Biblia ma budować i umacniać Kościół
Treść
Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, przewodniczącym Stowarzyszenia Biblistów Polskich, powołanym przez Ojca Świętego jako ekspert na XII Zwyczajne Zgromadzenie Synodu Biskupów, rozmawia Sławomir Jagodziński 5 października rozpoczęło się XII Zwyczajne Zgromadzenie Synodu Biskupów. Jego tematyka związana ze Słowem Bożym wpisuje się w pewien program pochylenia się Kościoła nad tym, co jest najważniejsze dla jego życia i misji... - Temat obecnego Synodu Biskupów stanowi kontynuację poprzedniego Synodu, który miał miejsce jesienią 2005 roku. Zaplanowany i w dużej mierze przygotowany za pontyfikatu Sługi Bożego Jana Pawła II, odbył się za pontyfikatu Ojca Świętego Benedykta XVI i był poświęcony Eucharystii. Wiemy, że Eucharystia to jeden stół, z którego karmi się chrześcijanin, natomiast drugi to stół Słowa Bożego. Tytuł obecnego Synodu: "Słowo Boże w życiu i misji Kościoła", można zamienić na: "Jezus Chrystus w życiu i misji Kościoła" - tak zresztą zostało to zaznaczone w dokumentach przygotowujących obrady. Słowo Boże, o które tutaj chodzi, to Chrystus i to w gruncie rzeczy On, tak jak nam się objawia na kartach Pisma Świętego, będzie stanowił przedmiot synodalnych obrad i dyskusji, debat i dociekań, a wreszcie końcowego dokumentu. O ile podczas poprzedniego synodu rozważano gruntownie temat: "Jezus Chrystus, który nam się udziela w Eucharystii", o tyle teraz przedmiotem rozważań będzie: "Jezus Chrystus, który się nam udziela w Słowie Bożym", które mamy na kartach Pisma Świętego czytanego, przekazywanego i objaśnianego, w pięknej wielowiekowej tradycji Kościoła. Zatem celem Synodu jest nie tyle Pismo Święte jako takie? - Na pewno nie chodzi o swoistą bibliolatrię, czyli kult Biblii dla niej samej. Celem Synodu jest głębsze dotarcie do Jezusa Chrystusa i pełniejsze poznanie Go, by jeszcze radośniej za Nim pójść i chętniej stawać się Jego uczniem oraz Go naśladować, wykorzystując do tego bogactwo zawarte w Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu. Obecny Synod stoi na przedłużeniu "wiosny biblijnej", która została w Kościele katolickim zapoczątkowana wraz z II Soborem Watykańskim (1962-1965). Przyniosła wiele wspaniałych owoców, tak w teologii, jak i w duszpasterstwie, a teraz chodzi o dalsze pogłębienie wszystkiego, co już się dokonało. Przez ostatnie czterdzieści lat pojawiło się wiele nowych przekładów Pisma Świętego na języki nowożytne, także na język polski. Są wśród nich przekłady całościowe i fragmentaryczne, ukazało się także mnóstwo pomocy, które dotyczą genezy, charakteru i orędzia Biblii, i to o różnym charakterze: pomoce naukowe, akademickie, popularnonaukowe, duszpasterskie, przeznaczone dla kaznodziejów, katechetów, dla dzieci i młodzieży, dla studentów, itd. Dzięki temu mamy pokaźne biblioteki teologiczne i biblijne. Trzeba jednak zadać pytanie, jaki jest sens tego ogromnego wysiłku oraz co przesądza o jego potrzebie i znaczeniu. Właśnie dlatego konieczna jest refleksja nad miejscem i rolą Pisma Świętego w życiu i posłannictwie Kościoła. Biblia odkrywa w pełni swoje znaczenie wtedy, gdy jest czytana we wspólnocie, to jest w Kościele, oraz gdy jej czytanie i objaśnianie budują i umacniają Kościół. Powiedział Ksiądz, że w temacie Synodu "Słowo Boże" można zamienić na "Jezus Chrystus". W takim duchu należy też interpretować słowa "Kościół rodzi się i żyje ze Słowa Bożego" zaczerpnięte z dokumentu roboczego przeznaczonego na