Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Błogosławiona Angelo Truszkowska - módl się za nami

Treść

Kościół Kapucynów w Warszawie. Przy bocznym ołtarzu klęczą dwie młode kobiety. Przed chwilą spowiadały się u o.Honorata, który wsparł pragnienia ich serc. Patrzą teraz na figurę św. Feliksa z Kantalicjo, pokornego kapucyna z XVI w., któremu zostanie poświęcone zgromadzenie, jakie założy jedna z nich.

Zofia Truszkowska, przyszła założycielka Zgromadzenia Sióstr Felicjanek i współzałożycielka Zakonu Mniszek Klarysek Kapucynek, przyszła na świat w szlacheckiej rodzinie w Kaliszu. Dość szybko rodzice (ojciec był prawnikiem) przenieśli się do Warszawy, dbając jednocześnie o gruntowne wykształcenie córki. W wieku 16 lat Zofia zmuszona jest przerwać naukę z powodu zagrożenia gruźlicą i z prywatną nauczycielką wyjeżdża do Szwajcarii. Pobyt tam nie tylko wspomógł ją fizycznie, ale przede wszystkim duchowo – panna Truszkowska zapragnęła wstąpić do Sióstr Wizytek. Rodzice jednak kategorycznie się tym planom sprzeciwili, mimo widocznej pobożności córki i wrażliwości na nędzę innych.

W połowie XIX w. przy kościele Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu zaczęło działać Stowarzyszenie Pań Miłosierdzia. Dwudziestoczteroletnia Zofia z ogromną energią angażuje się w działalność tej instytucji, ale widzi, że opieka charytatywna musi iść w parze z opieką duchową. Po kilku miesiącach wynajmuje mieszkanie i przy pomocy swej kuzynki Klotyldy podejmuje się opieki nad bezdomnymi sierotami i staruszkami. W tym czasie często słucha kazań o. Honorata Koźmińskiego, na które schodziła się cała Warszawa. Razem z Klotyldą proszą zakonnika o kierownictwo duchowe. Owocem tego jest decyzja, jaka zapadła 21 listopada 1855 r. – obie panny poświęcają się Matce Bożej, prosząc o rozwinięcie dzieł, jakie kiełkują w ich sercach. Po dwóch latach przywdziewają habit zakonny, a zgromadzenie nazwane felicjankami zaczyna prężnie rozwijać się w całej Polsce.

Szybko Zofia, już jako matka Angela, zaczyna doświadczać misterium krzyża. W 1860 r. odłącza się od sióstr prowadzących czynne życie i zakłada kontemplacyjną gałąź swego zgromadzenia opartą na regule klarysek. Jednak Bóg chce inaczej. Po Powstaniu Styczniowym, podczas którego domy zgromadzenia udzielały pomocy rannym i chorym, rząd carski dokonuje kasaty felicjanek w całym Królestwie Polskim. Truszkowska wyjeżdża do Krakowa, aby w jedynym istniejącym domu sióstr na nowo organizować życie zakonne. Zaczyna doświadczać postępującej choroby nowotworowej oraz utraty słuchu. W 1869 r. złoży urząd i przez blisko trzydzieści lat, aż do śmierci, będzie pędziła życie ukryte. Doczeka jeszcze radosnej chwili, kiedy to ujrzy dekret papieski zatwierdzający jej zgromadzenie.

Matka Angela powiedziała kiedyś: „Ja pragnę się wyrzec siebie dla drugich, pragnę zupełnie nie należeć do siebie, poświęcić się zupełnie dla dobra drugich, choćby mnie to najwięcej kosztowało”. Módlmy się, abyśmy chcieli ją naśladować w wyrzeczeniu się samych siebie.

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 28 października 2014

Autor: mj