Bluźnierstwa grafomana z Noblem w kieszeni
Treść
Prawie dwadzieścia lat po publikacji urągającej Objawieniu "Ewangelii według Jezusa Chrystusa" do księgarń trafił kolejny tytuł portugalskiego pisarza José Saramago pt. "Kain". Noblista ubiega się tym razem o Europejską Nagrodę Literacką. Postanowił więc przyłożyć z grubej rury. Dlatego w Hiszpanii akcji promocyjnej książki przyświeca hasło "Bóg jest zły". Utwór kiepski, ale uwaga mediów gwarantowana.
Saramago w swej noweli dokonuje rehabilitacji Kaina za zabójstwo Abla i wskazuje na Boga jako głównego sprawcę zbrodni, ponieważ wzgardził ofiarą, jaką Kain mu ofiarował. "Rachunki z Bogiem nigdy nie są definitywne, tylko z ludźmi, którzy go wynaleźli. Bóg, diabeł, dobro, zło - to wszystko jest w naszej głowie, nie w niebie, ani w piekle, które też wynaleźliśmy. Nie zdajemy sobie sprawy, że wynajdując Boga, natychmiast staliśmy się jego niewolnikami" - mówi Saramago w jednym z wywiadów. "Bez Biblii bylibyśmy lepsi, ponieważ jest ona podręcznikiem złych obyczajów, katalogiem okrucieństwa" - dodaje. Obliczone na wywołanie skandalu wypowiedzi Saramago w trakcie promocji książki wywołały ktytyczne reakcje. Krytycy literaccy tę napisaną praktycznie w ciągu czterech miesięcy książkę oceniają jako słabą w porównaniu z innymi utworami autora. W opinii biblistów, noblista "wyraźnie przesadza". Biblia może być oczywiście czytana przez kogoś, kto nie ma wiary, ale lektura wymaga uczciwości intelektualnej. U Saramago widać gigantyczny brak tej uczciwości. Krytyka nie powinna być obrazą - twierdzą bibliści. Podkreślają, że odrębną kwestią jest nieznajomość tego, czym są rodzaje literackie i miejsce mitu w literaturze. Zdaniem ekspertów, brak umiejętności osadzenia tekstu przez pisarza w kontekście kulturowym jest niewybaczalny. Wszystkie enuncjacje Saramago są typowym "uderzeniem reklamowym", a prowokacyjne wypowiedzi autora stały się ważniejsze niż treść książki.
W Hiszpanii książka José Saramago została przyjęta z entuzjazmem, podtrzymywanym sztucznie przez media. Lewica wykorzystuje ją jako oręż w walce o wyrugowanie z życia publicznego symboliki chrześcijańskiej.
o. Marek Raczkiewicz CSsR, Madryt
"Nasz Dziennik" 2009-11-09
Autor: wa