Błąd polityczny czy sprawiedliwość?
Treść
Egzekucja Saddama Husajna, która odbyła się w sobotę rano, wywołała podzielone reakcje całego świata. Niedzielna prasa europejska twierdzi, że wyrok dokonany na byłym dyktatorze w niczym nie przyczyni się do rozwiązania problemów w Iraku. Niektórzy twierdzą wprost, że był to błąd polityczny, a nie wymierzenie sprawiedliwości.
69-letni Saddam Husajn został powieszony w sobotę przed godziną 4.00 nad ranem (czasu polskiego) w Bagdadzie. Taki wyrok nałożył na niego 5 listopada iracki sąd, który uznał dyktatora i dwóch jego współpracowników za winnych doprowadzenia do masakry 148 szyitów zgładzonych w odwecie za nieudany zamach na życie Husajna w 1982 r. w miejscowości Dudżail. Wyrok został podtrzymany we wtorek przez sąd apelacyjny.
Według świadków, skazany do ostatniej chwili zachował spokój. Nie chciał, by na głowę założono mu kaptur.
Saddam Husajn został pochowany w niedzielę o świcie w swojej rodzinnej wsi Audża pod Tikritem. Na grób przybyło około 2 tysięcy ludzi oddających mu hołd. Pogrzeb odbył się, nim upłynęły 24 godziny od momentu egzekucji Saddama Husajna. Iraccy szyici - informuje Reuters - prześladowani za rządów Husajna, tańczyli na ulicach i strzelali na wiwat, ciesząc się ze stracenia byłego dyktatora. W jego rodzinnym Tikricie panowała jednak żałoba, a na terenach sunnickich zwolennicy dyktatora demonstrowali przeciwko egzekucji.
Świat zareagował na egzekucję prawie jednomyślnie. Większość opinii wskazuje na to, że wykonanie wyroku nie rozwiąże problemów w Iraku i jest poważnym błędem politycznym. "Wielka Brytania popiera postawienie Saddama Husajna przed sądem za jego zbrodnie, chociaż Londyn sprzeciwia się stosowaniu kary śmierci gdziekolwiek na świecie" - głosi oświadczenie wydane przez brytyjskie MSZ, cytowane przez Agencję Reutera.
Brytyjskie gazety jednak nie mają wątpliwości, że egzekucja nie doprowadzi do uspokojenia sytuacji w Iraku. Londyński "Sunday Telegraph" pisze, że "byłoby naiwnością sądzić, że egzekucja położy kres fali przemocy, rozlewającej się po Iraku od obalenia przez kierowaną przez USA koalicję Saddama w marcu 2003 roku".
Z kolei włoska gazeta "Il Giornale" zastanawiała się, czy była to "sprawiedliwość czy barbarzyństwo?". Taki właśnie tytuł nadała artykułowi, w którym były premier Włoch Silvio Berlusconi stwierdził, że "stracenie Husajna było błędem politycznym i historycznym" oraz "krokiem wstecz dla całego Iraku".
Egzekucję potępił także Watykan. Rzecznik Stolicy Apostolskiej ksiądz Federico Lombardi w wypowiedzi dla Radia Watykańskiego nazwał wykonanie wyroku "tragiczną wiadomością". Podkreślił, że istnieje ryzyko, iż to, co się stało, "podsyci ducha zemsty i będzie siać nową przemoc". - Zabicie winnego nie jest drogą do odbudowy sprawiedliwości i pojednania społeczeństwa - oświadczył rzecznik Stolicy Apostolskiej.
Stracenie Husajna skrytykowali także byli urzędnicy amerykańscy. W wypowiedzi dla telewizji Fox News były rzecznik tymczasowych amerykańskich władz okupacyjnych w Iraku Dan Senor powiedział, że "tym sposobem nie wykorzystano procesu Saddama dla celów propagandowych. Skazano go tylko za zabicie stu kilkudziesięciu ludzi, a przecież ma na sumieniu kilkaset tysięcy".
Według Agencji Reutera, wielu analityków i polityków irackich uważa, że egzekucja Husajna umocni pozycję premiera Iraku Nuriego al-Malikiego, ponieważ zaprezentował się jako silny przywódca, potrafiący podejmować trudne decyzje. Był on niedawno szczególnie krytykowany za bezradność w obliczu nieustającego rozlewu krwi między ekstremistami szyickimi i sunnickimi oraz niesłabnących ataków rebeliantów.
Decyzję pochwalił Teheran. Jako zwycięstwo Irakijczyków określił egzekucję byłego dyktatora wiceminister spraw zagranicznych Iranu Hamid Reza Assefi.
Kamila Pietrzak
"Nasz Dziennik" 2007-01-02
Autor: wa