obrady "Instrumentum laboris"... - "Instrumentum laboris" to dokument roboczy przygotowany jako punkt oparcia dla synodalnej refleksji. Wyraźnie wskazuje się w nim na głęboką tożsamość, która oczywiście wymaga zrozumienia i poprawnego wytłumaczenia, między Słowem Bożym objawionym na kartach Pisma Świętego a Jezusem Chrystusem. Trzeba mocno podkreślić, że obie części Biblii, czyli Stary i Nowy Testament, traktują o Jezusie Chrystusie! Nie jest tak, że dowiadujemy się o Chrystusie tylko wtedy, gdy czytamy cztery Ewangelie kanoniczne, zaś w Dziejach Apostolskich oraz w Listach i Apokalipsie mamy do czynienia wyłącznie z Kościołem. Nie jest również tak, że w pismach Starego Testamentu mamy do czynienia jedynie z biblijnym Izraelem. Jako wyznawcy Chrystusa czytamy całe Pismo Święte, ponieważ jego sedno, jego istotę, jego duszę, jego trzon stanowi właśnie Chrystus! "Nieznajomość Pisma Świętego - mówił św. Hieronim - to nieznajomość Chrystusa". Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, wyrasta z całej rzeczywistości biblijnego Izraela, co uzasadnia obowiązek lektury Starego i Nowego Testamentu. Fakt wcielenia Syna Bożego, to, że Syn Boży dla nas i dla naszego zbawienia stał się człowiekiem, sprawia, że cały szeroki kontekst starotestamentowy i nowotestamentowy jest nieodzowny, by ukazać i zrozumieć radykalną nowość działania Bożego w Chrystusie. W "Instrumentum laboris" zwrócona jest uwaga na konieczność, aby Słowo Boże prowadziło do miłości bliźniego. Zatem chodzi tu o wezwanie nie tyle może do samego czytania, rozważania tekstów biblijnych, ale także do świadectwa, czyli życia tym, co się usłyszało? - Powiedzieliśmy, że celem chrześcijańskiego czytania i objaśniania Pisma Świętego nie jest bibliolatria, której symptomy możemy rozpoznać np. w niektórych nurtach protestantyzmu, judaizmu. Zdarza się, że ktoś ślęczy nad znaczeniem jednego przyimka albo spójnika, a następnie ogłasza rezultaty swych wieloletnich i żmudnych dociekań, które dowodzą wielkiej błyskotliwości jego umysłu. Jednocześnie mogą one niewiele albo zgoła nic nie wnosić do życia wspólnoty ani do jej budowania. A przecież Pismo Święte powstało z wiary i dla wiary! Powstało jako owoc wiary biblijnego Izraela i wiary Kościoła Apostolskiego. Powstało i jest pieczołowicie przekazywane, by tę wiarę rozwijać, umacniać, krzewić i nią karmić. Jednak wiara w Chrystusa to nie tylko sprawa przekonania rozumowego, a więc podejścia akademickiego czy też hipotez i teorii. Wiara w Niego to sprawa egzystencjalna, obejmująca całe życie człowieka. Dlatego poznawanie i objaśnianie Pisma Świętego musi brać pod uwagę również to, że zawiera ono wiele wezwań i zobowiązań do życia dobrego, moralnego, czystego, pięknego i szlachetnego. Dopiero pozytywna odpowiedź na te wezwania oznacza w pełni życie wiarą. Na poprzednim Synodzie Biskupów rozważano problematykę Eucharystii jako sakramentu miłości. W pewnym sensie Pismo Święte też jest sakramentem miłości. Czytanie i komentowanie go ma sens zwłaszcza wtedy, kiedy przez jego głębsze rozumienie lepiej docieramy do osoby i posłannictwa Chrystusa, a w rezultacie tego wysiłku stajemy się lepszymi ludźmi. Jakie znaczenie ma to, że Synod poświęcony Słowu Bożemu odbywa się w Roku Świętego Pawła Apostoła? - W życiu, także w życiu Kościoła, przypadków nie ma. Ojciec Święty zdecydował o temacie tego Synodu ponad dwa lata temu. Wtedy również zdecydował, że od czerwca 2008 r. do czerwca 2009 r. ma być obchodzony w Kościele Rok