Biały Dom chce 10,6 mld USD dla Afganistanu
Treść
Administracja prezydenta USA George'a W. Busha ma zamiar poprosić Kongres o 10,6 miliarda dolarów dla Afganistanu. Fundusze te chce przeznaczyć na przebudowę państwa i wzmocnienie rządowych sił bezpieczeństwa wciąż walczących z talibami, 5 lat po rozpoczętej przez Stany Zjednoczone inwazji. Nie radząc sobie z rosnącymi w siłę islamskimi radykałami, Amerykanie naciskają na państwa NATO, by zwiększyły swoje kontyngenty w Afganistanie.
Sekretarz Stanu USA Condoleezza Rice poinformowała, że niemal całość sumy, o którą prosi administracja (z wyjątkiem dwóch miliardów USD), zostanie przeznaczona na zapewnienie bezpieczeństwa w Afganistanie. Jak napisała agencja Associated Press, Rice zaznaczyła podczas wczorajszego spotkania ministrów spraw zagranicznych Paktu Północnoatlantyckiego, że NATO będzie przygotowane na wiosenny wzrost przemocy w Afganistanie. Rice podkreśliła także, że inne kontyngenty sił NATO powinny wziąć większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo w tym kraju.
- Wyzwania sprzed ostatnich kilku miesięcy upewniły nas, że powinniśmy podwoić nasze wysiłki - powiedziała Rice dziennikarzom na wczorajszej sesji w Brukseli. Dowódcy NATO chcieliby - informuje AP - wcześniej przejąć inicjatywę na froncie i wyprzeć bojowników talibańskich z ich kryjówek, tak by uprzedzić spodziewane uderzenie Talibów. - Wszyscy podzielamy pogląd, że nie możemy czekać na wyjście Talibów z ich kryjówek i zastanawiać się, do kogo zaczną strzelać - powiedział w Brukseli dyrektor departamentu ds. Azji Południowej i Centralnej w Departamencie Stanu USA Richard Boucher.
Z kolei PAP zwraca uwagę, że strona amerykańska uważa, iż siły NATO powinny być zwiększone o jedną piątą i lepiej uzbrojone. Dowódcy Sojuszu twierdzą, że w toku wiosennej kampanii będą pilnie potrzebne np. śmigłowce.
Od 2001 roku, kiedy rozpoczęli inwazję na Talibów, do tej pory Amerykanie na pomoc i zapewnienie bezpieczeństwa w Afganistanie przeznaczyli 14,2 mld USD. Rice powiedziała, że część kwoty, o którą prosi administracja - 8,6 mld USD, mogłaby być przeznaczona na treningi oraz wyposażenie afgańskiej policji i sił bezpieczeństwa, a 2 mld USD na odbudowę kraju ze zniszczeń. Pieniądze będą wydane w ciągu następnych dwóch lat.
W związku z nasilającymi się atakami Talibów także straty w ludziach w Afganistanie drastycznie się podniosły w ostatnich miesiącach. Islamscy radykałowie rozszerzyli bowiem swoje ataki wojskowe i nasilili ataki samobójcze. W zeszłym roku w ich wyniku zginęło co najmniej 4 tys. osób.
Jak poinformowała AP, amerykańskie Ministerstwo Obrony przedłużyło nowojorskim żołnierzom służbę w Afganistanie o 4 miesiące. W zeszłym tygodniu, podczas ostatniej wizyty w tym kraju minister obrony Robert Gates wskazywał na to, że jest skłonny prosić Busha o więcej wojsk. O zwiększeniu swego kontyngentu w Afganistanie o 600 dodatkowych żołnierzy myślą także Brytyjczycy. Prawdopodobnie Niemcy w najbliższych dniach wyślą do Afganistanu 6 samolotów bojowych tornado.
Natomiast Polska już zdecydowała o wysłaniu 1200 żołnierzy. Jak poinformowało polskie Ministerstwo Obrony Narodowej, na początku do Afganistanu wysłano dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północ - Wschód. Oficerowie spędzą w Afganistanie około 6 miesięcy i będą tworzyć część dowództwa kompozytowego, składającego się z przedstawicieli różnych elementów struktur NATO. W czwartek do Afganistanu wyleciało łącznie około 160 żołnierzy, w tym prawie 70 Polaków. Pozostali to głównie Niemcy i Duńczycy, a także dziewięciu oficerów m.in. z USA, Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii i Czech, którzy w jednostce pełnią funkcje sztabowe. Pozostali odlecieli już w zeszłym tygodniu z bazy NATO w niemieckim Ramstein. Polski batalion manewrowy będzie działał w prowincjach Ghazni, Paktika i Paktia.
Wczoraj w ramach posiedzenia NATO polska minister spraw zagranicznych Anna Fotyga rozmawiała z Condoleezzą Rice właśnie na temat Afganistanu. Jak poinformowała dziennikarzy szefowa polskiej dyplomacji, cytowana przez PAP, Rice "dziękowała za obecność polską w Afganistanie, bo ona rzeczywiście służy pozyskiwaniu kolejnych deklaracji (pomocy ze strony) państw członkowskich". - Mam wrażenie, że okres przygotowań i spotkania mobilizujące przynoszą skutek. W większości państw członkowskich widać świadomość co do rangi przedsięwzięcia i konieczności uczynienia z tego międzynarodowego, a nie tylko natowskiego przedsięwzięcia - oceniła Fotyga. Podkreśliła, że Polska udziela się w Afganistanie nie tylko przez wysłanie wojsk, lecz także wspiera pomoc rozwojową i dyplomatyczną. Za kilka tygodni szefowa MSZ otworzy ambasadę RP w Kabulu. Minister nie chciała - twierdzi PAP - komentować spekulacji w sprawie kilkutygodniowego opóźnienia wyjazdu polskich żołnierzy do Afganistanu, odsyłając dziennikarzy do szefa resortu obrony.
W kwestii Afganistanu wypowiedział się także sekretarz generalny Sojuszu Jaap de Hoop Scheffer. Jego zdaniem, kluczem do rozwiązania kwestii afgańskiej i "osiągnięcia rezultatów" w tym kraju jest zarówno pomoc wojskowa, jak i cywilna.
Na wczorajszym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych NATO poruszono również kwestię tarczy antyrakietowej. Jak zapewniała dziennikarzy minister Anna Fotyga, to sekretarz stanu USA podjęła ten temat. Szefowa polskiej dyplomacji poinformowała, że nadal nie ma decyzji rządu w sprawie amerykańskiej propozycji. Warszawa analizuje to przedsięwzięcie, "biorąc pod uwagę wszystkie elementy, zarówno techniczne, finansowe, polityczne i związane z bezpieczeństwem".
Fotyga spotkała się w Brukseli osobno z sekretarzem generalnym NATO Jaapem de Hoop Schefferem, z którym rozmawiała o Afganistanie, a także o Ukrainie i bezpieczeństwie energetycznym. Poinformowała, że zaprosiła sekretarza do Polski, ale nie podała konkretnego terminu.
Kamila Pietrzak
"Nasz Dziennik" 2007-01-27
Autor: wa