Błąd pilota raczej wątpliwy
Treść
Wypowiedź Ryszarda Drozdowicza z Laboratorium Aerodynamicznego  Politechniki Szczecińskiej (ZUT)
Jako pilot oceniam, że  sugerowany w mediach błąd pilota jest mało prawdopodobny. Na podejściu  do lądowania nie wykonuje się żadnych manewrów typu silne przechylenie  lub nagłe zmiany prędkości. A takie silne przechylenie zauważyli  świadkowie. Pilot wykonał dodatkowe kręgi nadlotniskowe, aby upewnić się  co do warunków lądowania, i na tej podstawie podjął uzasadnioną decyzję  o lądowaniu. Nieprawdopodobne też jest, aby doświadczony pilot wraz z  drugim pilotem pomylili się co do wzrokowej oceny wysokości, nawet w  przypadku awarii przyrządów, która jest również nieprawdopodobna. Należy  tutaj zauważyć, że mgła jest na ogół z prześwitami i przy dziennym  świetle nie stanowi istotnej przeszkody do wzrokowej oceny warunków  lądowania. Okoliczności wskazują jednak na poważną awarię lub celowe  zablokowanie układu sterowania. Taką blokadę można celowo zamontować  tak, aby uruchomiła się przy wypuszczeniu podwozia lub klap bezpośrednio  na prostej przed lądowaniem. Przy blokadzie klap lub lotek na prostej  katastrofa była nieunikniona, gdyż pilot, nawet zwiększając nagle ciąg,  nie był w stanie wyprowadzić mocno przechylonej ciężkiej maszyny, mając  wysokość rzędu 50-100 m i prędkość rzędu 260 km/h.
Nasz Dziennik 12 kwietnia  2010
Autor: jc