Błogosławieni Rodzice Świętej
Treść
W niedzielę misyjną w bazylice św. Teresy w Lisieux odbędzie się beatyfikacja jej rodziców - Zelii i Ludwika Martinów. Będzie jej przewodniczył ks. kard. José Saraiva Martins, były prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Przybędzie ok. 10 tys. pielgrzymów i nie zabraknie pośród nich naszych rodaków, albowiem środowiska karmelitańskie w Polsce zorganizowały grupowe wyjazdy na tę pierwszą w historii beatyfikację rodziców córki, która została ogłoszona nie tylko świętą, ale i Doktorem Kościoła. Właśnie 11 lat temu, także 19 października, kiedy podobnie jak w tym roku przypadała niedziela misyjna, Sługa Boży Jan Paweł II wpisał św. Teresę z Lisieux w poczet Doktorów Kościoła, jako tę, która "przeżyła dogłębnie rzeczywistość eklezjalnej komunii i udowodniła, że dla rozwoju Królestwa Bożego szczególną wartość posiada modlitwa i ofiara oraz że każdy chrześcijanin wezwany jest do świętości, która nie polega na czynieniu rzeczy nadzwyczajnych, ale na nadzwyczajnym przeżywaniu codzienności". W 150. rocznicę małżeństwa Warto zaznaczyć, że wyniesienie Sług Bożych na ołtarze następuje w świetle 150. rocznicy zawarcia przez nich sakramentu małżeństwa, co miało miejsce 13 lipca 1858 r. w kościele Notre Dame w Alen on. Zachował się pamiątkowy medal, który Ludwik ofiarował wówczas swojej żonie Zelii. Przedstawia on na awersie biblijnych małżonków Tobiasza i Sarę, na rewersie zaś wieniec z róż, symbolizujący świętość, miłość i wierność, otaczający inicjały imion i nazwisk obojga małżonków z datą zawarcia sakramentu. Ten medal sprzed 150 lat posłużył jako model do wybicia beatyfikacyjnego medalu małżonków: jego awers przestawia ich popiersia otoczone wspomnianym wieńcem różanym, a jego rewers reprodukuje biblijną scenę z Tobiaszem i Sarą. Napisy zaś podają imiona i datę beatyfikacji nowych błogosławionych. Rocznicę ślubu świętowano w Lisieux w dniach 12-13 lipca br., kiedy to ekshumowano doczesne szczątki Sług Bożych z grobu znajdującego się w parku sanktuaryjnym, aby po beatyfikacji móc je intronizować w samej bazylice. Godni Nieba Podkreślmy, że świątobliwi rodzice zostają wyniesieni na ołtarze nie dlatego, że ich córka została świętą, ale dlatego, że sami wiedli świątobliwe życie, co udowodniono podczas procesu beatyfikacyjnego. Skądinąd sama św. Teresa wyraziła się, że "dobry Bóg dał mi ojca i matkę bardziej godnych Nieba niż ziemi". Nowi błogosławieni żyli w XIX wieku. Zelia Guérin (1831-1877), posiadając serce bardzo wrażliwe i wspaniałomyślne, pragnęła służyć Bogu i bliźnim jako siostra zakonna i chciała wstąpić do Sióstr Miłosierdzia. Gdy jednak nie mogła zrealizować tego pragnienia, otworzyła zakład koronkarski i wyszła za mąż. Jako idealna żona i matka oddała się altruistycznie obowiązkom rodzinnym, w całkowitym zapomnieniu o sobie. Wydała na świat dziewięcioro dzieci, z których czworo (dwóch synów i dwie córki) zmarło bardzo wcześnie. W wychowaniu swych córek, które zostały zakonnicami klauzurowymi (cztery karmelitankami bosymi i jedna wizytką), łączyła słodycz ze stanowczością: dzieci wiedziały, że żadne z ich uchybień nie zostanie przemilczane. Ciężka i bolesna choroba, znoszona z prawdziwie chrześcijańskim heroizmem, zabrała ją z tego świata w 46. roku życia. Ludwik Martin (1823-1894) odznaczał się wielką prawością charakteru. Po nieudanej próbie podjęcia życia zakonnego obrał zawód zegarmistrza i zawarł małżeństwo. Był przykładnym i troskliwym mężem i ojcem. Brał czynny udział w życiu parafialnym jako członek kilku stowarzyszeń. Dotknięty długą i bolesną chorobą zakończył życie pod opieką córki Celinki, która po jego śmierci mogła zrealizować swoje zakonne