Błogosławiony Janie Pawle II, umocnij nas!
Treść
Błogosławiony Jan Paweł II uczył nas, jak należy przeżywać wiarę i bronić chrześcijańskich wartości, począwszy od życia, bez kompleksów i bez lęków. Podkreślił to watykański sekretarz stanu ks. kard. Tarcisio Bertone w czasie Mszy św. dziękczynnej za beatyfikację Jana Pawła II. Sprawowana 2 maja br. na placu św. Piotra w Watykanie Eucharystia zainaugurowała publiczny kult błogosławionego Papieża Polaka. Rzesze naszych rodaków uczestniczyły też w polskiej Mszy św. dziękczynnej, której wczoraj w rzymskiej Bazylice Santa Maria Maggiore przewodniczył ks. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski.
We Mszy św. dziękczynnej za beatyfikację Jana Pawła II na placu św. Piotra uczestniczyło kilkuset biskupów i kardynałów oraz tysiące kapłanów. Na ołtarzu umieszczone były relikwie krwi bł. Jana Pawła II, a na frontonie bazyliki odsłonięty dzień wcześniej portret beatyfikacyjny nowego Błogosławionego. Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej ks. kard. Tarcisio Bertone w homilii zwrócił uwagę, że nowy Błogosławiony pokazał nam, jak należy dawać świadectwo wiary, z odwagą i konsekwencją przekładając ewangeliczne błogosławieństwa na codzienne doświadczenie. Podkreślił też najważniejsze aspekty świadczące o świętości życia Jana Pawła II. - Był człowiekiem wiary, człowiekiem Bożym, człowiekiem żyjącym Bogiem. Jego życie było stałą, ustawiczną modlitwą obejmującą z miłością każdego poszczególnego mieszkańca naszej planety, stworzonego na obraz i podobieństwo Boga, a przez to godnego najwyższego poszanowania - mówił. Jednocześnie podkreślał, że Jan Paweł II umiał nadać Kościołowi autorytet moralny na świecie. Jego modlitwa była ciągłym wstawianiem się za całą rodzinę ludzką, za Kościół, za każdą wspólnotę wierzących na całej ziemi. Właśnie z trwania przy Bogu wypływała papieska troska o pokój na świecie.
Na początku watykańskiej Mszy św. dziękczynnej za beatyfikację Jana Pawła II słowo wstępne po włosku i po polsku wygłosił metropolita krakowski ks. kard. Stanisław Dziwisz. - Podobnie jak wczoraj, dziś na tym placu obecna jest w jakimś sensie cała Polska - podkreślił. Odwołał się też do wydarzeń sprzed sześciu lat, kiedy to w czasie pogrzebu Ojca Świętego silny wiatr zamknął Ewangeliarz złożony na Jego trumnie. - Dzisiaj ponownie otwieramy księgę Jego życia, by ją odczytywać, by uczyć się z niej mądrości i świętości - mówił krakowski kardynał. Życzył też, aby nowy błogosławiony był dla całej Polski i Polaków natchnieniem oraz drogowskazem na drogach wiary, nadziei i miłości.
Jednocześnie długoletni sekretarz Jana Pawła II podziękował obecnemu Następcy Świętego Piotra Benedyktowi XVI za wyniesienie na ołtarze polskiego Papieża. Wyraził nadzieję, że dzięki temu jeszcze bardziej rozkwitnie prawda o Miłosierdziu Bożym, tak droga sercu Karola Wojtyły. - Jesteśmy pewni, że ta decyzja jeszcze bardziej wzmocni wiarę uczniów Chrystusa, Pana miłosierdzia. Błogosławiony Jan Paweł II, razem ze św. Faustyną, będzie wielkim apostołem tej prawdy - dodał.
We Mszy św. uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób, w tym większość stanowili Polacy. - Przyjechałam tutaj, aby przeżyć tę chwilę z całym Kościołem, który cieszy się z beatyfikacji Jana Pawła II, ponieważ takie ważne chwile trzeba przeżywać razem - mówi Katarzyna z Krakowa. - Wtedy możemy czuć się jako jedna wspólnota, która trwa na modlitwie. Cieszę się również, że jest tu tak wielu Polaków, którzy dają świadectwo, że Karol Wojtyła to dla nich bardzo ważna osoba.
Większość pielgrzymów po zakończeniu Mszy św. udała się do Bazyliki św. Piotra, aby w ciszy pomodlić się przy trumnie Jana Pawła II, wówczas jeszcze przed Konfesją św. Piotra.
Te Deum Polaków
Rzesze Polaków z kraju i zza granicy wypełniło wczoraj po brzegi ogromną Bazylikę Santa Maria Maggiore w Rzymie, by dziękować Bogu za beatyfikację największego z Rodu Słowian. W uroczystość Matki Bożej Królowej Polski Mszę św. koncelebrowało tam kilkudziesięciu polskich biskupów wraz z kapłanami. Przewodniczył jej ks. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski.
Wśród licznych polskich pielgrzymów uczestniczących w tej Mszy św. była Agnieszka Kot z Rudnika Szlacheckiego. - Jestem Bogu wdzięczna, że mogę być tu na beatyfikacji i dziękować z Polakami, z polskimi biskupami za ten wielki dar dla naszego Narodu, jakim była beatyfikacja Jana Pawła II - wyznaje w rozmowie z nami. Podkreśla, że w codziennym życiu często przypomina sobie słowa, które tak często do nas kierował Jan Paweł II: "Nie lękajcie się". - One mi dają siłę w różnych trudnościach, problemach. Jan Paweł II nauczył mnie, żeby właśnie w takich chwilach zwracać się do Chrystusa - podkreśla.
Polską Mszę św. w rzymskiej Bazylice Santa Maria Maggiore koncelebrowało kilkudziesięciu biskupów z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski ks. abp. Józefem Michalikiem na czele. Obecny był też ks. Sławomir Oder, postulator procesu beatyfikacyjnego Ojca Świętego, a także członkowie trybunałów krakowskiego i rzymskiego oraz komisji historycznych przygotowujących proces beatyfikacyjny.
Na początku Eucharystii archiprezbiter tej bazyliki ks. kard. Bernard Law dziękował polskiemu Kościołowi za świadectwo złożone w niezwykle trudnym okresie dziejów, świadectwo wierności Bogu i Chrystusowi. Zwrócił też uwagę, że Polacy od zawsze związani byli z tą świątynią. Właśnie w Santa Maria Maggiore dziękowali za najważniejsze wydarzenia z życia Narodu - za zwycięstwo pod Wiedniem, za 1000-lecie chrztu Polski, za liczne beatyfikacje i kanonizacje Polaków. Tu przychodzili się modlić święci naszego Narodu, kapłani, założyciele zgromadzeń zakonnych. Podkreślił wreszcie, że z tym maryjnym sanktuarium związany był także Jan Paweł II, który od pierwszych dni swojego pobytu w Rzymie, jeszcze jako student, często tu przychodził, by polecać siebie Matce Bożej.
W homilii ks. abp Józef Kowalczyk, Prymas Polski, wzywał do dziękczynienia Bogu za dar Papieża Jana Pawła II, bo w ludziach świętych Bóg staje się widzialny i bliski. Jak podkreślił ksiądz arcybiskup, musimy czerpać inspirację z tego wszystkiego, co pozostało na przyszłe pokolenia po największym z Polaków.
Łukasz Sianożęcki,
Maria Popielewicz, Watykan
Nasz Dziennik 2011-05-04
Autor: jc