Białoruś obawia się ptasiej grypy
Treść
Po wykryciu w Rosji kolejnych źródeł zarażenia ptasią grypą Białoruś obawia się przeniesienia choroby na swoje terytorium. Władze w Mińsku pośrednio poprosiły o zagraniczną pomoc w zwalczaniu choroby. Niegroźną dla ludzi odmianę wirusa stwierdzono także w Chorwacji.
Białoruś jest zainteresowana międzynarodową pomocą w realizacji przedsięwzięć prewencyjnych zapobiegających pojawieniu się w kraju ptasiej grypy - oświadczyła wczoraj w wypowiedzi dla agencji ITAR-TASS zastępca głównego inspektora sanitarnego kraju Marina Mazik. Ponieważ białoruskie instytucje nie mają doświadczenia w tym zakresie, Mińsk jest zainteresowany - według niej - pomocą techniczną, konsultacjami i ewentualnie pomocą finansową przeznaczoną na kupno sprzętu.
Mazik zapewniła, że w tej chwili na Białorusi nie ma ujawnionych przypadków zarażenia wirusem ptasiej grypy. - Lecz ryzyko jego przeniknięcia jest wysokie, bo infekcja jest już w sąsiednim kraju - w Rosji, a także w wielu innych państwach europejskich - stwierdziła Mazik.
Zapewniła ona, że na Białorusi opracowano już kompleksowy plan posunięć prewencyjnych, obejmujących wzmocnienie na granicach kontroli przestrzegania zakazu importu wyrobów drobiowych oraz ochronę rynku wewnętrznego przed nielegalnym napływem zakazanych wyrobów.
Tymczasem obecność wirusa ptasiej grypy typu H5 potwierdzono w drugim ognisku tej choroby w Chorwacji, które objęło dzikie łabędzie w pobliżu miejscowości Naszice na wschodzie kraju - potwierdził w poniedziałek rzecznik prasowy chorwackiego ministerstwa rolnictwa. W piątek ministerstwo poinformowało o pierwszym przypadku wirusa H5 u dzikich łabędzi, które padły w stawie rybnym w miasteczku Zdenczi, 15 km od Naszic. Laboratorium brytyjskie ustala obecnie, czy nie jest to niebezpieczny także dla człowieka wirus H5N1. Wirus ten wykryto ostatnio w Rumunii, Turcji i Wielkiej Brytanii.
WP, PAP
"Nasz Dziennik" 2005-10-25
Autor: ab