Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bóg kocha Polskę

Treść

W sobotę, w kolejną rocznicę katastrofy smoleńskiej w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie została odprawiona Msza św. za tragicznie zmarłych. W homilii o. Gabriel Bartoszewski OFMCap przypomniał słowa Ojca Pio o tym, że trzeba się modlić za dusze zmarłych i zaapelował o wykorzystanie czasu Adwentu na modlitwę w intencji poległych pod Smoleńskiem. Ksiądz prałat Bogdan Bartołd dziękował Radiu Maryja i TV Trwam, które transmitowały Eucharystię.

Ojciec Gabriel Bartoszewski w homilii wielokrotnie nawiązywał do rozmowy z Wojciechem Wenclem, poetą, laureatem tegorocznej Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza, opublikowanej w "Naszym Dzienniku". Kaznodzieja cytował poetę, który mówił, że uczestniczymy dziś w wielkiej wojnie cywilizacyjnej, a jej stawką jest nie tylko przyszłość Polski, lecz także Europy. - Nasi przeciwnicy chcą całkowicie wyrugować z kultury metafizykę, patriotyzm i pamięć o dawnych Polakach. To nowe zjawisko, ponieważ nawet komuniści, którzy "redagowali" historię metodą białych plam, nie odważyli się wypowiedzieć polskiej duszy wojny totalnej. czywiście, mówimy tu o głębszych przyczynach "walki z duchami", bo np. dla obecnej władzy ma ona charakter ściśle partyjniacki. Jej celem jest niedopuszczenie do ugruntowania mitu Lecha Kaczyńskiego - zjawiska, które mogłoby zmienić preferencje wyborcze.
Ojciec Gabriel Bartoszewski mówił o tym, że ludzie, którzy zginęli pod Smoleńskiem, są wśród nas na Krakowskim Przedmieściu podczas każdej smoleńskiej miesięcznicy. - To prorocy narodowego powstania, które doprowadzi do zbudowania cywilizacji chrześcijańskiej, promieniującej na cały świat. Ich świadectwa, do niedawna traktowane jako patetyczne albo niezrozumiałe, nagle stały się zadziwiająco aktualne. Bóg bardzo kocha Polskę. Dlatego nie pozwala nam upodobnić się do innych narodów europejskich. Za Wojciechem Wenclem o. Bartoszewski powtarzał niezwykle wzruszające słowa: - Urodziliśmy się Polakami, żeby realizować nie tylko osobiste powołanie do małżeństwa, kapłaństwa czy samotności, lecz także wspólnotową misję. Musimy niezmiennie kochać wolność, stawać po stronie "poniżonych i bitych", czerpać z romantycznej tradycji, stawiać sobie wielkie wyzwania, nie popadać w jałowy konsumpcjonizm, bo - jak mówił Jan Paweł II - każdy z nas ma swoje Westerplatte. Trzeba żyć na serio, w gotowości do poświęcenia życia dla Boga i Ojczyzny, tak jak wcześniejsze pokolenia. Musimy być ofensywni: nie tylko bronić niepodległości własnego państwa, ale także szukać wspólnych wartości z innymi narodami, zwłaszcza w Europie Środkowej. Wreszcie musimy być pokorni wobec własnej historii. Pamiętać, że nic, co się zdarza, nie dzieje się przypadkiem.

Małgorzata Pabis

Nasz Dziennik Poniedziałek, 12 grudnia 2011, Nr 288 (4219)

Autor: au