Świętego Pawła. Wygląda na to, że w planach Ojca Świętego obie te rzeczywistości się zbiegały. Pozostawiając na boku samą genezę koncepcji Roku poświęconego Apostołowi Narodów, nie ulega wątpliwości, że obrady Synodu Biskupów w Roku św. Pawła mają wyjątkową oprawę oraz nabierają szczególnej wymowy. Jeżeli szukalibyśmy patrona dla misyjnego posłannictwa Kościoła, zwłaszcza realizowanego przez odważne głoszenie Słowa Bożego, to św. Paweł Apostoł jest pierwszą i najlepszą postacią, która spontanicznie nam się nasuwa. Należy mieć nadzieję, że będzie on także patronem i duchowym przewodnikiem rozpoczynających się obrad biskupów z całego świata, to znaczy, że Synod będzie przebiegał w duchu ukierunkowania ku jak największym owocom ewangelizacji. I oby te owoce na początku XXI wieku były zbieżne i podobne z ewangelizacją, którą dwa tysiące lat temu podjął i urzeczywistnił św. Paweł. Z woli Ojca Świętego Ksiądz Profesor będzie uczestniczył w obradach synodalnych. Na czym to uczestnictwo będzie polegało? - Moja funkcja - po łacinie adiutor, na język polski jest tłumaczona jako "ekspert". Zostałem powołany do wąskiego grona liczącego czterdzieści jeden osób z całego świata, które będą pozostawały do dyspozycji sekretariatu Synodu Biskupów. Będzie to przysłuchiwanie się synodalnym obradom i dyskusja w naszym gronie, co w nich najważniejsze, a następnie przygotowywanie i redagowanie synodalnych dokumentów. Jeżeli chodzi o szczegóły tej posługi, to obowiązuje mnie dyskrecja. Wiedza, która dotyczy dokładnego przebiegu i kierunków obrad synodalnych, jest całkowicie poufna. Każdy z nas zobowiązał się, że do końca trwania obrad w Rzymie nie będzie ujawniać ani komentować ich przebiegu i treści. Mamy pozostawać w służbie Kościoła, który nam zaufał, a nasze zadanie polega na tym, by ostateczny dokument synodalny został opracowany jak najlepiej. Informacje o tym, że w Watykanie księża biskupi z całego świata obradują na temat Pisma św., zapewne skłoni wielu wiernych do częstszego sięgnięcia po Biblię. O czym powinien pamiętać każdy, kto czyta, rozważa i interpretuje określony fragment biblijny? - Odpowiedź nie jest trudna: każdy chrześcijanin powinien stale pamiętać o Jezusie Chrystusie! To ku Niemu zmierza Stary Testament, to w Nim spełniły się więc obietnice i nadzieje mesjańskie zawarte w pierwszej części Biblii. To o Chrystusie opowiada Nowy Testament, mówiąc również o wierze tych, którzy doświadczając ziemskiego życia Jezusa oraz będąc świadkami Jego męki i śmierci, stali się świadkami i głosicielami Jego zmartwychwstania. Do samej istoty doświadczenia, które znalazło wyraz na kartach Pisma Świętego, należy Jezus Chrystus. Jeżeli On pozostaje w centrum naszego życia, jeżeli jest dla nas Kimś ważnym, to szybciej i łatwiej Go rozpoznajemy na kartach Biblii. Nie możemy jednak sądzić, że ten wysiłek nic nas nie powinien kosztować. Sprawy wiary, sprawy naszego życia, jego ukierunkowania i przeznaczenia, to są sprawy trudne. Przynależą one do najbardziej fundamentalnej części naszego istnienia, a więc trzeba włożyć wiele duchowego i intelektualnego wysiłku, by je sobie przyswoić. Właściwe zrozumienie Pisma Świętego wymaga też ustawicznego nawrócenia, to znaczy dostosowywania swojego życia do szczytnych wymogów, które na jego kartach znajdujemy. Biblia świadczy o tym, że gdy Bóg od nas czegoś oczekuje bądź wymaga, wtedy daje nam siłę, by to skutecznie osiągnąć. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-06
Autor: wa