Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bo odprawiał Msze św. dla zbyt wielu osób

Treść

Poszukiwany od kilku tygodni przez wietnamską policję proboszcz parafii Tam Toa ks. Peter Le Thanh Hong musi sam stawić się w komisariacie. Oskarżany jest m.in. o odprawianie Eucharystii przy udziale zbyt wielu wiernych. Nikt nie wie, gdzie przebywa ukrywający się kapłan. Władze kościelne obawiają się, że takie działanie policji spotęguje napięcie wśród ludzi.

Policja oskarża ks. Petera Le o "deptanie prawa państwowego" i "podburzanie wiernych do nielegalnego wznoszenia budynku" na terenie historycznym. Chodzi o odbudowę katolickiego kościoła, który został zniszczony w czasie wojny amerykańsko-wietnamskiej w 1968 roku. Wietnamczycy zorganizowali w nim bazę wojskową, dlatego świątynia była wielokrotnie ostrzeliwana i została zbombardowana. Do dzisiaj służy jako pomnik ofiar tej wojny. Ksiądz Le jest także oskarżony o odprawianie Eucharystii dla zbyt dużej liczby wiernych (ponad 80 osób).
- Już samo istnienie w prawodawstwie państwowym przepisu ograniczającego liczbę wiernych uprawnionych do udziału we Mszy Świętej ośmiesza państwo, które aspiruje do bycia demokratycznym i demaskuje prymitywną chęć kontrolowania wszelkich przejawów życia społecznego - podkreśla ks. Edward Osiecki, werbista, twórca pierwszego w Polsce duszpasterstwa Wietnamczyków.
Jak podał wczoraj portal VietCatholic News, w poniedziałek policja dokonała najścia na dom jednego z parafian z Tam Toa, który - według przypuszczeń władz - mógłby znać miejsce pobytu swego proboszcza. Zmuszano go, aby osobiście doręczył ks. Le policyjne wezwanie do stawienia się. Zagrożono mu poważnymi konsekwencjami, jeżeli tego nie uczyni, a także jeżeli nie stawi się w wyznaczonym terminie.
Ksiądz Le jest nieustannie atakowany przez prorządowe media. Środki przekazu wielokrotnie powtarzały fałszywe oskarżenia przeciw niemu. "Przez lata Le Thanh Hong (proboszcz) deptał prawa tego kraju przez to, że odprawiał Msze święte, przekraczając przyznany mu limit wiernych uprawnionych do udziału. Zwabiał on setki ludzi z innych miejsc, aby uczestniczyli w jego niedzielnej Mszy św." - tak napisał 31 lipca br. państwowy "Saigon Liberated". "Oprócz nielegalnego odprawiania Mszy św. i rażącego łamania prawa zniekształcał on również prawdę i umieścił w internecie fałszywe oświadczenia" - można było przeczytać w tej samej gazecie. Z tego powodu domaga się ona, żeby władze aresztowały księdza i surowo go ukarały. Jednak jak ustalił portal VietCatholic News, ks. Peter Le Thanh Hong nie wie nawet, jak posługiwać się komputerem czy korzystać z internetu.
Diecezja Vinh obawia się o bezpieczeństwo ks. Petera, gdyż włóczące się po ulicach bojówki - działające z wyraźnym poparciem policji - domagają się jego śmierci. Miejsce pobytu kapłana jest jednak nieznane.
Maria Popielewicz
"Nasz Dziennik" 2009-08-12

Autor: wa