Biegam chyba z przyzwyczajenia
Treść
Do niedawna na Podkarpaciu czołową zawodniczką w biegach długodystansowych była Izabela Zatorska, reprezentująca barwy LKS Wrocanka. Dziś coraz częściej zawody te wygrywa Katarzyna Czubska z Krośnieńskiego Klubu Biegacza. Trenująca od 12 lat zawodniczka osiąga coraz lepsze wyniki i coraz częściej staje na podium.
W Kwidzynie została mistrzynią Polski juniorów w biegach na przełaj na dystansie 4000 metrów. Podczas rozgrywanych w Zielonej Górze MP juniorów na bieżni była druga na 1500 m i piąta na 800 m. - W biegu na 1500 m
Kasia "zrobiła wynik", który był wtedy (2002 r.) dziewiątym wynikiem juniorek w Europie - podkreśla Wacław Katan, trener KKB. Obecnie w swoim okręgu Katarzyna Czubska jest jedną z najlepszych seniorek.
Najlepsza zawodniczka KKB rozpoczęła treningi w szóstej klasie szkoły podstawowej. Opowiadając o swoich początkach sportowych, mówi, że to był przypadek. - Kiedy w Krościenku był otwierany stadion, zorganizowano zawody w biegach dla dzieci. Ja z siostrą, która dziś także biega, uczestniczyłyśmy w tym. Potem nasz sąsiad zabrał nas do Krosna na stadion, gdzie zobaczył nas trener Wacek Katan. Wygrałyśmy jakieś zawody, więc zaczęłyśmy na poważnie trenować - opowiada Katarzyna Czubska.
Dzięki systematycznej pracy pod fachowym okiem trenera zaczęły przychodzić sukcesy. To dawało radość i motywację do ciągłej wytężonej pracy. - Często ludzie dziwią się, że chce mi się tak biegać, często w zimnie, na mrozie, w ciemnościach, a ja to już chyba z przyzwyczajenia robię - przyznaje zawodniczka.
Mówiąc o swoich sukcesach, o dziesiątkach wygranych zawodów, podkreśla: - Lata treningu i mój wiek obecny, w którym osiąga się najlepsze wyniki, dają o sobie znać.
Sportowe życie kosztuje, pociąga za sobą duże wyrzeczenia. Na co dzień bowiem pracuję zawodowo, a w weekendy studiuję na ostatnim roku marketing i zarządzanie. - Trenuję codziennie po pracy około dwóch godzin. W soboty i niedziele albo są zawody, albo "funduję" sobie najmocniejszy w tygodniu trening. Miesięcznie w zimie biegam ok. 400-450 km, a kiedy jest okres startowy, to biegam mniej, ale szybsze odcinki. Nigdy jednak nie "spuszczam" z 300 km - wyjaśnia Katarzyna Czubska.
Na pytanie, czy pójdzie w ślady swojej starszej koleżanki Izabeli Zatorskiej - tegorocznej zdobywczyni Pucharu Świata w biegach wysokogórskich, odpowiada: Raz próbowałam pobiegać na takiej trasie i dla mnie była to zdecydowanie porażka. Takie trasy mi "nie leżą". Najlepiej czuję się podczas biegów ulicznych i im bardziej płasko, tym dla mnie lepiej.
Przyznaję jednak, że rywalizacja z Izabelą Zatorską choć nie tak częsta, to daje dreszcze emocji. - Z Izą nie spotykam się często na zawodach. W tym roku było to może cztery razy. W pierwszym starcie w tym sezonie, kiedy biegłyśmy razem, Iza zeszła z bieżni, więc ja wygrałam, potem w kolejnym ona, a teraz kiedy ja zdecydowanie więcej zaczęłam trenować, osiągnęłyśmy na Słowacji identyczny czas. Iza była w moim zasięgu - podkreśla zawodniczka KKB.
Katarzyna Czubska swoją przyszłość widzi w sporcie - Dopóki zdrowie będzie służyć, to na pewno będę biegała. Lubię ten dreszczyk emocji, kiedy startuję z innymi, rywalizuję z nimi. Gdy wygrywam, zawsze mam dużą satysfakcję, a tym samym zyskuję motywację do jeszcze większego wysiłku - podkreśla Czubska.
MP
"Nasz Dziennik" 2005-11-18
Autor: ab