powołanie, zostając w Karmelu s. Genowefą od Najświętszego Oblicza. Droga na ołtarze Procesy beatyfikacyjne rozpoczęły się osobno dla każdego z małżonków pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku we Francji. Po prawie 50 latach badań Jan Paweł II ogłosił 26 marca 1994 r. heroiczność cnót obojga Sług Bożych. Równocześnie pismem z 9 kwietnia 1994 r. Stolica Apostolska pozwoliła na wydrukowanie wspólnego ich obrazka, proponując równocześnie wiernym, aby uciekali się do wstawiennictwa obojga małżonków, prosząc ich o potrzebne łaski. W ten sposób został we Włoszech wyproszony za ich przyczyną cud uzdrowienia niemowlęcia, które urodziło się z bardzo ciężkimi deformacjami płuc i problemami oddechowymi. Lekarze rokowali najgorsze. Stroskani rodzice, zachęceni przez karmelitów bosych, rozpoczęli więc odprawianie nowenny do świątobliwych małżonków i ku zadziwieniu lekarzy wszelkie komplikacje ustąpiły. Pietro - tak ochrzczono chłopczyka - został wypisany ze szpitala. Ukończył już 6 lat, jest zdrowy i rozwija się normalnie. Od wczoraj jest już z rodzicami w Lisieux, by być naocznym świadkiem beatyfikacji. Jego uzdrowienie stało się bowiem przedmiotem badania kanonicznego, podczas którego lekarze orzekli, że jest ono niewytłumaczalne z punktu widzenia wiedzy medycznej. Zaś teologowie, którym zlecono ocenę zjawiska, wykazali związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy modlitwą do świątobliwych małżonków a uzdrowieniem i dlatego uznali, że ich wstawiennictwu należy przypisać wyproszony u Boga cud, który za taki został ostatecznie uznany 3 lipca br. przez Benedykta XVI. Powszechna radość Jutrzejsza beatyfikacja napawa nas radością zwłaszcza w Polsce, która uznawana jest za drugą ojczyznę św. Teresy, co miało swoje potwierdzenie m.in. podczas peregrynacji jej relikwii sprzed trzech lat. Możemy być przekonani, że także rodzice świętej będą wypraszać u Boga obfity deszcz róż polskim matkom i ojcom, zwłaszcza rodzin wielodzietnych. Nadto beatyfikacja ta przywołuje na pamięć słowa z "Tertio Millennio adveniente", że należy popierać uznanie heroiczności cnót świątobliwych wiernych świeckich, którzy realizowali swe powołanie chrześcijańskie w małżeństwie. Widzimy, jak one coraz bardziej się realizują. Dotychczas mogliśmy czcić tylko świętych małżonków Joachima i Annę, rodziców Matki Najświętszej, a także św. Monikę, matkę św. Augustyna. Dziś, po włoskich małżonkach Marii i Alojzym Beltrame Quattrocchich, beatyfikowanych w październiku 2001 r., i po św. Joannie Beretcie Molli, heroicznej obrończyni życia poczętego, kanonizowanej w maju 2004 r., czy po beatyfikowanej w listopadzie 2005 r. Eurosi Fabris, też Włoszce znanej jako Mamma Rosa, która wychowała 11 dzieci, chwała ołtarzy przyznawana zostaje francuskim małżonkom z Lisieux. Ku ołtarzom zmierza też "Mamma Margherita" - świątobliwa matka św. Jana Bosko. A z naszego, polskiego podwórka jakże nie przywołać tu bł. Marianny Biernackiej, która poszła na śmierć męczeńską, by ocalić swą brzemienną synową! Nadto przedmiotem postępowania kanonicznego w drodze na ołtarze objęci są Wiktoria i Józef Ulmowie z Markowej, którzy wraz z siedmiorgiem dzieci zostali zamordowani za ukrywanie Żydów. W parze z nimi wszystkimi mogłoby stanąć wiele innych świątobliwych matek i ojców, świadkami życia których byliśmy często my sami. Niechaj ich przykład pociąga nas do kroczenia po drogach świętości, która nie polega na czynieniu cudów czy rzeczy nadzwyczajnych, ale - jak powiedziała św. Teresa, córka wynoszonych na ołtarze małżonków Martinów - na nadzwyczajnym przeżywaniu codzienności. o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD "Nasz Dziennik" 2008-10-18
Autor: wa