Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Blacha dobra jak szwedzka

Treść

Kilkanaście milionów złotych kosztowały Hutę Stali Jakościowych ze Stalowej Woli urządzenia do wytwarzania wyjątkowo twardej stali, z której produkowane będą blachy pancerne o niezwykłej odporności. Dotychczas polscy producenci sprzętu wojskowego sprowadzali tego typu materiały z zagranicy. Jeżeli uda się przekonać potencjalnych nabywców z kraju i zagranicy do produktów ze Stalowej Woli, przed Hutą Stali Jakościowych rysują się bardzo dobre perspektywy.



Badania i próby technologiczne związane z wyprodukowaniem blachy pancernej o niezwykle wysokiej odporności, porównywalnej jedynie ze słynną szwedzką stalą, trwały trzy lata. I choć szczegóły pracy stalowowolskich inżynierów w tym zakresie owiane są tajemnicą, to - oględnie mówiąc - cała trudność polega na odpowiednim dobraniu składu chemicznego surowca oraz odpowiedniej obróbce cieplnej, co z kolei zapewnia specjalny piec do wyżarzania blach. Ważny jest także skomplikowany proces hartowania stali.
Proces wytwarzania jest stale monitorowany przy pomocy komputerów. Zakup urządzeń, które znalazły zastosowanie w walcowni blach, kosztował około 12 milionów złotych, ale wszystko wskazuje na to, że ten zakup się opłacił. Efekt polskiej myśli technicznej jest bowiem zdumiewający, a specjalnie utwardzonej blachy nie przebije nawet konwencjonalny pocisk. Jako że nowe materiały mają stanowić pancerz chroniący ludzi, przed zastosowaniem w produkcji czołgów i pojazdów opancerzonych muszą uzyskać odpowiednie certyfikaty wojskowe dotyczące szczelności i wytrzymałości po wystrzale.
Dotychczas producenci sprzętu wojskowego sprowadzali blachy pancerne z zagranicy, głównie ze Szwecji, ale teraz wszystko wskazuje na to, że nie będzie to już konieczne. Szefowie Złomreksu, który od dwóch lat jest właścicielem dwóch spółek: Huty Stali Jakościowych i Walcowni Blach (wcześniej wchodzących w skład Zakładu Metalurgicznego Huty Stalowa Wola), mają nadzieję, że nie będzie kłopotów ze sprzedażą blach, i to nie tylko na krajowym rynku.
- Przeprowadzone wstępne testy, próby strzelania wypadły pomyślnie. Teraz przed nami niełatwy proces przekonywania potencjalnych odbiorców w Polsce i za granicą do produktu, który w żaden sposób nie ustępuje blachom wytwarzanym w Szwecji czy przez innych producentów - zapowiada prezes Złomreksu Przemysław Sztuczkowski.
Kolejne testy na poligonie w zakresie odporności balistycznej potwierdzające standardy NATO mają się odbyć już w styczniu. Jeżeli będą równie udane jak poprzednie i potwierdzą zalety pancernych blach ze Stalowej Woli, firma może liczyć na eksport do Słowenii, na Słowację i do Republiki Południowej Afryki. Mogą też znaleźć zastosowanie przy produkcji kołowego transportera opancerzonego Rosomak dla polskiej armii. W przypadku przekonania kolejnych odbiorców produkcja blach pancernych najnowszej generacji w Stalowej Woli może okazać się żyłą złota, gwarancją stabilizacji i doskonałym biznesem chociażby ze względu na ceny bardziej konkurencyjne od oferowanych przez zachodnich producentów. Pracownicy Huty Stali Jakościowych, którzy umiejętnościami nie ustępują specjalistom zachodnich firm, za to dzieli ich przepaść w wysokości zarobków, liczą na to, że zainteresowanie pancerną blachą przełoży się także na odczuwalny przez nich efekt ekonomiczny.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2007-12-27

Autor: wa