 2015
Autor: mj